Polacy wciąż jedzą niewiele ryb. Roczna konsumpcja na poziomie ok. 12,4 kilograma na osobę jest dwukrotnie niższa od unijnej średniej. Wzrostom nie sprzyja ani brak przywiązania do ryb w polskiej kuchni, ani rosnące ceny. Choć w ubiegłym roku po raz pierwszy od dawna zanotowano niewielki spadek cen ryb, w tym znowu mogą one podrożeć.
‒ Polska należy do krajów o niskim spożyciu ryb. Jak szacujemy w ostatnim roku było to około 12,4 kilograma, czyli mniej więcej o połowę mniej niż w innych krajach Unii Europejskiej – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Krzysztof Hryszko z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. ‒ Ten niski poziom spożycia się utrzymuje. Główną przyczyną są przede wszystkim bardzo wysokie ceny tych ryb na świecie.
Hryszko zwraca uwagę na to, że w 2014 r. ryby potaniały po raz pierwszy od 10 lat, choć nieznacznie, bo o ok. 1 proc. W poprzednich latach notowano nawet 8-10-proc. wzrosty cen. Jak wynika z danych Komisji Europejskiej, między 2005 r. a 2012 r. ryby i owoce morza podrożały łącznie o ok. 22 proc.
W tym roku nie należy spodziewać się kontynuacji spadków z 2014 r. Hryszko ocenia, że w 2015 r. może nastąpić wzrost cen ryb o ok. 2-3 proc. Dokładny trend zależy jednak od poziomu inflacji oraz kształtowania się cen mięsa, które jest głównym substytutem, a więc i konkurentem ryb. W 2014 r. ceny mięsa spadały. Teraz spodziewane jest odbicie.
Poza cenami za niską konsumpcję ryb w Polsce odpowiada tradycyjnie ważniejsza rola mięsa w kuchni. Jak zwraca uwagę Hryszko, Niemcy, choć dużo zamożniejsze, mają podobne statystyki z tego samego powodu. Średnia unijna wynosi według danych Komisji Europejskiej ok. 24,5 kg na głowę (w 2011 r.), ale podnoszą ją przede wszystkim kraje, gdzie tradycyjnie w jadłospisie przeważają ryby, mówię tu m.in. Portugalii, Litwie, Hiszpanii, Finlandii i Francji.
‒ Dominującym gatunkiem na naszym rynku jest mintaj, którego spożywamy około 2,9 kilograma rocznie. Na drugim miejscu jest śledź, który rokrocznie notuje bardzo wyraźne straty rynkowe, chociaż może nie widać tego na półkach, bo szerokość gamy tych produktów jest zatrważająca – tłumaczy Hryszko. ‒ Ale warto zwrócić uwagę na to, że nie ma takiego produktu, w którym udział śledzia byłby duży. Przyrasta asortyment sałatek, różnych marynat, gdzie więcej jest warzyw niż ryb.
W Polsce chętnie spożywane są także dorsze, makrele i szproty. Stosunkowo dużo (ok. 0,9 kg na osobę) Polacy jedzą także łososia, który należy do najdroższych ryb. Hryszko mówi, że łosoś odzyskał pozycję po ok. 20-proc. spadku w 2013 r. Ocenia, że duże spożycie tej drogiej ryby pokazuje, że polski rynek ryb wciąż jest nienasycony.
Dane w Polsce nieco różnią się od trendów europejskich, gdzie w 2011 r. dominował tuńczyk w konserwach (ponad 2,1 kg na osobę), a na kolejnych miejscach były dorsz, łosoś i mintaj.
‒ Z naszych własnych źródeł pozyskujemy oczywiście dorsze ‒ to jest około 12 tys. ton, śledzie ‒ 25 tys. ton, szproty można szacować na około 35 tys. Oczywiście też produkcja śródlądowa ‒ karp, pstrąg i wszystkie ryby dodatkowe – dodaje Hryszko. ‒ Należy pamiętać, że jesteśmy uzależnieni od rynku światowego. 70 proc. dostaw rynkowych to import, więc ceny na rynku krajowym są odzwierciedlaniem sytuacji na świecie.
Hryszko zauważa, że ceny na rynkach światowych nie przekładają się bezpośrednio na nasze ceny np. w przypadku konserw z tuńczyka. Z uwagi na ich kilkuletni okres przydatności do spożycia producenci mogą oferować je po wyższych cenach nawet w przypadku spadków na świecie.
Jak wynika z ostatnich danych Komisji Europejskiej, w 2012 r. Polska importowała 162 tys. ton ryb i owoców morza za łącznie niemal 400 mln euro.
Hryszko dodaje, że w Polsce poza rybami przeznaczonymi na stoły odławia się też dużo ryb wykorzystywanych do produkcji przemysłowej.
‒ Ogólne krajowe połowy szprotów kształtują się w okolicach 70-80 tys. ton, z czego około 35 tys. jest sprzedawanych przez rybaków bezpośrednio w portach duńskich do przerobu na pasze i mączki – wyjaśnia Hryszko. ‒ Do niedawna to dotyczyło tylko szprotów, ale w 2013 r. zaobserwowaliśmy takie zjawisko także w przypadku flądry.
