Ponad 90 proc. przychodów sektora stoczniowego w Polsce realizowane jest przez podmioty prywatne – mówił w środę wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski. Dodał, że przedsiębiorstwa, aby zwiększyć zatrudnienie, muszą utrzymywać stabilny portfel zamówień i oferować atrakcyjne wynagrodzenia.
Ocena funkcjonowania ustawy 2016 r. o aktywizacji przemysłu okrętowego i przemysłów komplementarnych była jednym z tematów posiedzenia sejmowej komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Odczyty danych GUS w zakresie największego od transformacji ustrojowej poziomu przychodów i od 2001 r. poziomu zatrudnienia w branży stoczniowej dobrze potwierdzają tezę o pozytywnych trendach zachodzących w przemyśle stoczniowym w Polsce – powiedział Witkowski. Jak dodał, przynajmniej w ostatnich kilku latach, za nim wybuchła pandemia.
Od pięciu lat jak funkcjonuje ustawa (stoczniowa - PAP) branża jest oceniana w sposób stabilny i taki, który generuje przychody – ocenił Witkowski.
Dramatyczne załamanie poziomu zatrudnienia w przemyśle stoczniowym w Polsce na poziomie około 30 proc. nastąpiło w 2009 r. i było skutkiem likwidacji dwóch największych polskich stoczni w Gdyni i Szczecinie – powiedział wiceminister. Jak dodał, likwidacja wynikała wprost z decyzji Komisji Europejskiej, a potem tzw. specustawy kompensacyjnej.
Jak relacjonował, "po 2009 r. obserwowany jest stopniowy wzrost zatrudnienia w przemyśle stoczniowym z chwilowym załamaniem w 2015 r., ale od tego roku obserwujemy znaczący wzrost zatrudnienia w branży stoczniowej".
W 2009 r. poziom zatrudnienia spadł do 23 tys. zatrudnionych, a w 2019 r. jest to już 37 tys., więc widzimy znaczący wzrost zatrudnienia – podkreślał Witkowski.
Ponad 90 proc. całkowitych przychodów sektora stoczniowego w Polsce realizowane jest przez podmioty prywatne; przedsiębiorstwa, aby zwiększyć zatrudnienie muszą utrzymywać stabilny portfel zamówień i oferować atrakcyjne poziomy wynagrodzenia – powiedział wiceminister.
Z jego informacji wynika, że w 2018 r. przychody sektora stoczniowego osiągnęły poziom prawie 11 mld zł, a w 2019 r. były o ponad 10 proc. wyższe, zbliżając się do 12 mld zł.
Ustawa zakłada stosowanie zerowej stawki VAT na produkcję, import, części i wyposażenie dla jak najszerszego katalogu jednostek pływających (zgodnie z dyrektywą VAT UE). Rozszerzenie preferencji podatkowej dotyczyć będzie takich statków jak np. holowniki i lodołamacze pełnomorskie. Przewidziano też zwiększenie katalogu nowych statków objętych zerową stawką podatku VAT.
Przewidziano również możliwość wyboru między obecnym 19 proc. CIT lub PIT, a nowym zryczałtowanym podatkiem od wartości sprzedanej produkcji w wysokości 1 proc. w zakresie budowy i przebudowy statków. Zakłada się także ułatwienia w objęciu statusem specjalnej strefy ekonomicznej gruntów, na których prowadzona jest produkcja okrętowa i komplementarna.
autor: Kacper Reszczyński
Fot.: Sławomir Lewandowski / PORTALMORSKI.PL
Szkoda ,że przedstawione dane są tak skąpe, bo chyba nie podlegają RODO.
Tymczasem Remontowa po podpisaniu kontraktu 01.11.2019 z Kanadą,
bardzo długo musiała czekać na niewielki holownik portowy,ale to mało
nawet na "przystawkę".Z terminowością też nie jest najlepiej.
Sytuacja Crist też wskazuje na kłopoty. Stocznie państwowe- tylko wpadki.
Upadek świnoujścia to kolejny "Sukces".W tej sytuacji dopatrywanie się
stabilizacji na tym polu zakrawa na drwinę.
Tamci chociaż walczyli z problemami, które sami tworzyli.
Ten rząd o Gospodarce Morskiej i Śródlądowej dawno zapomniał. Tylko niszczy przez zasiedzenie stołków nieudacznikami.
Najgorsze jednak i porażające jest tolerowanie bezkarności i trzymanie na świeczniku przez PIS kliki z nieudacznikiem,
który od 5 lat Batorego buduje . To pokazuje narodowi, że jest przyzwolenie na pisobolszewizm, że można partaczyć , kłamać Polakom bezkarnie....
A dzień w którym tę bandę się rozliczy powinien być świetem państwowym ...
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.