Niskie ceny ropy naftowej na świecie przekładają się na zmniejszenie aktywności morskich firm wydobywczych (sektor offshore) w zakresie uruchamiania nowych platform wiertniczych i wydobywczych, a także eksploatacji istniejących złóż. Zmniejszają się zyski koncernów naftowych i gazowych, a przede wszystkim licznych firm obsługujących wydobycie ropy i gazu spod dna morskiego.
Projekty zagospodarowywania nowych złóż są spowalniane, zawieszane i odkładane na później. Pojawia się mniej nowych projektów wydobywczych. Na istniejących produkcja (wydobycie) jest zmniejszana lub, przynajmniej okresowo, przerywana.
To wszystko sprawia, że znacząco skurczyło się zapotrzebowanie na statki do obsługi platform offshore - tzw. serwisowce lub platformowce, czyli AHTS i PSV oraz wszelkiego rodzaju statki robocze oceanotechniki i górnictwa morskiego (statki konstrukcyjne, obsługi odwiertów, bazowce prac podwodnych, statki sejsmiczne, etc.).
Pod sam koniec roku 2015, według stale aktualizowanej, przez znaczącego, wyspecjalizowanego w sektorze offshore brokera Seabrokers z Norwegii, listy statków wyłączonych z eksploatacji (laid-up), takich bezczynnych jednostek wśród platformowców było 99. Na tę liczbę "odstawionych na sznurek" jednostek składało się ok. 70 zaopatrzeniowców (PSV) i ok. 30 wielozadaniowych holowników offshore (AHTS).
Kryzys w sektorze offshore oil & gas widać także po nurkującym w ostatnich kilkunastu miesiącach procencie wykorzystania platform wiertniczych - bezpośredniej przyczynie zmniejszenia zapotrzebowania na serwisowce. Według Seabrokers w listopadzie w samej tylko północno-zachodniej Europie wyłączone były z eksploatacji aż 33 platformy wiertnicze (część w "ciepłym", część w "zimnym" laid-up'ie). Procent wykorzystania (aktywności) platform wiertniczych wynosił w listopadzie 2013 roku w północno-zachodniej Europie, w Ameryce Południowej oraz na Zatoce Meksykańskiej odpowiednio 97,8, 97,0 i 72,5 %, podczas gdy w listopadzie roku 2015 było to już tylko 75,4, 86,3 i 46,1 %.
O pracę nie musi się jednak martwić zaopatrzeniowiec przekazany niedawno armatorowi przez stocznię Remontowa Shipbuilding z Gdańska. Specjalistyczny statek, przeznaczony do zaopatrywania platform wiertniczych i wydobywczych oraz do realizacji innych funkcji, jeszcze przed wodowaniem został zakontraktowany do pracy na Morzu Północnym przy obsłudze pól naftowych i/lub gazowych eksploatowanych przez A/S Norske Shell - norweski oddział koncernu Shell. Statek zatrudniany jest w początkowym okresie po wprowadzeniu do eksploatacji na polach wydobywczych Draugen i Ormen Lange.
Stocznia Remontowa Shipbuilding, należąca do grupy kapitałowej Remontowa Holding, przekazała, formalnie 5 listopada, pierwszy z serii czterech, budowanych na zamówienie norweskiego Siem Offshore, zaopatrzeniowców górnictwa morskiego (statków typu PSV - platform supply vessel) z napędem dwupaliwowym (diesel i LNG).
Jednostce nadano imię Siem Pride podczas uroczystości, która miała miejsce 12 listopada w Kristiansund. Jego wodowanie odbyło się 16 września 2014 r.
Jest to pierwszy statek zaopatrzeniowy budowany w stoczni Remontowa Shipbuilding oraz w ogóle w Polsce, przekazany jako w pełni wyposażony, który napędzany jest silnikami zasilanymi gazem LNG. Jest to także jeden z największych tego typu statków z takim napędem (na paliwo LNG) na świecie.
Siem Pride został wyposażony w najnowocześniejsze systemy nawigacyjne, w tym system dynamicznego pozycjonowania DP2, napęd gazowo-elektryczny, system do zwalczania pożarów Fi-Fi 2 oraz system do zwalczania rozlewów olejowych. Jest też przygotowany do pełnienia funkcji dozorowca ratowniczego (rescue and standby services) i może przyjąć na pokład do ok. 300 rozbitków (osób ewakuowanych lub uratowanych / podjętych z wody).
Statek wyposażono m.in. w żuraw pokładowy z aktywnym systemem kompensacji nurzania i hangar oraz żurawik "A-Frame" dla zdalnie kierowanych pojazdów podwodnych.
Jako zaopatrzeniowiec, wyposażony jest m.in. w system do bezpiecznego operowania wężami (rurociągami elastycznymi) do transferu, pomiędzy statkiem, a instalacją offshore, np. platformą wiertniczą, ładunków płynnych oraz - w systemie pneumatycznym - sypkich (Safe Hose Operation System).
Statek o długości 89 metrów i szerokości 19 m, zanurzeniu 7,4 m oraz pokładzie roboczym o pow. 980 m² ma nośność 5071 ton.
Obsługiwany jest przez 25-osobową załogę. Jednostka spełnia najwyższe normy związane z ochroną środowiska i bezpieczeństwem żeglugi (dla notacji klasy Clean Design), a pływa pod renomowaną i wymagającą banderą norweską.
Koncepcja statku, dokumentacja techniczna i robocza wykonywana jest przez norweskie biuro Wartsila Ship Design (projekt VS 4411 DF).
Pierwszym statkiem tego projektu dla armatora Siem był Siem Symphony, którego częściowo wyposażony kadłub dostarczyła stocznia Nauta SA. Doposażyła go i przekazała armatorowi gotowy statek norweska stocznia Hellesøy Verft AS.
Siem Pride (i kolejne, niemal siostrzane jednostki z serii zamówionej przez tego samego armatora), począwszy od budowy kadłuba, aż po kompletne wyposażenie oraz przeprowadzenie prób zdawczych, jest dziełem stoczni Remontowa Shipbuilding. Budowa serii realizowana jest pod nadzorem towarzystwa klasyfikacyjnego DNV GL. Kontrakt na pierwsze jednostki z tej serii Remontowa Shipbuilding S.A. podpisała 5 lipca 2013.
PBS, rel (Remontowa Shipbuilding, Siem Offshore)
Wodowanie Siem Pride w stoczni Remontowa Shipbuilding
Chrzest Siem Pride w Kristiansund
Media głoszą że stocznie polskie znowu na fali. Może jest czas żeby wracać z NO ?
Co do PSV, armator, zwłaszcza ten, nie odebrałby niekończonego statku. Jakim cudem nieukończony statek popłynął sam do Norwegii? Jeżeli nawet coś to jeszcze robili w tak krótkim czasie przed wejściem do czarteru, to była decyzja armatora, który nadal buduje w tej stoczni, jeszcze w sumie 5 statków. Najwyraźniej, mimo trudności, nie chce budować gdzie indziej,
Statek jest przekazany ukończony po pełnym programie prób morskich.
Faktem jest opóźnienie w stosunku do pierwotnego terminu kontraktowego.
Częściowo zmiana terminu wynika z dołożenia przez armatora dodatkowych funkcji tego statku a głównie obsługi ROV.
W Stavanger armator ładował swoje elementy wyposażenia i tzw. inwentarza okrętowego.
WIĘC PROSZĘ NIE WPROWADZAĆ W BŁĄD.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.