Chlebem i solą powitany został we wtorek, na pomoście przystani Narodowego Centrum Żeglarstwa Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku Górkach Zachodnich, kpt. Gerard d'Aboville, sławny francuski żeglarz i polityk, radny miasta Paryża i były europoseł. Kpt. d'Aboville przypłynął do Gdańska z Francji swoim klasycznym, drewnianym jachtem Lady Maud. Witali go Monika Tarnowska, konsul honorowy Francji w Gdańsku, Zbigniew Ptak z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego i dr Krzysztof Zawalski, kierownik NCŻ AWFiS.
Lady Maud, dowodzona przez kpt. d'Aboville'a, z załogą złożoną z jego syna i przyjaciela, wypłynęła z atlantyckiej Zatoki Morbihan w Bretanii pod koniec czerwca. Po pokonaniu kanału La Manche i Morza Północnego jacht wpłynął przez Kanał Kiloński na Bałtyk.
Dr Zawalski zaznacza, że Lady Maud przypłynęła do Gdańska na zaproszenie gdańskiej akademii i NCŻ, które od ponad 30 lat łączy współpraca z 1'Ecole Nationale de Voile - Narodową Szkołą Żeglarską w Quiberon we Francji. Kpt. d'Aboville jest członkiem rady nadzorczej francuskiej szkoły żeglarskiej. Światowy rozgłos przyniosły mu samotne rejsy łodzią wiosłową przez Atlantyk w 1980 roku i przez Pacyfik -w roku 1991. Jego rejs do Gdańska odbył się w ramach tegorocznych obchodów 5-lecia NCŻ. Do tego był on przyjacielem Erica Tabarly'ego, jednego z najsłynniejszych żeglarzy na świecie, który zginął tragicznie na morzu przed 13 laty. Tabarly gościł w Gdańsku, na zaproszenie AWFiS, w 1997 roku.
- Będąc we Francji, namówiłem kapitana d'Aboville, aby przypłynął swoim jachtem na Bałtyk, na którym jeszcze nie żeglował. Przyjął on nasze zaproszenie. Lady Maud pozostanie u nas do wiosny przyszłego roku, kiedy to jej kapitan przyjedzie do Gdańska, żeby kontynuować rejs - dodaje dr Zawalski.
- W tym roku nie mieliśmy szczęścia do warunków pogodowych, które były bardzo trudne - opowiada kpt. d'Aboville. - Często zmagaliśmy się ze sztormami. Panowały niskie temperatury powietrza i padały deszcze. Żegluga na Bałtyku znacznie różni się od nawigowania na pływowych wodach oceanicznych i Morza Północnego. Z jednej strony o wiele łatwiej wpływa się do portów bałtyckich, bo nie zmienia się w nich poziom wody wraz z przypływami i odpływami. Z drugiej strony Bałtyk jest morzem płytkim i występuje na nim duże rozfalowanie, a fale są wysokie i krótkie. Natomiast przy portach nad otwartym morzem trzeba zmagać się z wypiętrzającymi się, na przybrzeżnych płyciznach, falami przybojowymi. Jeżeli jest sztorm, to wchodzenie do tych portów wiąże się z dużym ryzykiem. W drodze do Gdańska odwiedziliśmy porty francuskie i holenderskie, a na Bałtyku porty duńskie i niemieckie, w tym Travemunde, Wismar, Stralsund i Rostock, w którym uczestniczyliśmy w wielkim zlocie jachtów i żaglowców Hansa Sail 2011.
Potem wpływaliśmy kolejno do Świnoujścia, Kołobrzegu, Ustki, Łeby i Helu. Najtrudniejsze było wchodzenie do Ustki. Wiał silny wiatr i tworzyły się wysokie fale przybojowe, spychające jacht z kursu. Aby w tych warunkach zmieścić się wąskim wejściu portowym, trzeba było żeglować bardzo uważnie i precyzyjnie. W Helu dołączyli do nas Krzysztof Zawalski i Witold Kurski. Razem dopłynęliśmy do Gdańska.
W przyszłym roku kpt. d'Aboville zamierza kontynuować bałtycki rejs. Najpierw odwiedzi porty na Litwie i Łotwie oraz w Estonii i Finlandii. Następnie pożegluje do Sztokholmu i przez kanał Gota, szlak śródlądowy wiodący wzdłuż Szwecji - do Goeteborga, z którego powróci do Francji. Liczy, że warunki pogodowe będą lepsze od tegorocznych.
Kpt. d'Aboville nie ukrywa, że historię Lady Maud zna tylko od 1920 roku. Wtedy to zakupił go znany brytyjski żeglarz Dickson, medalista olimpijski z 1908 roku. Potem stanowił własność różnych armatorów brytyjskich. Kpt. d'Aboville odkupił jacht od ostatniego właściciela w 1970 roku. Był on w opłakanym stanie i wymagał długotrwałej i pracochłonnej odbudowy. Złady - poprzeczny i wzdłużny, czyli będące szkieletem kadłuba - wykonane są z drewna dębowego, a poszycie z klepek tikowych. Tikowy jest także pokład, który musiał być wymieniony w ubiegłym roku. Poza kadłubem zachowały się wszystkie oryginalne, brązowe elementy wyposażenia pokładowego.
Utrzymanie w dobrym stanie technicznym klasycznego, drewnianego jachtu, jakim jest Lady Maud, należy do zadań niezwykle trudnych i pracochłonnych.
Inne
Słynny żeglarz odwiedził Gdańsk
25 sierpnia 2011 |
Źródło: