Norwegia wynegocjowała zakup czterech okrętów podwodnych od niemieckiego koncernu ThyssenKrupp Marine Systems - poinformował we wtorek norweski minister obrony Frank Bakke-Jensen.
Będą to okręty projektu Type 212 CD (common design), mające niskie sygnatury, jak w przypadku okrętów Type 212 w służbie obecnie już w marynarkach Niemiec i Włoch, ale mają mieć rozszerzony zasięg / autonomiczność oraz większą prędkość dla operowania na całym świecie.
Według Bakke-Jensena kontrakt na zakup czterech okrętów podwodnych wraz z wyposażeniem, został wynegocjowany na kwotę o 45 mld koron (ok. 4,43 mld euro).
"Dokument jeszcze nie został podpisany. Czekamy na zgodę niemieckiego parlamentu" - przekazał.
Umowa ze stocznią ThyssenKrupp jest możliwa dzięki współpracy z władzami Niemiec, które u tego producenta zamówiły dwa okręty tego samego typu.
Norweski parlament Storting zatwierdził w 2017 budżet w wysokości 41,4 mld koron na zakup nowych okrętów podwodnych. Inwestycja ma związek ze wzrostem znaczenia Arktyki. Pierwotnie jednostki miały zostać wprowadzone do służby w 2026 roku, najnowszy termin to 2029 rok.
Daniel Zyśk
Akurat okręt podwodny jest najbardziej niebezpieczną bronią na Bałtyku. Poczytaj co się tu działało i ciągle dzieje w czasie manewrów z sojusznikami, gdzie najnowocześniejsze okręty wykrywają podwodniaków dopiero kiedy ci dla jaj wystawiają peryskop przy ich burcie. Dlaczego nasze stary Orzeł ciągle jest zapraszany do manewrów z natowskimi okrętami i co on potrafi zrobić pod wodą. Po co Amerykanie pożyczyli od Szwedów Gotlanda itd. Jak masz okręt pod wodą to na morzu nikt nie zaryzykuje żadnych działań przeciw Tobie. Strzelanie rakiet przeciw celom lądowym z op na Bałtyku ma mały sens, stać też żaden nadbałtycki kraj na coś takiego się nie zdecydował.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.