Specjalna Strefa Ekonomiczna powinna pomóc w znalezieniu inwestorów, którzy zagospodarują tereny po byłej Stoczni Szczecińskiej - uważa profesor Leonard Rozenberg z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.
Decyzją Rady Ministrów, stocznia nie została objęta strefą. W Szczecinie obszary, gdzie inwestorzy mogą korzystać ze specjalnych ulg umiejscowiono m.in. przy ulicy Struga oraz w Dąbiu. Profesor Leonard Rozenberg mówi, że wie o zabiegach o utworzenie strefy na terenach postoczniowych.
- Z tego, co słyszę to będzie tam Specjalna Strefa Ekonomiczna. Mam nadzieję, że wreszcie będzie, bo to znowu jest takie urzędnicze utrudnianie sobie życia. Rzeczywiście, kiedy państwo było właścicielem tego majątku, to nie mógł być transferowany do strefy, ale teraz to nie państwo jest właścicielem, ale państwowa firma, więc mam nadzieję, że to uda się zrobić - powiedział prof. Rozenberg.
Profesor Leonard Rozenberg dobrze ocenia inwestorów, którzy ostatnio rozmawiali w stoczni z wiceministrem Skarbu Adamem Leszkiewiczem o zagospodarowaniu stoczni. - Inwestorów oceniałbym raczej poważnie, ale niezbyt poważnie oceniałbym to co się dzieje. Często w biznesie decydują minuty, żeby nie powiedzieć sekundy. Decyzja powinna następować szybko. Nasz kraj na tle innych charakteryzuje się tym, że decyzje rodzą się w strasznych bólach. Ja mogę wskazać całą listę inwestorów, którzy odeszli z Polski, bo nie mieli już w paszportach miejsca na pieczątki przekroczenia granicy i doszli do wniosku, że zrobią to gdzie indziej, prościej i szybciej - powiedział Rozenberg.
Od niedawna w stoczni pojawili się dzierżawcy, którzy zamierzają zainwestować trwale w majątek postoczniowy. Są to m.in. niemiecko-belgijska firma Teleskop z Kostrzynia nad Odrą oraz spółka Makrum z Bydgoszczy, która zagospodarowała teren po upadłej stoczni Pomerania.
Grzegorz Gibas{jathumbnail off}
Stocznie, Statki
Rozenberg z nadzieją o strefie ekonomicznej
21 stycznia 2011 |
Źródło:
