Inne

Ocean zapewnia utrzymanie milionom, a żywność - miliardom ludzi na świecie. Ogromna większość (94%) wszystkich występujących na Ziemi organizmów żyje właśnie w oceanach. To woda, jej temperatura, zachodzące w niej procesy chemiczne, a także prądy morskie, napędzają życie na Ziemi oraz sprawiają, że ludzkość może istnieć. Co drugi oddech, bo aż połowę zawartości tlenu w atmosferze, zawdzięczamy właśnie produkującym go oceanom.  

Co roku, 8 czerwca, obchodzimy Światowy Dzień Oceanów. W tym dniu Fundacja WWF przypomina o wspólnym dla nas wszystkich obowiązku zrównoważonego korzystania z zasobów oceanu oraz mobilizuje do walki o jego dobro.

Niestety ocean ma poważne kłopoty i to my jesteśmy ich powodem. Prawie połowa powierzchni oceanów jest silnie dotknięta działalnością człowieka m.in. przełowieniem, ogromnym zanieczyszczeniem i zmianą klimatu. Czasu na działanie jest coraz mniej.

Bitwa z plastikiem

Dziesięciolecia nadużywania przez nas jednorazowych tworzyw sztucznych, doprowadziły do światowej katastrofy ekologicznej. Obecnie każdego roku do oceanu dostaje się 13 milionów ton plastiku, co między innymi zabija milion ptaków i ponad 100 tysięcy zwierząt morskich rocznie. Pod wpływem promieniowania ultrafioletowego i erozji mechanicznej (wiatr, grawitacja, temperatura) cząstki plastiku ulegają coraz większemu rozdrobnieniu, a tak powstały mikroplastik, spożywany przez ryby i inne dzikie zwierzęta morskie, wraca do globalnego łańcucha pokarmowego. Niestety, potwierdza się to, co już od dawna podejrzewaliśmy, tworzywa sztuczne ostatecznie docierają też do naszych żołądków.

Trafiające do oceanu tony plastiku formują już nawet „morskie wysypiska”. Najbardziej znanym jest, składająca się ze śmieci, pływająca wyspa – Great Pacific Garbage Patch. Rozciąga się ona w północnej części Oceanu Spokojnego pomiędzy Hawajami a Kalifornią
i przypuszczalnie waży już ponad 80 tysięcy ton!

(Nie)zrównoważone rybołówstwo

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych blisko 30% dziko żyjących stad ryb na świecie jest przełowionych, a ok. 60% jest poławianych na najwyższym możliwym poziomie. Jeśli nie zmienimy obecnych praktyk połowowych, za 40 lat niektóre gatunki poławianych ryb i owoców morza mogą całkowicie zniknąć.

Według najnowszego doradztwa Międzynarodowej Rady Badań Morza na temat stanu zasobów morskich, aż sześć z jedenastu stad ryb Morza Bałtyckiego zarządzanych poprzez unijne limity połowowe jest nadmiernie eksploatowana, w tym obydwa stada bałtyckiego dorsza.

Odpowiedzialna konsumpcja ryb i owoców morza

Mimo, że nasze morza są przełowione, ryby wciąż stanowią główne źródło pożywienia
i utrzymania dla ponad 800 milionów ludzi – głównie żyjących w krajach Globalnego Południa. Unia Europejska jest największym rynkiem oraz importerem ryb i owoców morza na świecie, przy czym większa część konsumowanych przez Europejczyków ryb i owoców morza pochodzi z połowów z krajów spoza UE.

Zmiana klimatu niekorzystnie wpływa na życie w oceanach, w tym na kondycję populacji gatunków ryb poławianych komercyjnie. Podnoszenie się temperatury wody dramatycznie zmienia warunki życia organizmów morskich, co odbija się również na sektorze rybołówstwa. Mniej stabilne
i mało liczne populacje stad ryb sprawiają, że rybacy wypływają coraz dalej w celu połowu lub zmuszeni są pozostać na morzu dłużej. W efekcie ich kutry emitują więcej gazów przyczyniających się do zmiany klimatu. Zmiany klimatyczne wpływają więc na stan żywych zasobów morskich,
a jednocześnie rybołówstwo jest jedną z gałęzi przemysłu silnie oddziaływujących na klimat.

