Rusza akcja wyławiania przez polskich rybaków zagubionych sieci rybackich w polskich wodach Morza Bałtyckiego. Kilkadziesiąt kutrów wyruszy z nadbałtyckich portów na wyznaczone przez ekspertów obszary, aby poszukiwać i wyławiać te niebezpieczne dla ryb, ptaków i ssaków morskich sieci. Inicjatorzy projektu liczą, że uda się wyłowić do 350 ton tak zwanych sieci-widm – informuje organizacja ekologiczna WWF Polska.
Wyławianie sieci przez kutry jest jednym z głównych działań w ramach projektu realizowanego przez Kołobrzeską Grupę Producentów Ryb we współpracy z WWF Polska – mówi Marta Kalinowska z WWF Polska. - Jest też kontynuacją wcześniejszej inicjatywy naszej Fundacji z lat 2011 - 2013. Udało nam się wtedy wypracować wspólnie z naukowcami i rybakami metody usuwania sieci-widm. Oszacowaliśmy też skalę problemu. W ramach naszego projektu udało się wyciągnąć 27 ton sieci.
Tegoroczna akcja jest największym na świecie projektem oczyszczania morza z sieci widm. WWF oszacował, że wspólnie z rybakami wyłowi do 350 ton sieci z Bałtyku. Pierwsze jednostki rybackie wyruszyły właśnie z Jastarni w morze na akcje poszukiwawcze. Kolejne wypłyną również z innych portów, w tym z Kołobrzegu i Ustki. Rybakom będą towarzyszyć specjalni obserwatorzy.
Wyławianie zostanie przeprowadzone w miejscach wytypowanych przez ekspertów, gdzie występuje największe prawdopodobieństwo koncentracji sieci. Po wyłowieniu zostaną one poddane recyklingowi.
Według szacunków WWF Polska, tylko w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego może zalegać nawet 800 ton sieci widm. Sieci te nadal łowią ryby. Jak pokazują badania naukowe, łowność pozostawionych w morzu sieci utrzymuje się w granicach od 6 do 20% ich pierwotnej zdolności połowowej. Ten niekontrolowany przyłów ryb oraz innych organizmów, w tym ptaków i ssaków morskich, może wpływać negatywnie na żyjące w morzu populacje oraz stabilność ekosystemu.
Oprócz wyciągania sieci przez kutry rybackie, w akcji wezmą udział nurkowie. Spora część sieci jest gubiona w rezultacie zaczepów na wrakach. Z kolei ich oczyszczanie może odbywać się wyłącznie przy udziale nurków. Dzięki współpracy z Akademią Morską w Szczecinie i zaangażowaniu statku Nawigator XXI, należącego do tej placówki, zostaną wytypowane dwa wraki do oczyszczenia. Dodatkowo projekt posłuży wypracowaniu elektronicznego systemu znakowania sieci rybackich, co w przyszłości pozwoli zidentyfikować właścicieli zagubionych sieci rybackich.
Mamy nadzieję, że nasz projekt będzie modelowym rozwiązaniem do zastosowania również w innych krajach i akwenach – dodaje Kalinowska. – Sieci widma są globalnym problemem, który możemy wyeliminować. Dlatego oprócz samego wyławiania chcemy wprowadzić system zapobiegania gubieniu sieci widm w którego skład wejdzie nowa metoda znakowania sieci oraz interaktywna baza zaczepów dostępna na stronie sieciwidma.wwf.pl.
Akcję wspiera Ministerstwo Środowiska, Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej oraz europoseł Jarosław Wałęsa. Ten ostatni zadeklarował organizację specjalnej konferencji poświęconej problemowi sieci widm, która odbędzie się w Parlamencie Europejskim 14 lipca.
Akcja jest prowadzona w ramach realizacji inwestycji pt. „Usuwanie z dna Bałtyku utraconego przez rybaków i zalegającego sprzętu połowowego”.
WWF
Z Zatoki Puckiej znikają ryby, a naukowcy wiążą to ze zrzutem do wody solanki przez PGNiG. Firma buduje na Wybrzeżu podziemne magazyny na gaz, informuje "Gazeta Wyborcza".
Z Zatoki Puckiej znikają ryby
W Kosakowie pod Gdynią powstaje 10 podziemnych magazynów, tzw. kawern. To potężne komory, które wypłukiwane są gorącą wodą w głębokich pokładach soli kamiennej na lądzie.
Solanka jest odprowadzana rurą do Zatoki Puckiej. Od 2009 r. zrzucono do niej 9,3 mln. m. sześc. To zaledwie połowa ilości przewidzianej do roku 2021.
Rybacy skarżą się, że nie mają już czego łowić. Zasolenie zatoki znacznie przekroczyło początkowe wyliczenia. Pewnie dlatego naukowcy nie odnaleźli dwóch z pięciu czujników, które miały ich informować o stanie środowiska. Są pewni, że to efekt działalności człowieka.
Więcej szczegółów w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".
Rybacy przybrzeżni z województw zachodniopomors kiego, pomorskiego i warmińsko-mazur skiego zapowiedzieli na środę protest. Mają blokować drogę krajową nr 7 Gdańsk Warszawa w Kiezmarku. Rybacy domagają się m.in wprowadzenia zakazu połowów w strefie przybrzeżnej przez wielkie przemysłowe kutry rybackie. Twierdzą też, że zmieniające się od nowego roku przepisy będą ich dyskryminować.
Jak wyjaśnił PAP we wtorek dyrektor departamentu rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tomasz Nawrocki, rybakom prawdopodobnie chodzi o unijny program operacyjny "Rybactwo i Morze" na lata 2014 - 2020, z którego m.in. rybacy przybrzeżni będą mogli ubiegać się o pomoc finansową. Do tej pory rybacy wykonujący rybołówstwo łodziowe otrzymywali unijne wsparcie za to, że w określonym czasie zaprzestawali połowów. Pieniądze z UE były formą rekompensaty za to, że rybacy zawieszali tymczasowo działalność połowową. W nowej perspektywie w zamian za otrzymane wsparcie finansowe będą musieli podjąć pewne obowiązki na rzecz środowiska naturalnego - podało Ministerstwo Rolnictwa.
"Prace nad Programem Operacyjnym Rybactwo i Morze weszły w decydującą fazę, przygotowywane są projekty uchwał, które określą kryteria ubiegania się o unijną pomoc. 3 czerwca tego roku odbyło się posiedzenie zespołu roboczego, na którym omawiano projekty uchwał. Wtedy część rybaków przybrzeżnych stwierdziła, że nie uwzględniono ich potrzeb i interesów. Nie przyjęli do wiadomości, że są to tylko projekty uchwał. W wyniku dalszych prac, szereg sugestii rybaków zostało uwzględnionych" - zaznaczył dyrektor Nawrocki.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.