Rybołówstwo

Najpoważniejszym punktem spornym w negocjacjach między Wielką Brytanią a Unią Europejską o przyszłych relacjach pozostaje rybołówstwo, czyli sektor, który dla obu stron ma marginalne znaczenie gospodarcze, za to duże - polityczne i emocjonalne.

Według danych brytyjskiego urzędu statystycznego ONS, w 2018 r. rybołówstwo zwiększyło brytyjski PKB o 784 mln funtów, czyli o mniej niż o 0,1 proc. W przypadku UE ten odsetek jest nieznacznie wyższy.

Rozmowy na temat rybołówstwa dotyczą dwóch odrębnych, ale powiązanych ze sobą kwestii - dostępu do łowisk oraz dostępu do rynku dla produktów rybnych. Do końca okresu przejściowego, czyli do 31 grudnia 2020 r. Wielka Brytania pozostaje stroną unijnej wspólnej polityki rybołówstwa (CFP). Zgodnie z nią wszystkie państwa członkowskie mają dostęp do całej 200-milowej wyłącznej strefy ekonomicznej pozostałych z wyjątkiem 12-miliowej strefy wód terytorialnych. W ramach CFP co roku ustalane są kwoty połowowe dla poszczególnych państw i poszczególnych gatunków ryb.

Ponieważ brytyjskie wody należą do najzasobniejszych w ryby, UE chce utrzymania obecnej sytuacji, natomiast Wielka Brytania stoi na stanowisku, że po wyjściu z niej, jako niezależne państwo morskie, sama będzie decydować, kto i ile może łowić na jej wodach.

Obecnie ponad 60 proc. ryb na brytyjskich wodach, licząc ich wagę, jest poławiana przez zagraniczne łodzie, przy czym w przypadku niektórych gatunków ten odsetek jest jeszcze wyższy, np. na kanale La Manche Wielka Brytania ma 9 proc. kwot do połowu dorsza, a Francja 84 proc. Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, że istotna część brytyjskich kwot połowowych jest faktycznie w obcych rękach. A dokładniej - angielskich i walijskich, bo w przypadku Szkocji, na którą przypada ok. 60 proc. brytyjskich kwot, i Irlandii Północnej jest to znikomy procent. Jednak w przypadku angielskich kwot połowowych, które w 2019 r. miały wartość 293,2 mln funtów, 55 proc. należało do zagranicznych podmiotów. Łatwo zatem zrozumieć, że mieszkańcy nadmorskich terenów w Anglii masowo poparli brexit i składaną przez Borisa Johnsona obietnicę, że po wyjściu z UE to się zmieni. Łatwo też zrozumieć, dlaczego brytyjski premier nie może pójść na zbyt duże ustępstwa.

Rząd w Londynie zdaje sobie sprawę, że odbudowa brytyjskiego rybołówstwa zajmie lata i obecnie brytyjscy rybacy nie byliby w stanie wykorzystać wszystkich kwot połowowych, które mają państwa UE. Ale chce, by z czasem proporcje się odwracały, dlatego woli, by w ramach porozumienia z UE co roku były negocjowane kwoty połowowe, tak samo jak robią to UE i Norwegia. UE natomiast chce długoterminowej, np. 10-letniej umowy, która gwarantowałaby status quo.

Naciskają na to zwłaszcza Francja i Hiszpania, które mają duże floty rybackie i dla których wody brytyjskiej strefy ekonomicznej są ważnym terenem połowów. Na dodatek we Francji rybołówstwo jest równie emocjonalną kwestią, jak w Wielkiej Brytanii i francuski prezydent Emmanuel Macron nie może sobie pozwolić na to, by UE zrobiła zbyt duże ustępstwa kosztem francuskich rybaków. Z drugiej strony naciska go kanclerz Niemiec Angela Merkel, która nie chce, by całe porozumienie z Wielką Brytanią wywróciło się z powodu sektora, w którym zatrudnionych jest niespełna 180 tys. osób.

UE chce zachować status quo, Wielka Brytania chce wszystko zmienić. Jeśli chcemy porozumienia, musimy dyskutować, gdzieś pomiędzy tymi stanowiskami - powiedział jeszcze na początku czerwca główny unijny negocjator Michel Barnier, przyznając, że UE musi pójść na jakiś kompromis.

Ale kwestia dostępu do łowisk jest tylko połową problemu. Drugą jest dostęp do rynku. Większość ryb poławianych przez brytyjskich rybaków jest później sprzedawana za granicę, z czego ok. trzy czwarte całego brytyjskiego eksportu rybnego trafia do UE (a większość ryb sprzedawanych w Wielkiej Brytanii pochodzi z importu). Do UE sprzedawane jest ok. 90 proc. całego brytyjskiego eksportu śledzi i dorszy oraz ponad 80 proc. makreli i skorupiaków.

