Kanada i Australia zainwestują w radarowy system dalekiego zasięgu w Arktyce – poinformował we wtorek premier Kanady Mark Carney. Jego zdaniem Kanada zwiększa inwestycje w Arktyce, tak wojskowe jak cywilne, podkreślając swoją suwerenność na tym terytorium.
Carney zaznaczył podczas konferencji prasowej w Iqualuit, stolicy terytorium Nunavut, że „musimy inwestować w Arktyce by bronić naszej suwerenności”. Dodał, że Kanada zamierza chronić swoje terytoria na północy kraju, a jednocześnie chce wykorzystać potencjał rozwoju tych terenów.
Rząd federalny przeznaczy ponad 6 mld dolarów kanadyjskich w projekt budowy systemu radarowego dalekiego zasięgu. Budowa będzie finansowana z wynoszącego 40 mld dolarów kanadyjskich budżetu na modernizację NORAD (North American Aerospace Defense Command - Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej), zapowiedzianą w 2022 r. Jednocześnie zostanie wydanych 253 mln dolarów kanadyjskich na cywilną infrastrukturę w Arktyce, w tym na energetykę i mieszkalnictwo oraz 420 mln CAD na obronność i zwiększoną obecność wojska.
Carney dodał, że wcześniej we wtorek potwierdził w rozmowie z premierem Australii Anthonym Albanesem zamiary wspólnego projektu systemu radarowego. Wyjaśnił, że po przygotowaniach trwających od pewnego czasu teraz decyzje są podejmowane szybko.
Albanese napisał na platformie X, że obaj politycy potwierdzili „głęboką przyjaźń Australii i Kanady i zobowiązanie do świata, gdzie wszystkie kraje mogą współpracować, handlować i odnosić sukcesy”; zapowiedział też dalsze wzmacnianie współpracy obu państw.
NORAD jest organizacją stworzoną przez USA i Kanadę w 1958 r. Jej celem jest ochrona przestrzeni powietrznej nad Ameryką Północną, zajmuje się także np. cyberzagrożeniami. Szefa dowództwa wyznaczają wspólnie prezydent USA i premier Kanady, 40 proc. wydatków pokrywa Kanada. Carney podkreślił, że budowa systemu radarowego wzmocni zdolności Kanady w ramach NORAD, ale jednocześnie „Kanada kontroluje swój własny dom”.
Zwrócił uwagę, że sytuacja na świecie się zmienia i „nasi przeciwnicy czują się ośmieleni”, zaś wartości wyznawane przez Kanadę będą kwestionowane, zmienia się także sytuacja w USA. Jednak „Kanada jest i zawsze będzie krajem Arktyki” - podkreślił Carney.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy o plany USA dotyczące Arktyki oraz kwestionowanie kanadyjskiej suwerenności na obszarze Przejścia Północno-Zachodniego, które w związku ze zmianami klimatu może stać się dogodne dla żeglugi, Carney podkreślił, że „Przejście Południowo-Zachodnie to kanadyjski akwen, musimy podjąć kroki, by umocnić tam suwerenność”.
Pytany o przyszłą rozmowę z prezydentem Donaldem Trumpem Carney powiedział, że Kanada rozmawia z USA „jak dwa suwerenne kraje” i zwrócił uwagę na zbieżność wielu celów, od likwidacji problemu fentanylu, przez zapewnienie miejsc pracy do powrotu miejsc pracy.
Jednak dopytywany o „bardziej pozytywny” ton jego wypowiedzi na temat USA i ewentualne ograniczenie ceł odwetowych, Carney powiedział, że „niekoniecznie użyłby takiej charakterystyki”. „Kanada jest silna i będzie jeszcze silniejsza” - dodał, podkreślając, że kraj może zaoferować sam sobie znacznie więcej „niż inne kraje chciałyby mu odebrać”. Pozycję Kanady w rozmowach określił jako „pozycję siły”.
Kanadyjska Arktyka to ok. 40 proc. terytorium całej Kanady i właśnie tam przebiega ponad 70 proc. kanadyjskiej linii wybrzeża. Jak podkreślał premier Nunavut P.J.Akeeagok, kanadyjska tożsamość ukształtowała się w dużej części dzięki Arktyce. Zwrócił przy tym uwagę na bliskie związki kanadyjskiej Arktyki z należącą do Danii Grenlandią.
Z Toronto Anna Lach