Budowany przez warszawskich bezdomnych szkuner gaflowy Ojciec Bogusław trafił z tymczasowej szkutni w Ursusie do warsztatów Przedsiębiorstwa Budownictwa Wodnego na Żeraniu. Całą operację przeprowadzono w nocy z soboty na niedzielę, ale przygotowania do niej zajęły całą sobotę.
Statek powstaje od 2006 r. Budują go bezdomni, a ich celem jest wokółziemski rejs. Pomysłodawcą tego przedsięwzięcia był ojciec Bogusław Paleczny, który opiekował się bezdomnymi i kierował schroniskiem Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej. Zakonnik zmarł w 2009 r., ale zainicjowane przez niego dzieło nie zostało przerwane. Kontynuowała je następczyni ojca Bogusława, prezes Misji Adriana Porowska i jej podopieczni. Pracami szkutniczymi, pozyskiwaniem kolejnych elementów wyposażenia statku i funduszami na zakup najpotrzebniejszych materiałów od lat bezpośrednio dowodzi kapitan Waldemar Rzeźnicki.
– Dzięki Ministerstwu Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, i bezpośredniemu zaangażowaniu wiceministra Grzegorza Witkowskiego, który kilka razy nas odwiedzał, możliwy był transport statku do miejsca bardziej sprzyjającego kontynuacji budowy jachtu – wyjaśnia prezes Porowska. – Na Żeraniu będziemy mieli dostęp do specjalistycznych maszyn, a jacht będzie lepiej zabezpieczony. Równocześnie Misja będzie mogła zajmować się przede wszystkim swoim głównym celem, czyli opieką nad osobami bezdomnymi i udzielaniem im wsparcia. Natomiast dalszą budowę statku poprowadzi specjalnie do tego powołana Fundacja im. Ojca Bogusława Palecznego.
Prezesem fundacji jest Waldemar Rzeźnicki, który o budowie jednostki oraz o tym, co jest potrzebne do tego, by ją zakończyć, wie wszystko. – Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego nie ma nic wspólnego z przemysłem stoczniowym, zajmuje się budową tam na Wiśle, jednak tutaj na pewno będziemy mieli lepsze warunki do pracy. Nikt nam nie będzie przeszkadzał, a i my nie będziemy dla nikogo obciążeniem. Przygotowania do transportu i sama operacja trwały w sumie ponad miesiąc, ale nie zamierzamy odpoczywać. Zimą też można prowadzić prace wyposażeniowe. Budowa jest już zaawansowana, wnętrze zostało docieplone i nie ma potrzeby przerywania jej ze względu na aurę. Planujemy, że wodowanie Bogusława odbędzie się w 2020 roku. Oczywiście na słonych wodach, ale gdzie konkretnie, tego jeszcze nie zaplanowaliśmy.
Bezdomni zaangażowani w budowę statku planują, że niedługo po wodowaniu i wypróbowaniu jednostki w warunkach morskich, możliwe będzie rozpoczęcie wyprawy dookoła globu. Jacht powstaje od ponad dekady. W tym czasie w jego budowę zaangażowane były dziesiątki osób, które pojawiały się w Misji. Na kompletowanie załogi spośród tej ekipy przyjdzie jeszcze czas.
– Nie wszyscy oczywiście popłyną w rejs dookoła świata, ilu będzie tych szczęśliwców trudno powiedzieć, bo wiele jak zwykle zależy od funduszy – mówił kpt. Rzeźnicki w rozmowie z Żeglarski.info przed trzema laty. – Jacht ma 12 koi dla załogi. Do tego trzeba doliczyć kapitana i trzech oficerów. Jeśli zdobędziemy pieniądze na transport ludzi, na opłaty portowe, to będziemy robić zmiany, przez łódź przewinie się kilka składów. A jeśli nie, czeka nas długa wyprawa dokoła świata bez zawijania do portów.
Tak czy inaczej, pierwszy rejs jachtu bezdomnych jest coraz bliżej. Dzięki pracy wielu ludzi i zaangażowaniu samych budowniczych i ich opiekunów oraz osób prywatnych i przyjaznych instytucji dzieło ojca Bogusława Palecznego zostanie doprowadzone do końca.
Dariusz Olejniczak
Fot.: Facebook/KMPS
Pozdrawiam optymistów
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.