Brytyjski premier Rishi Sunak ogłosił podpisanie kontraktu na budowę pięciu kolejnych fregat typu 26, co jest reakcją na zwiększone zagrożenie ze strony Rosji. W wydanym oświadczeniu podkreślił, że nie może być mowy o normalizacji stosunków z Rosją, dopóki nie zakończy ona wojny.
Zgodnie z zawartym przez rząd zamówieniem o wartości 4,2 mld funtów, firma BAE Systems już budująca dla Royal Navy trzy fregaty typu 26, zbuduje jeszcze pięć kolejnych. Budowa wszystkich ma się zakończyć w połowie lat 30. Jak wyjaśniono, fregata typu 26 jest zaawansowanym okrętem, którego głównym celem jest walka z okrętami podwodnymi. Będą one używane także do ochrony brytyjskich okrętów podwodnych z ładunkami nuklearnymi oraz lotniskowców.
W wydanym przez Downing Street w poniedziałek wieczorem oświadczeniu podkreślono, że bezpieczeństwo morskie ma kluczowe znaczenie dla wyspiarskiego kraju, jakim jest Wielka Brytania, a także dla funkcjonowania globalnego handlu oraz znajdującej się na dnie morza infrastruktury energetycznej i komunikacyjnej. Przypomniano, że waga tego uwidoczniona została we wrześniu, gdy seria eksplozji spowodowała uszkodzenie gazociągów Nord Stream.
Jak zaznaczono, budowa okrętów jest reakcją na zwiększone zagrożenie ze strony Rosji, o czym Sunak będzie mówił podczas odbywającego się w Indonezji szczytu państw grupy G20.
Nie może być normalizacji zachowania Putina, na które nie ma miejsca w społeczności międzynarodowej. Działania Rosji narażają nas wszystkich na niebezpieczeństwo. Gdy udzielamy narodowi ukraińskiemu wsparcia, którego potrzebuje, wykorzystujemy również szerokość i głębokość brytyjskiej wiedzy specjalistycznej, aby chronić nas samych i naszych sojuszników. Obejmuje to budowę następnej generacji brytyjskich okrętów - oświadczył Sunak.
Putin i jego poplecznicy nigdy nie będą mieli prawowitego miejsca przy stole, dopóki nie zakończą swojej nielegalnej wojny na Ukrainie. Na szczycie G20 reżim Putina - który stłumił sprzeciw w kraju i sfabrykował pozory legalności tylko poprzez przemoc - usłyszy chór globalnego sprzeciwu wobec swoich działań - dodał brytyjski premier.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński