Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wszczęła śledztwo w sprawie wyrządzenia szkody finansowej znacznej wartości przez poprzedni zarząd Stoczni Szczecińskiej „Wulkan”. Postępowanie jest na wstępnym etapie, gromadzony jest materiał dowodowy – przekazała PAP prokuratura.
Zawiadomienie o nieprawidłowościach w działalności Stoczni „Wulkan” i możliwości popełnienia przestępstwa przez zarządzających firmą w ostatnich latach złożyły nowe władze spółki po przeprowadzeniu szczegółowego audytu. Prok. Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie przekazała PAP, że postępowanie jest na wstępnym etapie.
„Zostało wszczęte śledztwo w sprawie wyrządzenia szkody finansowej znacznych rozmiarów przez osoby, które na podstawie umowy i przepisów zajmowały się sprawami majątkowymi tejże spółki i jej działalnością gospodarczą” – przekazała prok. Macugowska-Kyszka.
Wyjaśniła, że postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 296 par. 1 (wyrządzenie znacznej szkody majątkowej związane z nadużyciem uprawnień lub niedopełnieniem obowiązku), w związku z art. 12 KK, który mówi, że „dwa lub więcej zachowań, podjętych w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, uważa się za jeden czyn zabroniony”.
Wyrządzenie szkody w obrocie gospodarczym zagrożone jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Prok. Macugowska-Kyszka podkreśliła, że postępowanie na razie prowadzone jest „w sprawie”, a nie przeciwko konkretnym osobom zarządzającym Stocznią „Wulkan”.
„Prokurator jest na etapie gromadzenia materiału dowodowego” – wyjaśniła. „Przedmiotem postepowanie będzie między ustalenie wysokości wyrządzonej spółce szkody majątkowej” – dodała.
O śledztwie w sprawie nieprawidłowości w Stoczni „Wulkan”, za które odpowiada poprzedni zarząd spółki, poinformowało Radio ZET. Audyt przeprowadzony przez nowe władze spółki miał wykazać „nietrafione i niekompetentnie przeprowadzone inwestycje”. Strata majątkowa w latach 2020-24 miała sięgnąć prawie 140 mln zł.
Chodzi m.in. o budowę promów w polskich stoczniach dla polskich armatorów. Z promu, który miał powstać w Szczecinie, została tylko słynna stępka, którą w 2017 r. ostukiwał młoteczkiem Mateusz Morawiecki, ówczesny minister rozwoju i finansów, a później premier. Stępka kosztowała ponad 700 tys. zł, a później zalegała na stoczniowym placu.
Nowy zarząd Stoczni "Wulkan” ocenił, że poprzednicy nie dopełnili obowiązków m.in. przy szacowaniu kosztów i nadzorze nad inwestycją, której celem było zbudowanie ogromnego pływającego doku (235 m długości, 47 m szerokości) dla Morskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" w Szczecinie. Umowa na budowę doku podpisana w 2020 r. przewidywała koszty na poziomie ponad 123 mln zł, później informowano o 180 mln zł. Składający zawiadomienie do prokuratury twierdzą – jak podało Radio Zet - że dok będzie kosztował „trzy razy więcej niż zakładano”.
Składający zawiadomienie do prokuratury zwrócili również uwagę na niekorzystny dla Stoczni „Wulkan” aneks do umowy z MSR „Gryfia” (z grudnia 2022 r.), który wprowadzał wysokie opłaty za korzystanie z głębi i nabrzeża „Gryfii”. Twierdzą, że w ten sposób narażono spółkę na straty w wysokości ponad 35 mln zł.
Wśród nieprawidłowości, których miał się dopuścić poprzedni zarząd Stoczni „Wulkan”, wskazano m.in. „brak dochowania należytej staranności podczas wykonywania kontraktu” czy „niestaranne wykonanie dokumentacji”.
Poprzedni zarząd Stoczni Szczecińskiej „Wulkan”, na którego czele stał prezes Marek Opowicz, został odwołany w lutym br. Tuż po powołaniu nowej rady nadzorczej spółki. 27 marca ogłoszono, że nowym prezesem będzie Radosław Kowalczyk.
Fot. Sławomir Lewandowski / PortalMorski.pl