Newseria
[link usunięty]
z dnia 10 stycznia 2011 r.
w sprawie wysokości wykorzystanego krajowego limitu skumulowanej kwoty pomocy de minimis w rolnictwie lub rybołówstwie
Metryka
Tekst pierwotny
Na podstawie art. 31a ustawy z dnia 30 kwietnia 2004 r. o postępowaniu w sprawach dotyczących pomocy publicznej (Dz. U. z 2007 r. Nr 59, poz. 404, z 2008 r. Nr 93, poz. 585 oraz z 2010 r. Nr 18, poz. 99) ogłasza się, że wysokość:
1) trzyletniego krajowego limitu skumulowanej kwoty pomocy de minimis dla Polski wynosi:
a) w rolnictwie – 119 542 500,00 euro,
b) w rybołówstwie - 21 125 000,00 euro;
2) wykorzystanego krajowego limitu skumulowanej kwoty pomocy de minimis na dzień 31 grudnia 2010 r. wynosi:
a) w rolnictwie – 65 822 146,03 euro,
b) w rybołówstwie – 314 036,31 euro.
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi: w z. K. Plocke
[link usunięty]
Kwoty połowowe, czyli limity dopuszczalnych połowów poszczególnych gatunków ryb, są wyznaczane przez Ministerstwo Rolnictwa dla Zalewu Wiślanego od 2012 roku. Systematycznie rosły - od 1,5 tys. ton do ponad 2,1 tys. ton w ub. roku. Co roku te limity były w pełni wykorzystane przez rybaków.
Piotr Kasza z Lokalnej Grupy Rybackiej "Zalew Wiślany" powiedział, że zwiększenie dopuszczalnej wielkości połowów bardzo ucieszyło rybaków. Jak przypomniał, połowy śledzi są pierwszym po zimowym przestoju i pewnym zarobkiem dla rodzin utrzymujących się z rybołówstwa na tym zbiorniku. Rybacy nazywają je "śledziowymi żniwami", bo w ciągu kilku tygodni uzyskują ponad połowę swoich rocznych dochodów.
Masowe połowy śledzi odbywają się wczesną wiosną. Śledzie wpływają do Zalewu Wiślanego, gdy zejdą lody i woda ma temperaturę 6-8 stopni. Po złożeniu ikry wracają do Morza Bałtyckiego.
W szczycie sezonu rybacy potrafią wyłowić i przewieźć jedną łodzią na brzeg nawet 20 ton śledzi w ciągu doby. Ryby trafiają do chłodni i przetwórni w Tolkmicku, Elblągu i Władysławowie. W ub. roku za 1 kg śledzi w hurcie płacono 1,2 zł.
Według rybaków na coraz lepsze wyniki połowów wpłynął nowoczesny sprzęt, który kupili za unijne dotacje. Jeszcze kilka lat temu śledzie trzeba było transportować ręcznie z łodzi na brzeg, teraz robią to specjalistyczne pompy, co znacznie skróciło czas rozładunku.
Od kilku lat śledzie stają się główną atrakcją kulinarną gmin położonych nad Zalewem. Lokalna Grupa Rybacka co roku organizuje z myślą o turystach "Święto śledzia". Podczas tego festynu można spróbować miejscowych przysmaków z tych ryb, w tym tzw. moskalików i śledzi po fromborsku, czyli w zalewie octowo-oliwnej.
Read more: [link usunięty]
„Obecnie rybak ma trudności ze sprzedaniem dorsza, który ma 38 cm, obniżenie wymiaru spowoduje znaczny spadek ceny tego gatunku ponieważ mały dorsz jest mniej wydajny. Dorsz jest źródłem utrzymania wielu polskich rybaków poławiających sprzętem stawnym, obniżenie wymiaru spowoduje znaczny spadek dochodów armatorów trudniących się taką metodą połowową. Wątpliwości budzi również fakt, że miliony złotych wydane na wieloletni plan odbudowy stada dorsza miałyby się zakończyć wyłapaniem młodych osobników tego gatunku.” – mówi Mirosław Daniluk, wiceprezes Zrzeszenia Rybaków Morskich – Organizacji Producentów. Od 6 lat obowiązuje zakaz przyjmowania w poczet członków ZRM-OP armatorów tzw. klonów .Zanim coś napiszesz zastanów się bo wyszłeś na durnia.
Najpierw trzeba przejść całą ścieżkę odwołania administracyjnego. Czyli...
A co robiliście w 2014 ciekawe wtedy wam pasowało???
W projekcie ustawy proponuje się uregulowanie utworzenia, zasad finansowania, funkcjonowania Funduszu Wzajemnej Pomocy w Stabilizacji Dochodów Rolniczych oraz zakresu i trybu wypłacania producentom rolnym rekompensat. Proponuje się, aby rekompensaty wypłacane były producentom rolnym sprzedającym swoje produkty rolne na podstawie umów w przypadku:
1. spadku dochodów w gospodarstwach rolnych lub działach specjalnych produkcji rolnej o co najmniej 30% w stosunku do średniego rocznego dochodu z ostatnich trzech lat lub trzech lat w ramach ostatnich pięciu lat, z wyłączeniem wartości najwyższej i najniższej lub
2. braku zapłaty za sprzedane produkty rolne od podmiotu prowadzącego działalność w zakresie skupu, uboju lub przetwórstwa.
Osoba odpowiedzialna za opracowanie projektu Kazimierz Plocke Sekretarz Stanu
[link usunięty]
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.