Spór dotyczący połowów ryb wokół Jersey - w związku z którym Wielka Brytania i Francja wysłały tam po dwa okręty patrolowe - został na razie zażegnany, ale nieporozumienia dotyczące warunków połowów po brexicie mogą jeszcze powracać w przyszłości.
Jersey - leżąca na kanale La Manche, zamieszkana przez ok. 108 tys. osób wyspa - nie jest częścią Wielkiej Brytanii, lecz ma status dependencji Korony Brytyjskiej. To oznacza, że cieszy się ona dużym stopniem autonomii, ale w stosunkach zewnętrznych jest reprezentowana przez rząd w Londynie.
Chociaż wyspa nigdy nie była częścią Wielkiej Brytanii ani Unii Europejskiej kwestie dotyczące rybołówstwa na jej wodach były regulowane w ramach unijnej wspólnej polityki rybołówstwa. Ponadto na mocy umowy podpisanej w 2000 r. przez Francję i Wielką Brytanię, Jersey i Francja ponosiły wspólną odpowiedzialność za zarządzanie połowami na obszarze między 3 a 12 milami morskimi od wybrzeży wyspy.
Umowa jednak przestała obowiązywać wraz z końcem okresu przejściowego po brexicie, czyli 31 grudnia 2020 r., a stosunki w dziedzinie rybołówstwa między Jersey a Francją zaczęły być regulowane przez umową o handlu i współpracy między UE a Wielką Brytanią (TCA).
Zgodnie z nią, w trakcie trwającego do 2026 r. okresu przejściowego, rybacy z UE nadal mają pewne prawa do połowów na wodach brytyjskich. Ale zgodnie z nowymi przepisami łodzie z UE, które chcą prowadzić połowy w promieniu 12 mil od wybrzeży Wielkiej Brytanii, muszą uzyskać licencję i udowodnić, że mają historię połowów na tych wodach, aby móc kontynuować działalność. Obejmuje to przedłożenie dowodów potwierdzających ich przeszłą działalność połowową.
Czytaj także:
Brytyjskie okręty patrolowe powrócą z Jersey do swojej bazy
Ponad 50 francuskich kutrów rybackich blokuje port na Jersey
Te same przepisy dotyczą wód wokół Jersey - i działają w obie strony, tzn. łodzie z UE, które w przeszłości prowadziły połowy na wodach Jersey, mogą otrzymać zezwolenie, a łodzie z Jersey, które tradycyjnie prowadziły połowy na wodach francuskich, otrzymują je od władz francuskich. Dodatkowo władze Jersey wprowadziły trwający do końca kwietnia okres karencji dla francuskich łodzi.
Wraz z zakończeniem tego okresu władze Jersey nie przyznały licencji części francuskim rybakom, którzy nie przedłożyli wymaganych dowodów potwierdzających ich przeszłe połowy. Według władz Jersey, nie zrobili tego właściciele 17 z 41 łodzi ubiegających się o licencję. Władze dodały, że jeśli te dokumenty zostaną uzupełnione, licencje zostaną przyznane.
Rząd francuski wyraził oburzenie z powodu tego, co nazwał jednostronnie narzuconymi warunkami licencji połowowych. Twierdzi, że nie było konsultacji na temat nowych warunków, które tworzą strefy ograniczonego dostępu i ograniczają rodzaj dopuszczalnego sprzętu rybackiego. Według Paryża, wiele z łodzi mogłoby zostać faktycznie pozbawione dostępu do wód wokół Jersey, co dotyczyłoby zwłaszcza mniejszych jednostek.
W związku ze sporem francuska minister gospodarki morskiej Annick Girardin ostrzegła we wtorek, że jej kraj jest gotowy do podjęcia "środków odwetowych", które obejmowałyby groźbę odcięcia elektryczności dla Jersey. Wyspa otrzymuje 95 proc. energii elektrycznej poprzez trzy podmorskie kable z Francji.
W związku z tą groźbą oraz z zapowiedzianym na czwartek protestem francuskich rybaków, który mógł doprowadzić do zablokowania głównego portu Jersey, St. Helier, w środę wieczorem brytyjski rząd wysłał na wody wokół wyspy dwa okręty patrolowe, na co w czwartek Francja odpowiedziała tym samym. Ponieważ jednak protest przebiegł bez incydentów, a w czwartek wczesnym popołudniem francuskie jednostki odpłynęły w kierunku kraju, rząd w Londynie uznał, że sytuacja na chwilę obecną jest rozwiązana, a brytyjskie okręty wróciły do bazy. Szef rządu Jersey John Le Fondre powiedział w czwartek wieczorem, że bezpośrednie rozmowy z francuskimi rybakami "umożliwiły obu stronom lepsze zrozumienie" tego, jak wyzwania związane z nową umową handlową mogą zostać rozwiązane.
Ale w kwestii rybołówstwa jest potencjał do dalszych sporów, nie tylko między Francją a Jersey, lecz między całą UE a Wielką Brytanią. Gdy w 2026 r. zakończy się okres przejściowy, gdy obie strony przejdą do corocznych negocjacji w wielkości połowów na wodach obu stron, może być to przedmiotem kolejnych sporów.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński