Bezpieczeństwo

Pomimo posiadania największego złoża gazu w Europie Niderlandy są zmuszone importować ten surowiec. Wydobycie gazu ze złoża Groningenveld w północnej prowincji Groningen zostało bowiem zredukowane ze względu na osiadanie gleby nad polem i trzęsienia ziemi.

Przez prawie sześćdziesiąt lat eksploatacji, państwo zarobiło na tym złożu 363,7 mld euro.

Odkryte w 1959 r. pole gazowe jest nie tylko największym w Europie, ale także jednym z największych na świecie i, w zależności od źródła, zawiera od 2800 do 4500 miliardów metrów sześciennych gazu. Dla porównania, roczne zapotrzebowanie Niderlandów na ten surowiec wynosi 38 mld m sześc.

Przez lata ogromne dochody z Groningenveld pomagały budować siłę Niderlandów. Jak szacuje dziennik „Financieele Dagblad”, państwo i międzynarodowe koncerny Shell i ExxonMobil (poprzez spółkę zależną NAM) zarobiły w ciągu prawie sześćdziesięciu lat na gazie z tego złoża ponad 428 miliardów euro. „FD” wskazuje, że Shell i ExxonMobil otrzymały 64,7 mld euro zysku, a rząd - 363,7 mld euro.

Pole stanowiło dodatkowo także przez wiele lat źródło gazu dla prawie całego kraju. Sytuacja zaczęła się komplikować w 1991 r., kiedy pojawiły się trzęsienia ziemi, które powodowały szereg szkód górniczych - m.in. uszkodzenia domów. Najsilniejsze trzęsienie ziemi miało miejsce w 2021 r. - jego siła wyniosła 3,6 w skali Richtera.

Dlatego w 2014 r. rząd premiera Marka Ruttego zadeklarował stopniowe zaprzestanie wydobycia, a w 2018 r. zapadła decyzja, iż 2022 r. będzie ostatnim rokiem eksploatacji pola.

Na początku stycznia br. opinię publiczną w Groningen wzburzyła informacja o tym, że ze względu na zwiększony popyt z Niemiec, konieczne będzie zwiększenie wydobycia gazu z Groningenveld z 3,9 mld metrów sześciennych do 7,6 mld. Tysiące oburzonych mieszkańców prowincji wyszły na ulice, protestując przeciwko zwiększeniu wydobycia.

Ostatecznie, mimo niedoborów gazu spowodowanych rosyjską agresją na Ukrainę, rząd potwierdził we wrześniu br., iż w 2023 roku eksploatacja Groningenveld zostanie praktycznie zakończona. Gabinet pozostawia sobie jednak otwartą furtkę, albowiem nadal, z „przyczyn geopolitycznych”, zamierza traktować złoże w północnej Holandii jako „rezerwowe źródło” i pozostawia otwartych kilka odwiertów.

„Gabinet nie chce dać stuprocentowej gwarancji zamknięcia złoża” – napisał ostatnio dziennik „NRC” w komentarzu redakcyjnym.

Oficjalne deklaracje są jednak stanowcze. „Jedynie w przypadku, gdy zagrożone będzie bezpieczeństwo ludzi, na przykład z powodu braku gazu do ogrzewania domów lub szpitali, zostanie omówione ewentualne dodatkowe wykorzystanie złoża Groningen” – mówił w październiku w izbie niższej parlamentu (Tweede kamer) sekretarz stanu ds. górnictwa Hans Vijlbrief.

Tymczasem państwowa spółka gazowa Gasunie oświadczyła na początku tygodnia, że Holandia potrzebuje dodatkowych terminali z gazem skroplonym (LNG), by przetrwać zimę 2023/2024.

Obecnie gaz w Niderlandach pochodzi z pól w Groningen, dociera gazociągami z Wielkiej Brytanii oraz Norwegii, a także w postaci skroplonej przez terminale LNG w Rotterdamie i Eemshaven.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek
Fot. Shutterstock.com

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0845 4.1671
EUR 4.2992 4.386
CHF 4.6143 4.7075
GBP 5.1641 5.2685

Newsletter