Podczas posiedzenia Rady Ministrów UE, które odbywało się w czwartek 17 października, w Luksemburgu, ministrowie państw UE osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie możliwości połowowych dla Morza Bałtyckiego na rok 2014.
Jak co roku, ustalone zostały całkowite dopuszczalne połowy (tzw. TAC / kwoty połowowe) dla śledzia, szprota, łososia, gładzicy oraz dorsza. Ponadto, dla dorsza ustalono również dopuszczalny nakład połowowy (tzw. dni na morzu). Ustalenia zostały dokonane w oparciu o propozycje przygotowane przez Komisję Europejską, z uwzględnieniem doradztwa naukowego przygotowanego przez Międzynarodową Radę Badań Morza (ICES) oraz opinii Komitetu Naukowo-Technicznego i Ekonomicznego ds. Rybołówstwa (STECF). Jak wskazuje doradztwo naukowe, poprawił się stan śledzia basenu centralnego i dorsza stada wschodniego, co pozwoli na wzrost połowów tych gatunków w przyszłym roku, natomiast stan stad łososia, dorsza stada zachodniego, szprota i śledzia zachodniego wymagał ustalenia niższych kwot.
Zgodnie z tymi wytycznymi Polscy rybacy w 2014 roku będą mogli odłowić 2570 ton śledzi z zachodniego stada, 28 tys. 85 ton śledzi w centralnej części Morza Bałtyckiego, 17 tys. 440 ton dorszy ze wschodniego stada i 1990 ton dorszy z zachodniego stada. Ponadto polscy rybacy będą mogli złowić 511 ton gładzicy, 70 tys. 456 ton szprot i 6700 sztuk łososi.
W porównaniu do kwot obowiązujących w bieżącym roku, na rok 2014 ustalono wzrost kwot dla śledzia centralnego (+25%), dorsza stada wschodniego (+7%). Natomiast ustalono niższe kwoty połowowe dla szprota (-4%), śledzia zachodniego (-23%), dorsza zachodniego (-15%). Kwota połowowa gładzicy pozostała na poziomie z roku 2013.
Tymczasem, zdaniem międzynarodowej grupy wsparcia Oceana, Rada Ministrów ustaliła limity połowowe w Morzu Bałtyckim ignorując zalecenia naukowców i szansę na zrównoważony rozwój sektora rybackiego.
- Rada Ministrów ds. rybołówstwa zdecydowała się posłuchać przedstawicieli sektora rybackiego ustalając limity połowów na 2014 rok. Mimo, że doradztwo naukowe sugeruje znaczne ograniczenie połowów jako środek do osiągnięcia zrównoważonych poziomów połowów do 2015 roku, ministrowie ustalili właściwe limity jedynie dla niektórych stad.
“By osiągnąć produkcję maksymalnego zrównoważonego odłowu do 2015 roku, do czego jesteśmy zobowiązani, potrzeba silnej woli politycznej ze strony ministrów. Rada musi wreszcie wziąć odpowiedzialność za przyszłość zasobów i ustalić limity połowów dorsza poniżej widełek przewidzianych w planie zarządzania gatunkiem. Dokument jest przestarzały i powinien być zrewidowany już dawno temu, a zapisy umożliwiające większe obniżenie kwoty istnieją” - mówi Hanna Paulomäki, menedżer Projektu Bałtyckiego w Oceanie.
By osiągnąć poziom MSY do 2015 roku dla zachodniego stada dorsza, naukowcy rekomendowali obniżenie limitów o 44%, ale Rada Ministrów obniżyła kwotę jedynie o 15%. Dla łososia limit został obniżony jedynie o 2% względem zeszłego roku, pomimo że środowisko naukowe przekonywało, że obniżenie kwoty nawet o 50% nie byłoby wystarczające do osiągnięcia zrównoważonych połowów do 2015 roku. Dla zagrożonego stada z Zatoki Fińskiej kwoty obniżono jedynie o 15%.
“To przykre, że Rada zdecydowała się na kontynuację nadmiernej presji połowowej. Istnieją dowody naukowe, że populacja bałtyckiego łososia jest w bardzo złym stanie, szczególnie w obszarze Zatoki Fińskiej, gdzie należałoby zupełnie zaprzestać połowów tej ryby” - mówi Magnus Eckeskog, doradca ds. polityki rybołówstwa w Oceanie.
Niemniej Oceana jest zadowolona, że pozostałe limity połowowe zostały ustalone zgodnie z poziomami MSY.
Hubert Bierndgarski
fot. H. Bierndgarski
Przypominała też, że w czasie, kiedy dokonywano niekontrolowanej rzezi ryb pelagicznych, czyli pokarmu dorszy i łososi, równolegle Komisja Europejska prowadziła ciągłą debatę o skutecznej ochronie tych gatunków i cały czas majstrowano przy kwotach połowowych, a także tworzono specjalne plany ochrony tych gatunków.
– Dziś brzmi to jak makabryczny żart, ponieważ dorsz na Bałtyku niedługo wyginie w całości zagłodzony paszową polityką Unii Europejskiej, dla której ważniejsze było dostarczanie pokarmu na norweskie farmy hodowlanych łososi niż wspieranie i rozwijanie bałtyckiego rybołówstwa dostarczającego naturalnego, zdrowego pożywienia oraz miejsc pracy – nie ukrywała pani Wysocka.
Mówiła też o absurdalnej w tym kontekście propozycji zwiększenia kwot połowowych śledzia o 59 procent w 2014 r.
Czy udało się jej przekonać eurodeputowanych?
– Nie wiem. Gdy przemawiałam, kiwali głowami. Teraz wiele zależy od naszych deputowanych – uważa pani Wysocka.
Jej głos nie jest odosobniony, bo pod apelem polskich rybaków w sprawie dorszy, który skierowano do Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES), podpisało się już kilkuset armatorów i rybaków, a także organizacje zielonych.
*cit- kasz. kit, coś mało wartościowego, synonim bylejakości.
http://www.youtube.com/watch?v=JnaBh-E-rLw
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.