Co najmniej 14 osób zginęło w wyniku zatonięcia łodzi z uchodźcami u wybrzeży Bangladeszu - poinformowały we wtorek banglijskie władze. 70 osób zdołano uratować, inni są poszukiwani. Łodzią płynęli przedstawiciele mniejszości muzułmańskiej Rohingja z Birmy.
Przedstawiciel straży przybrzeżnej Naim ul Haq powiedział, że trwają poszukiwania osób zaginionych w pobliżu niewielkiej wyspy Saint Martin w Zatoce Bengalskiej; nie sprecyzował jednak, o jaką dokładnie liczbę osób chodzi. Nie wiadomo, ilu uchodźców znajdowało się na pokładzie.
Wielu Rohingjów z Birmy, którzy uciekli z kraju przed przemocą do sąsiedniego Bangladeszu, próbuje dalej uciec ze zorganizowanych tam dla nich obozów dla uchodźców łodziami do Malezji.
W sierpniu 2017 roku ponad 740 tys. przedstawicieli Rohingjów uciekło z zamieszkanej w większości przez buddystów Birmy po ofensywie wojskowej dokonanej w odwecie za ataki rebeliantów z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohingjów (ARSA) na posterunki policji i bazę wojskową. Prześladowani przez birmańskie siły zbrojne i buddyjskie milicje uciekinierzy znaleźli schronienie w wielkich prowizorycznych obozach dla uchodźców w sąsiednim Bangladeszu.
Z ustaleń ONZ wynika, że podczas ucieczki Rohingjowie padali ofiarą masowych zabójstw oraz gwałtów zbiorowych, dokonywanych przez birmańskie wojsko. Działania władz Birmy wobec Rohingjów spotkały się z powszechnym potępieniem na świecie. Birmańskie władze odrzucają oskarżenia o czystki etniczne i ludobójstwo; informują też, że powołały specjalne komisje śledcze do zbadania możliwych nadużyć.
cyk/