Polski jacht Selma Racing, przygotowuje się do legendarnych Fastnet Race, zaplanowanych na 6 sierpnia.
Regaty Cowes - St. Malo rozgrywane są na dystansie 151 mil morskich (ok. 280 km) i w ostatni weekend wzięło w nich udział ponad 120 jachtów z całego świata. Tym razem załoga Selma Racing składała się z 11 osób i miała tylko dwa dni na dopasowanie się i przygotowanie do wyścigu. Start nastąpił 7 lipca (w piątek) o 10.30.
Selma Racing to najnowszy projekt organizatorów projektów żeglarskich skupionych wokół legendarnego jachtu wyprawowego SELMA EXPEDITIONS (spodziewanego w połowie sierpnia w Szczecinie). Celem Selma Racing jest stworzenie zespołu regatowego, w którym oprócz zawodowców pływają amatorzy, gdzie każdy chętny może poczuć niepowtarzalną atmosferę regat, podnieść swoje umiejętności i powalczyć z najlepszymi na świecie. Selma Racing posiada własny 15-metrowy jacht regatowy pod tą samą nazwą. To ultra szybka jednostka z kadłubem i masztem z włókien węglowych, zaprojektowana przez biuro konstrukcyjne Reichel Pugh, (projektantów m.in. Wild Oats XI, Rambler 100 oraz TP 52).
Na starcie regat: Cowes - St. Malo stanęły 122 jachty, w tym w klasie IRC 1 gdzie sklasyfikowano polski jacht - 20 jednostek. Po starcie - krótkie i ostre halsowanie w cieśninie Solent, a potem pod wiatr - 50 mil w kierunku południowo-zachodnim.
Selma Racing cały czas żeglowała w czołówce stawki. Po kilku godzinach zgodnie z planem minęła latarnię Casquets i wtedy zwiększono powierzchnię żagli - stawiając najpierw dużego foka - "Jib Top", a potem na wysokości wyspy Guernsey i po odpadnięciu na południe, dużego "Code Zero" i wreszcie największego spinakera "A2" - o pow. prawie 250 m2. Niestety w nocy wiatr osłabł i dużym utrudnieniem stał się przeciwny prąd morski. Zdecydowano, aby poszukać silniejszego wiatru bliżej brzegu. To był dobry pomysł. Po kilku zwrotach przez rufę Selma Racing ustawiła się na kursie do mety. Starano się dopłynąć jednym halsem, ale wiatr, którego przed chwilą brakowało, nagle przyśpieszył do 15 węzłów, aby na 2 mile przed metą osiągnąć 17 węzłów. To zdecydowanie za dużo dla wielkiego, lekko-wiatrowego spinakera. Rozważano wymianę żagla, ale jacht żeglował już 9 węzłów i meta była coraz bliżej, a zmiana ożaglowania mogła skutkować dużą stratą czasu. Niestety na 400 metrów przed metą wielki "A2" nie wytrzymał i rozerwał się w połowie. Cały zespół 10 żeglarzy (oprócz 11ego - sternika), w dwie minuty wyciągnął na pokład 250 metrowy żagiel, który znajdował się tuż przy burcie. Chwilę później dziobowy przygotował i wciągnął do góry zapasowy fok. Selma Racing znowu dysponuje pełnią ożaglowania. Wszystkie prace wspomagane sporą dawką adrenaliny trwały nie więcej niż kilka minut. Chwilę potem, dokładnie o godzinie 12.23 - 8 lipca Selma Racing mija linię mety. Osiągnięty czas to 25 godzin i 23 minuty. To jeden z lepszych w tych regatach.
Po dopłynięciu do mety - skipper Artur Skrzyszowski powiedział:
"...Cała załoga dała z siebie wszystko i bardzo im dziękuję. Cieszymy się z osiągniętego wyniku, a najbardziej z tego, że w klasyfikacji generalnej sezonu w Wielkiej Brytanii, Selma Racing powoli pnie się do góry. To dobry prognostyk przed zbliżającymi się najważniejszymi regatami sezonu - Fastnet Race - już 6 sierpnia.”
Bohdan Sienkiewicz
Fot.: Selma Racing