Tydzień temu Dar Młodzieży opuścił Bałtyk i wychodzi na szersze wody. W szkolnej załodze pierwsza ekipa studentów Akademii Morskiej w Gdyni (z Wydziału Elektrycznego) i kolejna grupa laureatów konkursu. Z trasy raportuje komendant kpt.ż.w. Ireneusz Lewandowski.
Pierwszy etap kolejnej zmiany praktykantów, ze Szczecina do Bremerhaven był pogodowo łaskawy, choć niestety nie trafiło się zbyt wiele okazji do stawiania żagli. Znalazł się za to czas na szkolenia dotyczące znajomości i obsługi olinowania, a także wchodzenia na maszty. Nagrodą za wysiłek była wizyta w znanym niemieckim porcie - Bremerhaven.
Tu wszystko jest przesiąknięte bogatą i mocno ugruntowaną tradycją morską: piekne osiedla na dawnych terenach portowych, pozostawiona infrastruktura w postaci kanałów, dawnych dźwigów, mostów obrotowych i śluz czy wreszcie piękne Muzeum Morskie z mnóstwem "naturalnej wielkości" eksponatów zakotwiczonych w starym basenie portowym. Pośród nich okręt podwodny, żaglowiec, statek ratowniczy, kuter wielorybniczy i wiele innych. Radość z udziału w Rejsie Niepodległości, mimo złych wieści z piłkarskich boisk, udzieliła się wszystkim. Trudno powiedzieć kto pierwszy rzucił hasło, nie mniej po całodziennym zwiedzaniu wieczorową porą, na nabrzeżu kilkudziesięciu załogantów Daru odtańczyło efektownego poloneza z figurami.
Oficjalnym punktem pobytu w Bremerhaven była wizyta na pokładzie wiceministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Grzegorza Witkowskiego. Uczestniczył w spotkaniu z władzami zaprzyjaźnionej z AMG miejscowej Hochschule Bremerhaven z rektorem profesorem Peterem Ritzenhoffem. Gości podejmowali komendant kpt.ż.w. Ireneusz Lewandowski oraz prorektor ds. morskich AMG, dr hab. inż. kpt.ż.w. Henryk Śniegocki. Kontakty naukowe i dydaktyczne obu uczelni liczą już sobie 40 lat. Pierwsza wizyta w Bremerhaven naszego żaglowca - fregaty Dar Pomorza - miała miejsce w 1977 roku.
Komendant Lewandowski ze starszym oficerem Wiesławem Suchockim w towarzystwie profesora Hansa Rummla odwiedzili grób kpt.ż.w. Tadeusza Olechnowicza, ostatniego komendanta Daru Pomorza i pierwszego Daru Młodzieży, który ostatni okres życia spędził właśnie w Bremerhaven.
Jak relacjonował komendant Lewandowski po wyjściu z Bremerhaven wielu czekał pierwszy morski egzamin:
Wyjście w morze odbyło się sprawnie i w poczuciu czekającej wszystkich próby. Rzeczywiście, na Morzu Północnym oczekiwał na nas sztorm o sile 8, czasem 9, a w porywach nawet 10st w skali Beauforta. Trudno się dziwić, że w obliczu pięciometrowych fal i nieustannego wycia wiatru, które to powodowały przechyły i kołysanie, wielu uczestników chorowało. Nie mniej nie przeszkadzało to w służbie i dlatego już nazajutrz po wyjściu z portu mogliśmy postawić żagle. Piękna żegluga o prędkości powyżej 10 węzłów i wypogadzające się morze było nagroda dla wszystkich. Stąd wejście do Kanału Angielskiego w sobotę rano odbyło się już w doskonałych nastrojach.
Po czym znowu flauta i: jedziemy jak po jeziorze na maszynie. Ma trochę zacząć wiać około 13/14 więc planujemy postawić żagle, atmosfera dobra. Około 23.00 mamy wychodzić na Zatokę Biskajską.
W świętojańską niedzielę (24 czerwca - 36 dzień podróży) do godziny 17.00 za rufą Daru pozostało 3350 Mm. Według AIS ok. 20.00 Dar zbliżał się pod żaglami z prędkością 6,1 węzła do Zatoki Biskajskiej - wiatr 11 węzłów E, temp. 14 st. C, bezchmurnie.
Wejście do Bordeaux - środa 27.06. godz. 8.00 - miejsce cumowania w centrum portu. Na czas pobytu polskie placówki zaplanowały bogaty program promocyjno-biznesowy, prezentacje artystyczne, spotkania z miejscowymi władzami i oczywiście zwiedzanie żaglowca.
rel (Akademia Morska w Gdyni / Aleksander Gosk)
Fot.: Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej