W projekcie nowej ustawy antykryzysowej 3.0, która właśnie trafiła na biuro Prezydenta RP, pojawiły się ogólne zapisy o pomocy dla wędkarzy rekreacyjnych. Szczegółowe rozporządzenia dotyczące wysokości pomocy i podziału środków ma przygotować już minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Ogólny zapis, który pojawił się w projekcie ustawy, brzmi tak:
W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w okresie 12 miesięcy po ich odwołaniu minister właściwy do spraw gospodarki morskiej może przeznaczać środki z budżetu państwa z części, której jest dysponentem na wsparcie właścicieli albo armatorów jachtów komercyjnych - czytamy w dokumencie, który już po uzgodnieniach przesłano do kancelarii Prezydenta RP. - Wsparcie finansowe, o którym mowa w ust. 1, może zostać przyznane na wycofanie jachtu komercyjnego z wykonywania aktualnie prowadzonej działalności poprzez jego zezłomowanie albo przystosowanie do wykonywania działalności innej niż wskazana w art. 5 pkt 9 lit. c ustawy z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie morskim.
Oznacza to, że wędkarze będą mogli zadecydować, czy pomoc, którą otrzymają, przeznaczą na likwidację swojej działalności wędkarskiej i złomowanie jachtu, czy też na wsparcie dla własnej firmy.
Według wcześniejszych obietnic złożonych przez ministra gospodarki morskiej na ten cel w budżecie znaleziono 20 mln zł. Oznacza to, że średnio na kuter wędkarski trafi od 160 do 200 tysięcy złotych. Kwota ta nie jest do końca jeszcze znana, bo według naszych informacji urzędnicy analizują, jak mają być wypłacane środki. Pod uwagę ponoć brane są dwa warianty.
Jeden z nich mówi o wypłacie w zależności od długości jednostki, a drugi o równej wypłacie dla wszystkich armatorów. Pieniądze mają być wypłacone do końca drugiego kwartału 2020 roku.
Podczas spotkania przedstawicieli ministra gospodarki morskiej i armatorów ze Sztabu Kryzysowego Rybołówstwa Rekreacyjnego, które odbyło się 12 maja, wędkarze dowiedzieli się, że kwota pomocy nie może być większa właśnie z powodu pandemii COVID-19. Ustalono jednak, że pieniądze nie muszą być wydatkowane na złomowanie jednostki i zakończenie działalności, ale mogą też zostać przeznaczone na pokrycie bieżących kosztów działalności. Wędkarze będą mogli korzystać również z innych środków pomocowych przewidzianych w tarczy antykryzysowej.
Warto przypomnieć, że od stycznia tego roku wędkarze rekreacyjni nie mogą prowadzić swojej działalności z powodu zakazu połowu dorszy wprowadzonego przez Komisję Europejską.
Wędkarze domagają się pomocy od państwa w formie odszkodowań lub wpisania ich branży do funduszy umożliwiających złomowanie jednostek. Swoje potrzeby wyliczyli na około 150 mln zł. (mowa o ponad 100 morskich jednostkach wędkarskich).
Niestety mimo wielokrotnych spotkań nie doszło do porozumienia z rządem. Dopiero protesty na redzie portów w Gdańsku i Gdyni, które rozpoczęły się pod koniec kwietnia, spowodowały, że ministerstwo znalazło dla wędkarzy 20 mln zł doraźnej pomocy.
Tekst i fot.: Hubert Bierndgarski
Jak wynika z ustaleń RMF FM, Unia Europejska płaci właścicielom kutrów za to, że w Morzu Śródziemnym brakuje ryb. Właściciele kutrów nie muszą nic robić, a i tak otrzymują pomoc finansową z Unii.
Aby dostać unijną zapomogę, rybacy muszą dobrowolnie przestać łowić ryby. Wówczas przez siedem tygodni będą otrzymywać dzienną zapomogę w wysokości ok tysiąca euro. Łącznie każdy właściciel kutra za siedem tygodni postoju otrzyma ok. 50 tys. euro."
Jestem ciekaw jakby funkcjonowali oni i ich rodziny bez swoich comiesięcznych pensji . ŻENADA
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.