Rekin epoletowy, arotron cytrynowy, krab pająkowy i langusta – to nowi lokatorzy Akwarium Gdyńskiego. W naszym mieście są od kilku tygodni. Zwierzęta można podziwiać w salach dedykowanych wodnym stworzeniom oraz rafie koralowej, które znajdują się na pierwszym piętrze budynku.
Nowe okazy przyjechały do Gdyni z Holandii. Dumnie prezentują się zza akwariowych szyb i są gotowe do poznania wszystkich odwiedzających. Zanim jednak trafiły do swoich akwariów, musiały przejść kwarantannę. Jest ona obowiązkowa dla wszystkich nowych mieszkańców Akwarium Gdyńskiego. Ten okres ma na celu oswojenie ich z nowymi warunkami oraz poznanie charakteru osobników. Chodzi o to, żeby zmiana miejsca nie była dla zwierząt obciążeniem i by jak najszybciej poczuły się jak w domu. Ten czas spędzają w pomieszczeniach hodowlanych.
W Akwarium Gdyńskim można zobaczyć około 240 gatunków zwierząt wodnych i wodnolądowych. Każdy jest wyjątkowy i czymś się wyróżnia. Nowi mieszkańcy to jednak prawdziwe osobowości. Nie pozostaje nam nic, jak tylko ich przedstawić.
Rekin epoletowy (inaczej nazywany chodzącym) to nieduży przedstawiciel grupy ryb chrzęstnoszkieletowych. Osiąga do metra długości. Jego nazwa wywodzi się od specyficznego elementu ubarwienia ciała - dużej, czarnej plamki otoczonej bielą, która jest zlokalizowana za każdą płetwą piersiową. Te motywy przypominają właśnie wojskowe epolety, czyli naramienniki. Rekiny te występują w płytkich wodach rafy koralowej oraz wschodniego Pacyfiku i prowadzą głównie nocny tryb życia. W naturze żywią się skorupiakami, małżami i drobnymi rybami. W akwarium dostają pokarm zbliżony do naturalnego. Warto poświęcić dłuższą chwilę na obserwację sposobu poruszania się tego gatunku. Rekin epoletowy, zamiast swobodnie pływać, woli odpychać się płetwami od podłoża, co przypomina nieco „chodzenie” po dnie.
Kolejny nowy lokator to arotron cytrynowy. To niewielka i nieposiadająca łusek ryba, która osiąga długość około 30 cm. Występuje w wodach oceanu Indyjskiego i Pacyfiku - od wybrzeży Afryki Wschodniej i Południowej po Japonię, Wyspę Wielkanocną i Panamę. Arotron upodobał sobie płytkie wody i żyje na maksymalnej głębokości do 25 metrów. Obserwując akwarium, w którym znajduje się ten żółty stwór, warto wykazać się odrobiną cierpliwości. Osobnik ten zazwyczaj stroni od nadmiernej uwagi zwiedzających. Jednak jeżeli już uda się zaobserwować go w pełnej krasie, warto zajrzeć mu do pyszczka, w którym kryje cztery mocne zęby.
Arotron cytrynowy należy do rodziny rozdymkowatych, co oznacza, że wystraszony, może napełnić swoje ciało wodą lub powietrzem i powiększyć swoją objętość, by wykazać swoją przewagę nad zagrożeniem. Osobniki należące do tej rodziny mają również inny sposób na ochronę przed napastnikami. Ich ciało skrywa truciznę zwaną tetrodotoksyną, która jest śmiertelnie niebezpieczna. Działanie tej niebiałkowej substancji produkowanej przez bakterie zamieszkujące ciało zwierzęcia jest bardzo zdradliwe. Toksyna wywołuje paraliż przy zachowanej świadomości umysłu, powodując śmierć przez uduszenie lub zatrzymanie akcji serca. Mimo tego arotrony stanowią japoński przysmak koneserów mocnych wrażeń zwany „fugu”.
Jednym z nowych mieszkańców Gdyńskiego Akwarium jest również krab pająkowy. Wygląda na niepozornego, ale przy bliższym poznaniu ujawnia swoją niezwykłość. Znaleźć go można w jednej z soczewek na sali z rafą koralową. Nazwa tego kraba nie jest przypadkowa. On naprawdę przypomina pająka. Jego ciało ma trójkątny kształt, głowa wyciągnięta jest w szpic, a oczy wystają na boki. To przedziwne stworzenie posiada osiem długich nóg oraz dwa zakończone szczypcami ramiona. Skorupiak ten zamieszkuje tropikalne wody Atlantyku na głębokości od 3 do 9 metrów.
Jest też langusta. Zwierzę to posiada pięć par odnóży i ma pokryty pancerzem odwłok, który składa się z ruchomych elementów i jest pięknie ubarwiony. Skorupiaki te mogą osiągnąć długość nawet do 45 cm. Żyją głównie w płytkich wodach rafy koralowej i to tylko w tych o niskim stopniu zanieczyszczenia. Ich obecność to biologiczny wskaźnik czystości wód.
Gdynia.pl / Magdalena Czernek