Naukowcy z Politechniki Gdańskiej opracowali elektryczny układ napędowy, który może pełnić rolę alternatywnego źródła napędu dla konwencjonalnych silników spalinowych stosowanych w statkach pasażerskich.
Towarzystwa klasyfikacyjne, które zajmują się dopuszczaniem statków śródlądowych do użytkowania, wymagają obecnie by jednostki pasażerskie wyposażone były w przynajmniej dwa niezależne źródła napędu. Dzięki temu maleje prawdopodobieństwo awarii silnika, a co za tym idzie – również katastrofy. Dodatkowymi argumentami, które powodują zainteresowanie armatorów tematem napędów hybrydowych (czyli połączeniem dwóch rodzajów napędu do poruszania jednego urządzenia) są rygorystyczne przepisy dotyczące ochrony akwenów wodnych oraz ogólnoświatowy kryzys paliwowy.
Stosowane obecnie napędy hybrydowe dla jednostek pływających w 95 proc. nadają się wyłącznie dla jachtów i innych mniejszych jednostek rekreacyjnych. Wynika to z konieczności zdobycia kosztownego certyfikatu, który nadawany jest po przeprowadzeniu rygorystycznych testów.
Tymczasem układ napędowy opracowany przez zespół naukowców z Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa pozwala na utworzenie napędu hybrydowego właśnie na śródlądowych statkach o długości do około trzydziestu metrów.
Jednostka, w której zostanie zastosowana technologia twórców z PG, korzystać będzie z dwóch źródeł napędu – spalinowego i elektrycznego. Mogą one działać samodzielnie lub równocześnie. Przy wykorzystaniu samego napędu elektrycznego zmniejsza się emisja hałasu i spalin podczas pracy. Wykorzystując jednocześnie oba napędy moc się sumuje, zwiększa się więc prędkość jednostki pływającej. Główną zaletą jest jednak to, że w porcie, gdzie jest zazwyczaj radykalne ograniczenie prędkości, można wykorzystywać cichy, bezemisyjny silnik elektryczny. Na otwartym akwenie można zaś uruchomić silnik spalinowy o większej mocy, konieczny do uzyskania wyższej prędkości.
- Jesteśmy w stanie hybrydyzować prawie każdą jednostkę pływającą z napędem konwencjonalnym. Możemy przebudować jej układ napędowy dodając moduł napędu elektrycznego o małych rozmiarach, nie narażając w ten sposób armatora na wysokie koszty przebudowy całego statku - tłumaczy dr hab. inż. Wojciech Litwin, kierownik zespołu z WOiO. - Nasz układ napędowy jest niezwykle elastyczny, można go dostosować do każdych wymagań i dowolnie rekonfigurować, np. w razie potrzeby wymienić sam silnik lub całą przekładnię.
Twórcy złożyli zgłoszenie patentowe opisanej technologii. Mają również partnera przemysłowego, który planuje sprzedaż układu napędowego. Aktualnie negocjowana jest treść umowy licencyjnej.
rel (Politechnika Gdańska)