Inne

- Sprywatyzowaliśmy polskie przedsiębiorstwa, a beneficjentami były podmioty zagraniczne. Pozbywając się naszych zasobów doprowadziliśmy m.in. do tego, że ponad połowa przemysłu wytwórczego jest w rękach zagranicznych. Można to było rozegrać inaczej, ale zabrakło nam odwagi - mówił minister rozwoju i wicepremier Mateusz Morawiecki na konferencji w Warszawie.

Wiceprezes Rady Ministrów wziął udział w debacie "Jaka przyszłość dla polskiej gospodarki? - debata premierów", organizowanej przez Akademię Leona Koźmińskiego. Przed zgromadzonymi na sali byłymi premierami Polski - m.in. Januszem Steinhoffem i Januszem Piechocińskim - przyznał, że kierowanie gospodarką jest dla niego unikalnym doświadczeniem. Ale też, że nie jest apologetą III RP.

Kapitał jednak ma narodowość

Mateusz Morawiecki odniósł się tym samym do procesów prywatyzacyjnych, które dotknęły polskie firmy, a które okazały się niepotrzebnymi. - W przypadku polskiej prywatyzacji beneficjentami były podmioty zagraniczne. Mówiło się, że kapitał nie ma narodowości - dziś wiemy, że nie jest to prawda. Pozbyliśmy się naszych zasobów nader szybko, podążając za dobrymi radami i łabędzim śpiewem - krytykował wicepremier.

Przeciwstawił się także tezie, jakoby Polska sprywatyzowała jedynie słabe przedsiębiorstwa. - Śmiem twierdzić, patrząc na firmy które cudem przetrwały, jak PKO BP, PZU, KGHM czy firmy energetyczne, że one przeczą tej tezie - dodał wicepremier Morawiecki. Jego zdaniem Polsce zabrakło odwagi, wyobraźni i zrozumienia, jak ważny jest kapitał lokalny.

Zdaniem Morawieckiego, ze skutkami procesów prywatyzacji musimy mierzyć się do dziś. - Pozbywając się naszych zasobów, doprowadziliśmy po pierwsze do tego, że ponad połowa przemysłu wytwórczego i sektora bankowego jest w rękach zagranicznych. Po drugie, brakuje nam centrów decyzyjnych w kraju. Takie centra zwiększają możliwość dokonywania akwizycji, decyzyjność co do kształtu produktów. Pozbyliśmy się tego wszystkiego - dodał wicepremier.

Lepiej niż Ukraina, gorzej niż Czechy

Polska jest krajem sukcesu? Takie twierdzenie, jak przyznał wicepremier, zdarza mu się słyszeć, jednak jego zdaniem, najważniejszą miarą sukcesu jest punkt odniesienia. - Rozwijamy się lepiej niż Ukraina, ale gdy za punkt odniesienia weźmiemy Czechy, nasza sytuacja nie jest już taka dobra. Wzrost wynagrodzeń czy własność czeska jest dużo większa niż własność w rękach Polaków - podkreślał Mateusz Morawiecki.

Wicepremier uważa, że państwo powinno wspierać przedsiębiorców umiejętnie, ale niekoniecznie poprzez nakładanie jak najniższych podatków. Ten patent, nawiązując do działań premiera Marka Belki, zdaniem Morawieckiego się nie sprawdził. - Uwierzyliśmy w to, że podatki muszą być jak najniższe, tym więcej można będzie inwestować - wierzyły w to przedsiębiorstwa. Państwa środkowoeuropejskie obniżyły podatki, ale co się stało? Z inwestycjami nie stało się nic - podsumował. Jak dodał Morawiecki, upadło wiele zakładów na prowincji, co "nie było widoczne gołym okiem".

Teraz nie jest lepiej

Dług Polski, zgodnie z informacjami podanymi przez wicepremiera, wynosi obecnie 2 biliony 200 mld zł. Istotne według Mateusza Morawieckiego jest jednak to, kto jest wierzycielem. W tym przypadku sytuacja Polski nie przedstawia się korzystnie.

- Właścicielem długu japońskiego są w większości Japończycy, a więc nie stanowi to najmniejszego problemu. Nasz wzrost gospodarczy w ostatnich 12 latach był w dużym stopniu napędzany kredytem. To niewłaściwa inwestycja kapitału - podsumował wicepremier Morawiecki. 

0 polski
Kiedy wstrzymano prywatyzację PŻB na rzecz polskich inwestorów zdecydowano o bezpłatnym przekazaniu rynku prywatnym firmom zagranicznym. Co aktualnie się dzieje.
02 listopad 2016 : 09:39 rynek | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9625 4.0425
EUR 4.3054 4.3924
CHF 4.5834 4.676
GBP 5.1082 5.2114

Newsletter