Co najmniej 14 osób zginęło podczas przeprawy imigrantów z wybrzeża Maroka na kanaryjską wyspę Fuerteventura - poinformowały we wtorek władze. Według świadków liczba ofiar może być nawet dwukrotnie większa.
Jak podało kierownictwo służb ratownictwa morskiego Hiszpanii, akcja pomocy osobom płynącym z Maroka na pontonie ruszyła po telefonie alarmowym od jednego z imigrantów.
Wprawdzie jednostka ratownictwa morskiego wyłowiła i przetransportowała do portu na wyspie Fuerteventura 31 płynących pontonem obywateli Maroka, pochodzących z Sahary Zachodniej, ale wciąż trwają poszukiwania innych osób.
Z raportu hiszpańskich służb wynika, że do wtorkowego popołudnia potwierdzono śmierć 14 ludzi. Jedna ze zmarłych kobiet znajdowała się wewnątrz pontonu.
Władze Wysp Kanaryjskich podały, że z relacji świadków wynika, iż podczas przeprawy mogło zginąć nawet 30 osób, gdyż w chwili wypłynięcia w piątek z marokańskiego miasta Tan-Tan w pontonie znajdowało się około 60 ludzi. Spośród uratowanych osób trzy wymagały hospitalizacji z powodu wychłodzenia organizmu.
Z Huelvy Marcin Zatyka