Na Morzu Śródziemnym niemiecki statek ratowniczy w krótkim czasie zabrał na pokład około 300 imigrantów. Wielu z nich płynęło w nienadających się do użytku drewnianych łodziach - informuje w poniedziałek publiczna telewizja ARD.
W niedzielę Sea-Eye 4 uratował ponad 170 osób. Wśród nich są dzieci, w tym ośmiomiesięczne niemowlę, a także kobieta w ciąży. "Na szczęście wśród uratowanych nie ma ciężko rannych" - poinformował lekarz okrętowy.
W poniedziałek organizacja Sea-Eye poinformowała na Twitterze o kolejnych 99 uratowanych osobach. Wcześniej załoga statku otrzymała również apel o pomoc od około 50 osób znajdujących się w małej drewnianej łodzi, ale znalazła ją pustą - poinformowała "Sea-Eye".
Podczas operacji załoga zauważyła samolot Frontexu i uznała, że osoby w łodzi stały się "ofiarami kolejnego nielegalnego wydalenia za namową państw UE i że ludzie zostali odesłani do libijskich obozów przetrzymywania" - powiedział prezes Sea-Eye Gorden Isler.
Statek Sea-Eye 4 był wcześniej serwisowcem offshore (jako taki był zbudowany), a ostatnio, po adaptacjach i przebudowie (w 2012 r.) pełnił m. in. rolę statku obsługi morskich farm wiatrowych i bazy nurków / bazowca prac podwodnych.
Zasadnicza część przebudowy i remontu statku odbywała się w MSR Gryfia w Świnoujściu, zaś prace wyposażeniowe i skromna uroczystość chrztu, bez publiczności, już w Rostocku.
Należący do stowarzyszenia założonego w 2015 roku, rozpoczął na początku maja misję ratowania imigrantów znajdujących się w niebezpieczeństwie w środkowej części Morza Śródziemnego.
PAP, AL
Fot.: Maik Lüdemann / Sea-Eye
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.