Ekipy ratunkowe z morza u wybrzeżu Birmy wyłowiły ponad 60 ciał. Był to skutek katastrofy promu Aung-Tagun 3, który w piątek, 13 marca wypływając z portu na północnym zachodzie Birmy - Taunggok z kursem na port w Sittwe natrafił na sztorm i wywrócił się z 200 osobami na pokładzie.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, rzecznik rządu birmańskiego przyczyn tragedii upatruje w przeładowaniu jednostki, a także w złych warunkach pogodowych. Niewykluczone również, że na statku znajdowały się osoby, które dostały się na pokład bez biletu, a tym samym nie zostały uwzględnione w oficjalnym rejestrze. Ostatecznie może to oznaczać znacznie większą liczbę ofiar.
W tym rejonie katastrofy spowodowane przeładowaniem są bardzo częste - co roku władze birmańskie odnotowują wiele kolizji i zatonięć.
AL / Gazeta Wyborcza