Komisja zajmująca się badaniem przyczyn wypadków przedstawiła swoje wnioski ze śledztwa prowadzonego w sprawie pożaru, jaki w ubiegłym roku wybuchł na pokładzie promu Dieppe Seaways.
Do poważnego zdarzenia, w którym ucierpiało 10 osób, doszło 1 maja 2014 r. Kiedy prom Dieppe Seaways zbliżał się do portu Dover, ogień pojawił się w kotłowni. Płomienie na statku spowodowały obrażenia u sześciu członków załogi oraz czterech strażaków biorących udział w akcji gaśniczej. Pięć osób skierowanych zostało do szpitala.
Ustalono, że bezpośrednią przyczyną całego zdarzenia była awaria instalacji grzewczej. W efekcie doszło do serii niewielkich eksplozji, które doprowadziły do uszkodzenia zawiasów w drzwiach. Wydobywający się olej termiczny prowadził tylko do pogorszenia się sytuacji. Po otwarciu drzwi z pomieszczenia wydobyła się kula ognia.
Prowadząca śledztwo w spawie brytyjska komisja ds. badania wypadków morskich, MAIB (Marine Accident Investigation Branch) poinformowała, że jedną z przyczyn dużej liczby poszkodowanych była słaba komunikacja pomiędzy strażakami oraz załogą statku oraz brak planowania. Stwierdzono, że podczas akcji gaśniczej koncentrowano się głównie na stłumieniu ognia, nie dokonując wcześniej odpowiedniego rozpoznania.
- Współpraca pomiędzy strażą pożarną oraz zespołem ratownictwa a także załogą statku oraz kolejne kroki podejmowane podczas akcji, były niekompletne i nie były w pełni skoordynowane - można przeczytać w raporcie.
Podkreślono jednak, że pierwsza reakcja załogi statku była odpowiednia. Oceniono także, że komunikaty, które były przekazywane pasażerom, również były właściwe.
Po pożarze opracowany został program szkoleniowy, który wskazuje, jak należy się zachowywać w podobnych sytuacjach.
PromySkat
Źródło: Kent Online