Brak porozumienia o wolnym handlu oznacza, że od 1 stycznia 2021 r. w handlu między Wielką Brytanią a UE zaczną obowiązywać cła, kwoty ilościowe i inne bariery handlowe. O ile średni poziom ceł, pobieranych przez UE na produkty z państw, które nie mają z nią umowy o wolny handlu, nie przekracza 3 proc., to w przypadku ryb - a także produktów rolnych - cła mogą sięgać 20 proc., a nawet przekraczać ten poziom. Nagłe wprowadzenie kilkunastoprocentowych ceł byłoby poważnym, w niektórych przypadkach wręcz śmiertelnym, zagrożeniem dla brytyjskiego sektora rybołówstwa i przetwórstwa rybnego.

UE stoi na stanowisku, że obie kwestie są ze sobą nierozłącznie powiązane, tzn. że nie będzie dostępu do unijnego rynku dla brytyjskich ryb w ramach umowy o wolnym handlu, jeśli nie będzie porozumienia w sprawie dostępu do łowisk. Po stronie UE ponownie najbardziej nieprzejednane stanowisko prezentuje Francja. Wielka Brytania wolałaby te sprawy rozdzielić, ale wydaje się, że rozwiązanie w postaci zawarcia umowy o wolnym handlu i kontynuowania już po 31 grudnia 2020 r. negocjacji w sprawie kwot połowowych jest mało prawdopodobne.

Wyjście Wielkiej Brytanii z okresu przejściowego bez porozumienia oznacza, że od razu odzyskałaby pełną kontrolę nad swoim wodami, ale nie byłaby w stanie faktycznie tego wykorzystać, za to straciłaby preferencyjny dostęp do unijnego rynku. Z kolei UE w kwestii rybołówstwa ma wybór między zmniejszeniem kwot połowowych dla swoich rybaków, albo ich utratą. Z jednego i drugiego wynika, że korzystniejszym rozwiązaniem jest porozumienie, co jednak nie znaczy, że do niego dojdzie.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński

