Japonia poinformowała w czwartek, że złożyła protest w Pekinie w związku z tym, że podejrzany o dokonywanie połowów na jej wodach chiński trawler odpłynął z kontrolującymi go japońskimi inspektorami na pokładzie.
Jak poinformował w czwartek szef gabinetu premiera Hoshihide Suga, do incydentu doszło 5 listopada w japońskiej wyłącznej strefie ekonomicznej na południe od wyspy Kiusiu. Suga ograniczył się do oświadczenia, że Tokio złożyło kanałami dyplomatycznymi protest w tej sprawie, nie wyjaśniając dlaczego do czasu, kiedy on sam nie został zapytany o incydent przez jednego z dziennikarzy, japoński rząd o niczym nie informował.
Według japońskich władz morskich około 10 inspektorów weszło na pokład podejrzanego o kłusownictwo trawlera, który zamiast się zatrzymać, płynął dalej w kierunku wód międzynarodowych. Inspektorzy zdołali powrócić na własny statek dopiero wskutek pomocy ze strony japońskiej straży morskiej, która jednak musiała pozwolić chińskiej jednostce na odpłynięcie, gdyż ta znajdowała się już na wodach międzynarodowych.
Rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hua Chunying powiedziała na konferencji prasowej w Pekinie, że japońskie oskarżenia o przekroczenie przez chiński statek granicy morskiej są nieprawdziwe, i wyraziła głębokie niezadowolenie z kontroli przeprowadzanej przez Japonię. Wyraziła też nadzieję, że Japonia będzie respektować prawo chińskich rybaków do połowu, i zażądała, by Tokio "nie przerywało ich normalnych działań".
W ostatnich latach przypadki nielegalnych połowów dokonywanych przez chińskich rybaków są coraz częstsze, przez co Japonia zwiększyła liczbę patroli. Według japońskich statystyk w zeszłym roku na wodach u wybrzeży Japonii zatrzymano cztery chińskie łodzie rybackie.