Rekordowa liczba prawie 4,3 tys. migrantów przebywa w ośrodku rejestracji na Lampedusie, a sytuację na tej włoskiej wyspie ocenia się jako nadzwyczaj trudną. To rezultat gigantycznego napływu migrantów w ostatnich dniach. W sobotę przypłynęło tam 55 łodzi, a w piątek aż 65, co było najwyższą zanotowaną dotąd liczbą.
Masowa fala migracyjna nasila się każdego dnia, a lokalne władze i służby na Lampedusie podejmują intensywne działania, by odciążyć przepełniony do granic możliwości ośrodek na wyspie, tzw. hotspot i przewieźć przybyszów do innych placówek. Jednak systematyczny transfer nadal jest wolniejszy od napływu następnych migrantów.
W niedzielę kilkuset migrantów zostanie przewiezionych samolotami do podrzymskiej wojskowej bazy lotniczej w Pratica di Mare oraz do Pizy.
"Wydarzenia na Lampedusie dzieją się na oczach wszystkich, ale to Unia Europejska musi pomóc nam, Włochom lepiej zarządzać zjawiskiem migracji" - oświadczył przebywający na wyspie włoski minister ds. przedsiębiorczości Adolfo Urso. "To, co się tutaj dzieje jest nie do zniesienia i należy znaleźć inne rozwiązania" - dodał.
Burmistrz wyspy Filippo Mannino zaapelował do rządu o działania, by pomóc Lampedusie, ponieważ - jak ocenił - to miejsce nie jest już w stanie przyjąć więcej ludzi.
Minister infrastruktury i transportu Matteo Salvini oświadczył, że konieczny jest nowy dekret w sprawie migracji. "Włochy nie mogą być celem napływu migrantów z połowy świata" - ocenił.
Z Rzymu Sylwia Wysocka