Kuter rybacki zdryfował na plażę koło Ustki

Kuter UST-83 osiadł na brzegu, około dwóch mil na zachód od usteckiego portu morskiego. Obecnie trwa ściąganie jednostki z plaży. Na miejscu jest holownik Karol oraz ratownicy ze Stacji Brzegowej SAR w Ustce, którzy pomagają w akcji.

Niestety, jednostka najprawdopodobniej przecieka, co uniemożliwia odholowanie jej do portu. Na szczęście nic nie stało się trzem członkom jej załogi.

Ratownicy SAR zgłoszenie o wypadku otrzymali w czwartek około godziny 8 rano. Natychmiast na miejsce wysłano szybką łódź ratowniczą. Plażą dojechał specjalistyczny samochód. Kuter wylądował na plaży dosłownie kilka metrów od brzegu. - Ratownicy SAR cały czas asystują przy wyciąganiu kutra - mówi Małgorzata Więckowska, rzecznik prasowy SAR. - Samym wyciąganiem zajmuje się jednak prywatna firma.

Kuter wylądował na plaży, bo prawdopodobnie doszło do awarii silnika, co całkowicie uniemożliwiło jednostce poruszanie się po wodzie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rybacy dryfowali po morzu już od kilku godzin. Nie zgłosili jednak awarii. W sytuacji, kiedy nie ma zagrożenia życia, właściciel kutra będzie musiał ponieść koszty holowania. Dodatkowo jednostka, która wylądowała na plaży traci zdolność żeglugową. Musi na nowo przejść wszystkie testy i przeglądy Polskiego Rejestru Statków.

- Cały czas trwa akcja ściągania kutra - mówi Mirosław Krajewski, wicedyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. - Faktycznie, jednostka ma problemy ze szczelnością. Są również problemy ze ściągnięciem jej z mielizny. W zbiornikach jest ponad półtora tony paliwa i nie możemy pozwolić, aby doszło do wycieku. Dokładne przyczyny wypadku poznamy dopiero po zakończeniu akcji.

Krajewski potwierdził nam również, że kuter będzie miał wycofane pozwolenie na żeglugę do czasu zakończenia nowych przeglądów i testów. Tekst i fot. Hubert Bierndgarski