Statek z Polski holuje płonący tankowiec na Morzu Czerwonym

Okręty i statki ratownicze UE rozpoczęły w sobotę 14 bm. holowanie zbiornikowca Sounion, zaatakowanego przez rebeliantów Huti 21 sierpnia br., aby zapobiec katastrofie ekologicznej na Morzu Czerwonym. Wśród tych jednostek jest statek typu AHTS, zbudowany w polskiej stoczni.

To już druga próba uratowania płonącego statku o nośności 163,8 tys. ton, należącego do greckiego armatora Delta Tankers. Według źródeł, pływający pod grecką banderą Sounion jest klasyfikowany przez Chińskie Towarzystwo Klasyfikacyjne i ubezpieczony przez Gard. Statek przewoził około jednego miliona baryłek ropy naftowej.

W operacji ratowniczej uczestniczą m.in. dwie jednostki należące do greckiego armatora Megatugs Salvage & Towage. Ponad miesiąc po ataku Huti, na zbiornikowcu wciąż szaleje pożar.

W sobotę podano, że tankowiec jest holowany dalej na północ od rejonu operowania jemeńskich rebeliantów, w celu ugaszenia pożaru na i pod jego pokładem. Na zdjęciach opublikowanych przez EUNAVFOR Aspides na portalu X (dawny Twitter) widać trzy okręty, eskortujące jednostkę Aigaion Pelagos oraz dwa inne statki ratownicze w sąsiedztwie tankowca Sounion.

Aigaion Pelagos, należący obecnie do Megatugs Salvage & Towage, jak wynika ze specyfikacji technicznej, podanej na stronie armatora, to statek typu AHTS (Anchor Handling Towing Supply) o uciągu na palu 120 ton, zbudowany w Stoczni Północnej (obecnie: Remontowa Shipbuilding z grupy Remontowa Holding) i przekazany w 2010 roku. Stocznia ta zbudowała w latach 2006 – 2010 łącznie 21 statków offshore tego typu dla różnych armatorów (Tidewater, Marnavi, Edison Chouest, GulfMark) według projektu NED 8167L w ramach serii jednostek (B844) w różnych konfiguracjach wyposażenia, w zależności od wymagań armatora.

Konkretnie, Aigaion Pelagos, to statek o stoczniowym numerze budowy 844/20 i pierwotnej nazwie Sea Valiant, który obok bliźniaczej jednostki 844/21 (Sea Victor) Stocznia Północna przekazała amerykańskiemu armatorowi GulfMark Offshore w 2010 r. Statek o długości całkowitej 70 m i szerokości 15,5 m, wyposażony jest m.in. w dwa działka gaśnicze (klasa FiFi-1) i system pozycjonowania dynamicznego DP2. Załoga liczy 28 osób.

W 2021 r. zmienił nazwę na Valiant, a od kwietnia 2022 r., po zakupie przez Megatugs, nosi obecną nazwę, biorąc udział w operacjach ratowniczych w barwach greckiego armatora z portem macierzystym w Pireusie.

I to właśnie Aigaion Pelagos holuje grecki tankowiec Sounion na miejsce docelowe. Towarzyszy mu holownik Panormitis, wyposażony również w sprzęt do usuwania wycieków ropy.

Według źródeł, obecnie nie ma bezpośredniego zagrożenia zatonięcia tankowca w wyniku pożaru, o ile płomienie nie dotrą do ładunku w zbiornikach. Zaobserwowane plamy ropy dotyczą paliwa, które wyciekło ze zbiornikowca, gdy silnik został trafiony pociskiem, wystrzelonym przez rebeliantów Huti 21 sierpnia br. Tydzień później weszli oni na pokład opuszczonego statku i użyli materiałów wybuchowych do podpalenia szybów wentylacyjnych.

Kilka dni temu norweski portal branżowy TradeWinds informował, że jednostka AHTS Aigaion Pelagos i inne statki są w drodze do uszkodzonego Sounion w celu przemieszczenia niesterownego tankowca z jego obecnej pozycji, a następnie przeładowania ropy z jego zbiorników na innym statek, metodą ship-to-ship na morzu, prawdopodobnie w pobliżu Kanału Sueskiego. Według innego źródła, w operacji przeładunku ma pomóc Arabia Saudyjska. UE potwierdziła, że w ramach operacji EUNAVFOR Aspides, unijne okręty będą eskortować wysłane na pomoc jednostki ratownicze, a także konwój holowniczy.

Rozpoczęte w weekend holowanie płonącego tankowca jest już drugą próbą jego relokacji ze strefy zagrożenia na Morzu Czerwonym. Poprzedziło ją wydanie ostrzeżenia nawigacyjnego, wzywającego inne statki do omijania obszaru pięciu mil morskich (9 km) po rozpoczęciu operacji.

Jemeńscy rebelianci Huti, którzy ostrzelali zbiornikowiec Sounion pociskami rakietowymi 21 sierpnia, a następnie weszli na pokład, wywołując pożar zasygnalizowali, iż nie będą atakować ratowników, aby uniknąć katastrofy ekologicznej u wybrzeżu kraju.

Akcję ratunkową, po raz pierwszy podjętą 1 września przez holowniki Gladiator i Hercules wstrzymano z powodu „zagrożenia bezpieczeństwa”. Źródła podają, że w działania te zaangażowane są firmy ubezpieczeniowe, jednak nie ujawnia się wielu szczegółów, dotyczących całej operacji z obawy przed rebeliantami.

Zapytany o ryzyko wycieku ładunku ropy, jeden z graczy żeglugowych określił je jako realne. Według tego źródła nie ma jednak obecnie powodu, dla którego pożar statku mógłby spowodować jego zatonięcie.

Problemy mogą się pojawić, jeśli płomienie zmieszają się z gazami i doprowadzą do eksplozji, która może spowodować pęknięcie kadłuba. Im dłużej trwa akcja ratunkowa, tym bardziej wzrasta ryzyko. "Cały wysiłek z pewnością potrwa kilka dni" - twierdzi inne źródło.

Aktualizacja 17 bm.:

W poniedziałek, 16 bm. na portalu X sił morskich EUNAVFOR Aspides poinformowano, że grecki tankowiec z ładunkiem irackiej ropy został odholowany w „bezpieczny obszar”. Operacja przemieszczenia statku zakończyła się sukcesem – udało się uniknąć wycieku ropy.  

GL

Zdjęcia: EUNAVFOR Aspides/portal X