Takiego weekendu w historii Gdyni jeszcze nie było. Zlot największych żaglowców obejrzało 2,5 mln osób, a udział w imprezie wzięło 106 jednostek z całego świata.
Rosyjska jednostka "Siedov" była gwiazdą zlotu. To największy żaglowiec świata, który ma aż 33 żagle.
Fot. Damian Kramski / Agencja Ga
Tegoroczne regaty The Tall Ships' Races, trwające od 2 do 5 lipca, były rekordowe pod każdym względem. Dopisała zarówno publiczność, jak i uczestnicy. Wiedzą to wszyscy, którzy obejrzeli wczorajszą paradę po wodach Zatoki Gdańskiej, która zapierała dech w piersiach. Wzięło w niej udział 20 największych żaglowców świata, obok nich setki mniejszych jednostek - małych jachtów, pontonów, motorówek i tryskający strumieniami wody statek ratowniczy. A nad nimi helikoptery i paralotnie.
Gdynia już po raz czwarty była organizatorem zlotu.
- Niedługo zaczynamy zabiegi o organizację kolejnego - zapowiada Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. - Niestety na ponowne przeprowadzenie imprezy mamy szansę dopiero w 2018 r., bo wtedy Tall Ships' Races ponownie zawita na Bałtyk. W 2013 r. impreza odbędzie się w Szczecinie.
Zlot przebiegał bez większych problemów. Jedyny incydent wydarzył się na największym na świecie rosyjskim żaglowcu "Siedov" - gwieździe zlotu. Podczas zwiedzania nierozsądny turysta wypuścił w powietrze płonący balonik. A ten przykleił się do żagla, który szybko trzeba było wymienić. Trwało to zaledwie jeden dzień, bo "Siedov" ma żagle szyte w Gdańsku.
Katarzyna Fryc
Inne
Niezapomniana żeglarska feta
06 lipca 2009 |
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.