Negatywne skutki przełowienia, nielegalnych połowów i zmian klimatycznych dotykają głównie ludzi żyjących w krajach Globalnego Południa, skąd pochodzi większość ryb, które jemy. W związku z tym, spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność – europejscy konsumenci, producenci, politycy i decydenci mogą dokonać zmiany w stronę odpowiedzialnej konsumpcji ryb i owoców morza poprzez wspieranie zrównoważonych połowów. Taki wybór przyniesie korzyści zarówno ludziom, jak i przyrodzie na całym świecie. Wybierając ryby
i owoce morza pochodzące ze zrównoważonych połowów przyczyniamy się do realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ.

Klimat w oceanie

Oceany odgrywają kluczową rolę w regulacji klimatu Ziemi. To właśnie one w głównej mierze absorbują nadmierne ilości dwutlenku węgla. Morza i oceany przechowują 50 razy więcej CO2 niż atmosfera i pochłaniają do 30% jego rocznej emisji pochodzenia antropogenicznego.

Wyższa temperatura, mniej tlenu

Rosnący poziom CO2 w atmosferze i wyższe temperatury, które są tego skutkiem, zmieniają nasze oceany. Przez ostatnie 30 lat temperatura
w warstwie powierzchniowej oceanu (0–300 m) ciągle się podwyższa się. Prowadzi to do większej stratyfikacji, czyli oddzielania się warstw o różnych temperaturach, i oznacza mniejszą wymianę wody pomiędzy warstwami górnymi (cieplejszymi) i niższymi (zimniejszymi). Ponadto cieplejsza woda zawiera mniej tlenu i składników odżywczych. Niestety, eksperci przewidują, że do 2100 r. zawartość tlenu w oceanach spadnie o 1-7%, co spowoduje powiększanie się pozbawionych tlenu „martwych stref”, w których nie ma życia.

Kwaśny ocean

Kolejną negatywną konsekwencją konieczności pochłaniania przez ocean większej ilości CO2 niż w stuleciach poprzednich jest wzrost kwasowości wody. W ostatnich latach proces ten znacznie przyspieszył i tylko od XX wieku zakwaszenie mórz i oceanów wzrosło aż o 30%
(co odpowiada obniżeniu pH o 0,1). Najbardziej wrażliwym ekosystemem, którego dotyka rosnąca kwasowość, są organizmy, z których zbudowana jest rafa koralowa. Na skutek przyspieszenia tego negatywnego procesu wiele wapiennych materiałów budulcowych rozpuszcza się w wodzie. Uniemożliwia to koralowcom budowanie szkieletu i w efekcie prowadzi do ich zamierania. Strata raf byłaby prawdziwą tragedią, ponieważ są one domem dla 25% wszystkich stworzeń morskich.

Wyzwania dla Bałtyku

Niestety problemy globalne nie ominęły Morza Bałtyckiego. Do XIX wieku wody Bałtyku należały do jednych z najczystszych na świecie, jednak dwa stulecia rozwoju przemysłu, rolnictwa i wzrostu populacji w zlewisku Morza Bałtyckiego spowodowały, że stało się ono jednym z najbardziej zanieczyszczonych chemikaliami mórz na Ziemi.

Wody Morza Bałtyckiego otoczone są przez kontynent europejski, a jedynymi miejscami, gdzie łączy się ono z Oceanem Atlantyckim, są wąskie Cieśniny Duńskie. W związku z tym, wymiana wód w Morzu Bałtyckim zachodzi bardzo powoli – trwa około 30 lat. Tak wolna wymiana wód sprawia, że w Bałtyku przez lata kumulują się trafiające do niego zanieczyszczenia.

Sieci widmo

Co roku w wodach Bałtyku rybacy gubią od 5 do 10 tysięcy sieci. Przyczyną jest najczęściej sztorm, kolizja lub zaczepienie sieci o zatopione w Bałtyku wraki. Zagubione narzędzia połowowe, tzw. sieci widma (ang. ghost nets) stanowią poważne zagrożenie dla ekosystemu morskiego. Szacuje się, że w polskiej części Bałtyku może zalegać wciąż ok. 800 ton sieci widm.

W sieci widma zawieszone w toni wodnej nadal wpływają ryby. Zdolność połowowa takich sieci utrzymuje się na poziomie 20% przez pierwsze pół roku od zagubienia, spadając do 6% w kolejnych miesiącach. Przy ustanawianych rokrocznie limitach połowowych na najwyższym możliwym poziomie, te dodatkowe 6% przyłowu może znacznie zaburzać równowagę stad ryb. Sieci widma stanowią również niewidoczną, śmiertelną pułapkę dla ssaków morskich oraz ptaków, które nurkują w celu zdobycia pożywienia.

Eutrofizacja

Eutrofizacja oznacza przeżyźnienie środowiska wodnego. Pojęcie, które należy tłumaczyć dosłownie jako "dużo pożywienia" (od greckich słów "eu" i "tropy"), wcale nie oznacza pozytywnego zjawiska. Jest wręcz przeciwnie. Zjawisko eutrofizacji zachodzi wskutek zbyt dużych ilości związków azotu i fosforu (zwanych substancjami biogennymi) w wodzie. Duża ilość związków biogennych powoduje masowy zakwit glonów
i sinic, które obumierając, opadają na dno zbiornika, gdzie ulegają rozkładowi. Do tego procesu zużywany jest tlen zgromadzony w przydennych warstwach wody. Gdy brakuje tlenu, wzrasta ilość bakterii beztlenowych, które kontynuują rozkład, a jednocześnie produkują szkodliwy dla organizmów morskich siarkowodór. W ten sposób powstają obszary o obniżonej ilości tlenu lub nawet pustynie tlenowe, czyli strefy przydenne całkowicie go pozbawione.

Życie w “martwych strefach” zamiera.

Substancje biogenne, które powodują ten stan, pochodzą ze ścieków komunalnych i przemysłowych, z depozycji atmosferycznej, natomiast aż 50% z nich pochodzi z rolnictwa.
W zlewisku Bałtyku żyje coraz więcej ludzi, co wiąże się z intensywnym rozwojem rolnictwa
i przemysłu. Do uprawy ziemi stosowane są duże ilości nawozów. To z nich uwalnia się znacząca część azotanów i fosforanów, które potem, razem z wodą rzek, wpływają do Bałtyku. Polska,
z uwagi na przeważający charakter rolniczy (ok. 50% ziemi uprawnej w całym zlewisku Bałtyku) oraz zaludnienie (ok. 45% całkowitej populacji krajów nadbałtyckich), jest krajem dostarczającym najwięcej związków azotu i fosforu do Morza Bałtyckiego. Jednym z objawów eutrofizacji, który sami możemy zaobserwować, jest zakwit sinic, kiedy to woda staje się zielona, a na powierzchni pojawia się charakterystyczny kożuch. Niektóre z gatunków sinic są toksyczne i mogą być bardzo szkodliwe dla zdrowia człowieka. Respektujmy zakaz kąpieli, który nieodzownie towarzyszy temu zjawisku.

Zagrożenia dla fok i morświnów

Morze Bałtyckie dom ssaków morskich, takich jak morświn (krytycznie zagrożony wyginięciem) i foki: szara, pospolita i obrączkowana. Niestety duże zanieczyszczenie Bałtyku, destrukcyjna ingerencja człowieka w ekosystem morski i rozwijająca się turystyka to główne czynniki mające negatywny wpływ na mieszkańców morza.

Poważnym zagrożeniem dla morświnów i fok jest przypadkowe zaplątanie w sieciach rybackich, tzw. przyłów. Nie mogąc uwolnić się z tego rodzaju pułapki, giną w wyniku uduszenia. Dla morświnów bardzo niebezpieczne są też zakłócenia akustyczne generowane przez transport morski i inną działalność gospodarczą.

Spośród bałtyckich fok najliczniejsza jest foka szara i to właśnie na spotkanie tego gatunku mamy największe szanse podczas wypoczynku nad polskim morzem. W ramach ogólnobałtyckiego liczenia fok szarych naukowcy określili ich liczbę na ok. 30 tysięcy. Jednak kurczenie się siedlisk,
w których foki naturalnie występują, np. w wyniku intensywnego rozwoju turystyki, uniemożliwia im powrót na historyczne miejsca rozrodu w polskiej części Bałtyku.

rel (WWF)

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0491 4.1309
EUR 4.2097 4.2947
CHF 4.5098 4.601
GBP 5.0936 5.1966

Newsletter