Amerykańska marynarka wojenna poinformowała we wtorek, że dwa jej okręty operują na Morzu Południowochińskim. USA wysłały je w rejon sporu między Chinami i Malezją. W konflikt zaangażowane są także inne państwa regionu.
Okręt desantowy USS America i krążownik rakietowy USS Bunker Hill znajdują się w rejonie, w który najpierw Malezja, a następnie Chiny wysłały statki wiertnicze, mające poszukiwać podmorskich złóż ropy naftowej i gazu ziemnego.
USA zarzucają Chinom, że te wykorzystują trwającą pandemię koronawirusa do wywarcia nacisku na swoich sąsiadów na spornych wodach.
Poprzez naszą stałą obecność operacyjną na Morzu Południowochińskim działamy na rzecz promowania wolności żeglugi i przelotu oraz międzynarodowych zasad, które stanowią podstawę bezpieczeństwa i dobrobytu Indo-Pacyfiku – napisała w oświadczeniu dla agencji Reutera rzeczniczka amerykańskiego dowództwa w tym regionie, Nicole Schwegman. Stany Zjednoczone wspierają wysiłki naszych sojuszników i partnerów w ustalaniu ich własnych potrzeb gospodarczych – dodała.
Rząd w Pekinie rości sobie historyczne prawa do 90 proc. obszaru Morza Południowochińskiego. Różne części Morza za swoją własność uważają także Wietnam, Filipiny, Malezja, Brunei i Tajwan. Przez strategiczne wody odbywa się tranzyt większości chińskich towarów, istnieją tam także bogate łowiska i złoża. Stany Zjednoczone od lat prowadzą na akwenie patrole, które określają mianem ćwiczeń swobody żeglugi.
Mimo pandemii Covid-19, która trwa we wszystkich zaangażowanych w spór państwach, impas na Morzu Południowochińskim trwa.
W niedzielę Pekin poinformował o utworzeniu dwóch podległych sobie jednostek administracyjnych na Wyspach Paracelskich i Spratly’ego. Skrytykował to rząd Wietnamu, podkreślając, że taki krok narusza jego suwerenność. W odpowiedzi chińskie MSZ określiło sporne wyspy jako swoje „nieodłączne terytorium”. Władze w Pekinie przedstawiły także listę nazw, które nadały 80 wyspom, rafom, płyciznom i grzbietom śródoceanicznym na Morzu Południowochińskim.
Tymczasem analitycy na Filipinach komentują utworzenie przez chińskie wojsko ośrodków wsparcia psychologicznego dla żołnierzy w rejonie międzynarodowo uznawanym ze część filipińskiej wyłącznej strefy ekonomicznej. Zaniepokojenie rządu w Manili wywołało także otwarcie w marcu dwóch naukowych stacji badawczych na zbudowanych przez Chiny wyspach w rejonie raf, które Filipiny uważają za swoją własność. Według chińskiej agencji Xinhua stacje mają służyć do prowadzenia badań oceanograficznych, lecz analitycy z państw Azji Południowo-Wschodniej podkreślają ich rolę w zabezpieczaniu roszczeń terytorialnych.
Tomasz Augustyniak