Zagraniczne stocznie spoza Wlk. Brytanii w grze o budowę okrętów pomocniczych dla tamtejszej Marynarki Wojennej. Czy przeszkodzi protekcjonizm wymuszony przez Partię Pracy?
Lewicowa partia lejburzystowska (Labour) w Wielkiej Brytanii zorganizowała zbieranie podpisów pod petycją mającą doprowadzić do zablokowania złożenia zamówienia na nowe okręty zaopatrzeniowo-logistyczne dla Royal Navy w stoczniach zagranicznych.
Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii, pod presją sytuacji (napiętego budżetu) dopuszcza budowę za granicą ze względów ekonomicznych, oszczędnościowych. Przeciwnicy takiego rozwiązania wypominają rządowi m.in. przypadek umowy na budowę czterech zbiornikowców zaopatrzeniowych typu "Tide", która została zawarta w 2012 roku z południowo-koreańską stocznią Daewoo, ale projekt doznał opóźnień, odsuwając zaplanowane finalne doposażenie jednostek w Wielkiej Brytanii. Pierwotnie spodziewany w roku 2016, pierwszy okręt z serii, RFA Tidespring jest już w Wielkiej Brytanii, ale wejdzie do służby dopiero w listopadzie tego roku, czyli dwa lata po pierwotnie planowanym terminie.
"Mamy lepszy plan - budujcie je w Brytanii" (We’ve got a better plan - build them in Britain) - przekonuje w swoich materiałach propagandowych Partia Pracy. Według brytyjskiego związku zawodowego GMB, zatrzymanie kontraktu na budowę nowych okrętów zaopatrzeniowych w kraju, zapewniłoby utrzymanie 6700 miejsc pracy (z czego 1800 w samych stoczniach).
Liczbę tę podchwycił i często powtarza Jeremy Corbyn, lider lewicowej Partii Pracy (Labour). Wykorzystano ją także w apelu o podpisywanie petycji (z możliwością składania podpisów także przez Internet), którą właśnie zorganizowali i nagłaśniają lejburzyści pod hasłem "Build them in Britain" ("Budujcie je w Brytanii").
Złośliwi wytykają, że na plakacie Partii Pracy zawierającym ten slogan i promującym petycję umieszczono sylwetkę nie nowoczesnego, współczesnego, a historycznego okrętu. Na rzecz kampanii promującej stanowisko Partii Pracy i jej petycji stworzono też animację wykorzystującą tę samą sylwetkę okrętu mogącego pochodzić z czasów II wojny światowej.
Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii odpowiada, że wszystkie okręty bojowe Royal Navy są i będą budowane w kraju, podkreślając, że trwają prace m.in. nad nowymi fregatami typu 26, a Wielka Brytania przeżywa obecnie "renesans w przemyśle okrętowym".
Rzecznik ministerstwa dodał, że brytyjskie firmy są "mocno zachęcane" do wzięcia udziału w przetargu na okręty pomocnicze. Argumentuje się przy tym, że otwarty przetarg, dający potencjalny dostęp do rządowego kontraktu stoczniom zagranicznym dotyczy prostszych i tańszych okrętów pomocniczych, a nie bardziej skomplikowanej i bardziej pracochłonnej produkcji okrętów bojowych, ani dostępu do zaawansowanej techniki militarnej.
Okręty, w sprawie planowanego zamówienia, przy którym wystąpiły kontrowersje, przeznaczone są dla formacji Royal Fleet Auxiliary (RFA) - floty należącej do United Kingdom's Ministry of Defence (ministerstwa obrony), obsadzonej zasadniczo cywilnymi załogami.
Jak podały brytyjskie media - w wyniku zapytania do rządu złożonego na mocy przepisów o "wolności dostępu do informacji" uzyskano oficjalne potwierdzenie wiadomości, że więcej zagranicznych niż brytyjskich stoczni wzięło udział w "dniu przemysłowym" (w ramach dialogu technicznego) w Ministerstwie Obrony. Rozmowy i prezentacje, odbywające się 26 września 2017 r. w Bristolu, miały umożliwić firmom zainteresowanym w pozyskaniu zlecenia, o szacowanej wartości ok. 1 mld funtów brytyjskich, na budowę trzech nowych okrętów pomocniczych - tzw. solid support ships dla Royal Fleet Auxiliary (Fleet Solid Support Ships - FSS), zapoznanie się z wymogami zamawiającego.
