Niedawny wspólny patrol rosyjskich i chińskich okrętów wojennych w pobliżu Japonii był bezprecedensowym „pokazem siły”, który ukazał wyzwania dla bezpieczeństwa w regionie – ocenił we wtorek japoński minister obrony Nobuo Kishi, cytowany przez agencję Kyodo.
Pięć rosyjskich i pięć chińskich okrętów przepłynęło wspólnie w ubiegły poniedziałek Cieśniną Tsugaru, między japońskimi wyspami Honsiu a Hokkaido, na Pacyfik. Później powróciły na Morze Wschodniochińskie, przepływając w sobotę Cieśniną Osumi, na południe od wyspy Kiusiu.
Obie cieśniny należą do wód międzynarodowych i zgodnie z prawem zagraniczne statki i okręty mogą nimi przepływać – podkreślają japońskie media.
Połączona rosyjsko-chińska operacja wywołała jednak zaniepokojenie w Tokio.
Po raz pierwszy potwierdziliśmy działalność na tak dużą skalę i w tak długim okresie. Sądzimy, że to był pokaz siły wobec Japonii – powiedział Kishi na konferencji prasowej.
Zaniepokojenie działaniami rosyjskich i chińskich okrętów wyraził też odwiedzający Japonię sekretarz marynarki wojennej USA Carlos Del Toro. Jego zdaniem relacje Chin z Rosją „wyewoluowały, być może ostatnio, w taki sposób, że starają się one zastraszać inne kraje”.
Państwowy chiński tabloid „Global Times” ocenił natomiast, że opłynięcie dużej części Japonii przez okręty z Chin i Rosji ukazało determinację tych krajów do „ochrony międzynarodowej i regionalnej stabilności strategicznej oraz wysoki stopień zaufania do swoich zdolności”.
Andrzej Borowiak