 
-12 Infrastruktura
Jak tam misie? byliście już u nowego ministra? lepiej jest prawda? darłowo? gdzie krzykacze z darłowa? lepiej wam u nowego ministra? chcieliście dotacji a teraz to sami za własne pieniądze skasujecie statki i nikt nawet łezki nie uroni bo bandzie nierobów. Nikt już wam grosza za leżenie nie da!!!! hahahahaha wreszcie!!!!!
29 październik 2020 : 09:35 Sprawiedliwy | Zgłoś
+25 Idą czasy poważnych działań, koniec brukselskiego bełkotu
W przyszłym tygodniu rozpocznie się składanie indywidualnych wezwań przedsądowych w sprawie działań Komisji Europejskiej w związku ze złamaniem przez UE art. 3 TFUE , załączone zostaną wszystkie dostępne dowody na zniszczenie przez UE zasobów ryb na Bałtyku łącznie z "Notatką Wenerskiego" i rozporządzeniem 804/2007. Złożenie wezwań jest wstępnym działaniem przed złożeniem skargi do TSUE. Treść wezwania zostanie nagłośniona we wszystkich dostępnych mediach polskich i zagranicznych. Wezwanie będą składali indywidualnie armatorzy wędkarstwa komercyjnego oraz armatorzy rybołówstwa komercyjnego
29 październik 2020 : 10:44 Konkret | Zgłoś
+7 Wiadomości z dup y
Proszę pisać o morzu bałtyckim
29 październik 2020 : 11:11 Baltykk | Zgłoś
-10 a jednak rolnicy
Wiadomość z ostatniej chwili. Departament Rybołówstwa idzie do rolników. teraz to będziemy mieli was głęboko. Puda jest za ochroną więc szykujcie zaskórniaki na kasacje!! za WŁASNE!!! brawo, brawo, brawo! pierwszą decyzją będzie zamknięcie zatoki puckiej. na resztę przyjdzie pora. Foki wreszcie odżyją i wszystko wróci do normy. zostanie was garstka. a ja po was nie zapłaczę. będę miał mniej roboty. zapłaczecie jeszcze za Gróbarczykiem, oj zapłaczecie i to w najbliższym czasie.
29 październik 2020 : 11:30 Urzędnik | Zgłoś
+8 Rybołówstwo morskie zostaje w Infrastrukturze
masz słabe wiadomości.
29 październik 2020 : 11:43 INFO | Zgłoś
-17 Oj misiu misiu:)
całe to wasze pseudo rybołówstwo zamknie PUDA! na dniach! hahahaha
29 październik 2020 : 11:50 Urzędnik | Zgłoś
+10 Won z tego portalu
Idż świnie hodować.
29 październik 2020 : 14:02 JA | Zgłoś
-13 nieudaczniku
wspomnisz moje słowa i przeprosisz na klęczkach
29 październik 2020 : 14:10 Urzędnik | Zgłoś
+10 Niedługo będziesz miał do czynienia z Kaczyńskim, urzędniku
wspomnisz moje słowa.
29 październik 2020 : 15:55 Rybackij | Zgłoś
-3 Śmieszne
Śmieszne te Twoje wypowiedzi. Jeszcze niedawno wszyscy straszyli Gróbarczykiem który miał zrobić porządek i po pięciu latach okazało się, że poszło mu tak dobrze jak z budową promu. Teraz starszą mitycznym Kaczyńskim który ma tysiąc ważniejszych problemów na głowie, a na dodatek to raczej kocha zwierzaki, a nie tych którzy żyją z ich hodowli czy zabijania.
Proponuję też uważnie przeczytać pierwszy akapit tego tekstu, cytuję: "w 2018 r. rybołówstwo zwiększyło brytyjski PKB (...) mniej niż o 0,1 proc. W przypadku UE ten odsetek jest nieznacznie wyższy." - to pokazuje jakim marginesem jest rybołówstwo w skali Unii, a w rolniczej Polsce jest to dużo, dużo mniej.
29 październik 2020 : 17:52 Rybak Polski | Zgłoś
+9 Kaczyński kocha zwierzaki
ale nie kocha esbeckich kryminalistów, którzy od komuny rządzą gospodarką morską, sprzedawali statki dalekomorskie, kasowali flotę bałtycką i lizali duupę Brukseli, w poniedziałek pierwsze spotkanie z posłami PiS.
29 październik 2020 : 18:53 Polski Rybak | Zgłoś
-2 Marek?
Masz na myśli też tych którzy rządzili polskim rybołówstwem przez ostatnich 5 lat?
29 październik 2020 : 22:18 Rybak Polski | Zgłoś
+16 Dziennikarze dopierają się do doopy mafii rybnej w Brukseli, 49 minuta 20 sekunda
https://www.youtube.com/watch?v=RbQBS8TSy20
29 październik 2020 : 18:18 YOU | Zgłoś
+1 Sieci
A ja się kur...pytam gdzie są pieniądze za sieci śmieci...?????
29 październik 2020 : 20:42 Zalew | Zgłoś
+4 Gosia
wie.
30 październik 2020 : 06:53 głodowski | Zgłoś
+1 Symboliczna śmierć Reine Johanssona, który umarł wraz z Bałtykiem. RIP
W 2006 r. Został wybrany na przewodniczącego Bałtyckiego Komitetu Doradczego (BSAC). Pełnił również funkcję przewodniczącego przez wiele lat, aż do rezygnacji z funkcji przewodniczącego w 2018 roku. Do końca Reine Johansson aktywnie uczestniczył w politycznej pracy związanej z rybołówstwem, m.in. w ramach Komitetu Morza Bałtyckiego i Szwedzkiej Federacji Pelagicznej PO (SPF PO)
Przez całe dorosłe życie pozostał socjaldemokratą. miał dobre kontakty w kierownictwie socjaldemokratycznym, a tym samym w szwedzkim rządzie. Interesował się także polityką poza sektorem rybołówstwa. Rybołówstwo pelagiczne było życiem Reine. Jego wyjątkowa wiedza i umiejętności przyniosły ogromne korzyści szwedzkiemu rybołówstwu.
29 październik 2020 : 20:48 Karol Gustav | Zgłoś
-5 Podobno czytał ten portal
szkoda chłopa
30 październik 2020 : 11:05 UST_ | Zgłoś
-6 2021
2021 bez dotacji . Lajby pojda na sprzedaz.
31 październik 2020 : 18:05 Rufowiec | Zgłoś
+7 Tak Rufowiec
Wasze łajby bez dotacji !!!
31 październik 2020 : 18:19 Mystery | Zgłoś
+5 Dotacje...
2014-2019 blisko 270000000 PLN dotacji dla jednostek do 24m.
W błoto. Według ksiąg parafialnych w niektórych portach rodzice właścicieli jednostek byli spokrewnieni. Bardzo uboga pula genów. Fuj.
31 październik 2020 : 18:38 Karol Marks | Zgłoś
+8 Program Czterech Kutrów, 2008
"Mówi Tomasz Linkowski, dyrektor Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, który odpowiada za projekt - Ponadto dane pochodzące z tych czterech jednostek pozwolą nam nam oszacować zasoby dorsza w Bałtyku. Nie będą to oczywiście pełne dane, ale połączone z innymi badaniami prowadzonymi przez naszych naukowców pozwolą na dokładne wyniki. Prawdopodobnie w przyszłości będą na bazie tych danych przyznawane dla naszych rybaków nowe limity połowowe. O badanie zasobów dorsza na Bałtyku wnioskowali sami rybacy. Zdaniem rybaków unijni urzędnicy opierali się na błędnych danych dotyczących zasobów tej ryby w morzu. Dlatego rybacy zawnioskowali o ponowne zbadanie populacji dorsza. "
31 październik 2020 : 21:06 imię róży | Zgłoś
+6 Program czterech kutrow
No, i ciekawe kto wymyślił ten projekt, i jakie kutry brały w tym udział. Coś mi tu chyba zaśmierdziało......n
01 listopad 2020 : 20:21 Skalniak | Zgłoś
+4 Mówisz i masz
"- O całej sprawie dowiedzieliśmy się już po losowaniu - przyznaje Jerzy Wysoczański, prezes Związku Rybaków Polskich z Ustki. - Wiem, że zaproszenia nie otrzymały również inne grupy rybackie. Nie było żadnego sprawiedliwego losowania. Po prostu wybrano kutry armatorów, którzy sprzyjają naukowcom. Wybrano między innymi kuter DAR-25 należący do Kazimierza Wojnicza, prezesa Krajowej Izby Przetwórców Ryb, który jest przeciwko łamaniu zakazu połowu dorsza. Dla nas to jawny układ. Dlatego napisaliśmy skargę na sposób przeprowadzenia konkursu."
01 listopad 2020 : 22:16 Henryk Kwinto | Zgłoś
-1 PRAWDA
Czyli z tego wynika, że rybacy, na czele z Panem Wysoczańskim namawiali do ŁAMANIA zakazu połowu dorsza, wbrew opiniom naukowym. Ktoś jeszcze ma wątpliwości kto jest winny katastrofy Bałyku?
02 listopad 2020 : 08:04 Rybak Polski | Zgłoś
+3 Komentarz antysklerozowy
"Przełowienia dorsza" w 2007 roku to był brukselski atak na rząd Kaczyńskiego, nie udało się bo rządowe dokumenty wyszły na jaw. Niedługo będzie o tym bardzo głośno.

https://www.portalmorski.pl/rybolowstwo/25604-nie-bylo-przelowienia-dorszy-w-2007-roku
02 listopad 2020 : 14:33 Bez sklerozy | Zgłoś
+2 tylko ulica coś da
No to jesteśmy pod rolnictwem .Teraz nasza kasa pójdzie dla handlarzy kwiatami już mogą składać wnioski .Trzeba było założyć sobie dodatkową działalność handel kwiatami i dodatkowa kasa wpadła by za friko .Panowie kiedy My wyjdziemy na ulicę walczyć o swoje inaczej za nasze pieniądze będą udawać dobrych wujków .Rybacy którzy na wiosnę pracowali to nawet nie dostali możliwości wykorzystania dni postojowych Jak można było liczyć dni postojowe wstecz Dlaczego teraz kiedy jest największa pandemia nie można tych dni odstać .Słychać tylko ile rybacy to dostali pieniędzy a h,,,a dostali
02 listopad 2020 : 07:03 pracujący rybak | Zgłoś
0 .
A skąd masz taką informację?
02 listopad 2020 : 07:29 Rybak100 | Zgłoś
-1 Ilu?
A ilu jest tych rybaków? Rondo pod Kołobrzegiem zablokują? Kogo to zainteresuje? Agrounia niewiele jest w stanie wygrać, a jest ich wiele więcej niż wszystkich rybaków.
I tak, to prawda, następuje restrukturyzacja Ministerstwa Infrastruktury i rybołówstwo jednak przechodzi do Ministerstwa Rolnictwa.
Jarek wy..piął się na kolejną grupę.
02 listopad 2020 : 08:07 UST_ | Zgłoś
0 przekop
Może rondo pod Kołobrzegiem nikogo nie interesuje ale przekop mierzei to już by było coś
02 listopad 2020 : 08:39 rybakk | Zgłoś
+2 Wyślemy nasze żony
kobiety mają siłę !
02 listopad 2020 : 09:51 TSU | Zgłoś
0 Minister rolnictwa to twardy PiSowiec
a podobno będzie jeszcze twardszy, jak nie da rady to Kaczyński mu pomoże w rybołówstwie.
02 listopad 2020 : 14:23 Mareck | Zgłoś
+1 bez nadziei
Za dużych nadziei bym sobie nie robił. Po 5 latach rządów "twardych PiSowców" ryby w morzu nie ma w ogóle, a z rybaków zrobiono śmieciarzy i zbieraczy ptasiej padliny, żyjących na zasiłku z unijnych dotacji. I z roku na rok jest coraz gorzej, a nie lepiej.
02 listopad 2020 : 21:37 Rybak__ | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0777 4.1601
EUR 4.2961 4.3829
CHF 4.6158 4.709
GBP 5.1533 5.2575

Newsletter