Przedstawiciele ministerstwa obrony potwierdzili, że w dialogu technicznym spośród zagranicznych firm wzięły udział m.in. German Naval Yards z Niemiec, Fincantieri z Włoch, Damen z Holandii, Daewoo i Hyundai z Korei Południowej, Navantia z Hiszpanii, a jedynie pięć z Wielkiej Brytanii (BAE Systems, Babcock, Cammell Laird, Ferguson Marine i Harland and Wolff). Stocznie te były w grze, wykazywały zainteresowanie, przynajmniej na etapie dialogu technicznego. Nie wiadomo, czy ostatecznie wszystkie z nich wezmą udział w przetargu. Jeżeli chodzi np. o stocznie BAE, to chyba nawet już wiadomo, że nie - jak twierdzi brytyjski serwis informacyjny UKDJ (UK Defence Journal). Cytowany przez UKJD przedstawiciel stoczni BAE stwierdził, że dopuszczenie zagranicznych firm do przetargu na okręty FSS nie stanowi "zdrady" stoczni nad rzeką Clyde i dodał, że nie sądzi, by inne brytyjskie stocznie były ostatecznie zainteresowane startem w tym przetargu.
Otwarty przetarg na zasadach obowiązujących w Unii Europejskiej miał być ogłoszony w maju, a złożenie zamówienia (podpisanie umowy) na budowę nowych okrętów pomocniczych ma mieć miejsce w roku 2020.
Nowe okręty pomocnicze FSS mają się charakteryzować wypornością ok. 30 do 35 tys. ton (niektóre źródła mówią nawet o 37 tys. ton). Mają służyć m.in. zaopatrywaniu na morzu nowych lotniskowców Royal Navy typu "Queen Elizabeth" w amunicję, części zamienne, wodę czy żywność. Podstawowe uzbrojenie samoobrony okrętów zaopatrzeniowych (m.in. prawdopodobnie system Phalanx) zainstalowane będzie najprawdopodobniej w Wielkiej Brytanii, nawet, jeśli kontrakt na budowę "zaopatrzeniowców" trafi za granicę.
Przypomnijmy, że w Wielkiej Brytanii niejednokrotnie w przeszłości odzywały się silne głosy na rzecz protekcjonistycznej ochrony rodzimych stoczni. Ostatnie związane były z zamówieniami promów dla szkockiego operatora CalMac. W latach 2002-2011 stocznia Remontowa Shipbuilding zbudowała trzy promy dla szkockiego operatora Caledonian MacBrayne (Caledonian Maritime Assets Ltd) i dwa mniejsze dla rządowej jednostki budżetowej w Szkocji. Kolejny prom dla Caledonian MacBrayne (CalMac) powstał w Niemczech. Już w czasie budowy statków w Polsce i w Niemczech w Wielkiej Brytanii pojawiała się krytyka skierowana przeciwko zamawiającym promy za granicą.
W wyniku kampanii na rzecz odrodzenia stoczni brytyjskich (w ramach której toczyły się ożywione dyskusje w mediach, zabierali głos politycy, wystosowywano interpelacje w parlamencie brytyjskim), kolejne znaczące zamówienia statków dla CalMac - na dwa bliźniacze promy o pojemności brutto po 7040 jednostek - Glen Sannox i bliżniaczą jednostkę o stoczniowym numerze budowy 802) trafiły do stoczni brytyjskiej Ferguson Shipbuilders Ltd. Jednak nawet i tam statki te, w znacznej mierze, budują Polacy...
PBS
The Tories could be about to lose £1 billion worth of ship building contracts and 6,700 jobs by offering valuable deals to overseas companies.
— The Labour Party (@UKLabour) May 11, 2018
We’ve got a better plan – build them in Britain.
Sign our petition now: https://t.co/dV8PWnIju0#BuildThemInBritain pic.twitter.com/DfQfm3wFcz
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.