Dziwnie okaleczone dorsze, które wyławiali od pewnego czasu wędkarze, trafiły do specjalistów. Mają wyjaśnić przyczynę niecodziennych obrażeń bałtyckich ryb. Na naszych łamach opisaliśmy i pokazaliśmy dorsze, które mają na ciałach dość niepokojąco wyglądające rany.
- Trafiało się, że w czasie rejsu cała ekipa, którą mieliśmy na pokładzie, wyciągnęła łącznie kilka sztuk tak wyglądających ryb - przyznaje kpt. Leszek Marian Wiśniewski z Władysławowa.
Po naszej publikacji dorszami z krwawiącymi ranami i wybroczynami zainteresował się m.in. dr Marek Karwacki, powiatowy lekarz weterynarii w Pucku. - Armatorzy dużych kutrów od lat sygnalizują nam takie sztuki - przyznaje lekarz. - Trudno więc powiedzieć, że zjawisko ostatnio uległo jakiemuś nasileniu. Może po prostu wędkarzom trafiły się te chore sztuki, które wcześniej wyciągały kutry.
Czytaj więcej: Wędkarze złowili w Bałtyku zakrwawione dorsze
Ile faktycznie dorszy z objawami chorobowymi wyciągają rybacy i wędkarze? Tego dokładnie nie sposób ustalić, bo podejrzanie wyglądające ryby trafiają od razu z powrotem za burtę. Mało kto przywozi je na brzeg, bo dorsze i tak już nie nadają się do spożycia.
W Pucku jednak felernych dorszy nie przebadano. Jak wczoraj ustaliliśmy, zająć miał się tym Morski Instytut Rybacki w Gdyni. Wojciech Pelczarski, zastępca dyrektora MIR, potwierdza, że sygnał o "chorych dorszach" do naukowców dotarł, m.in. ze środowisk rybackich.
- Ale sprawę przekazaliśmy sopockiemu Instytutowi Oceanologii - wyjaśnia dyr. Pelczarski. Prof. Jan Marcin Węsławski, szef Zakładu Ekologii Morza w IO, zastrzega, że na razie trudno powiedzieć coś konkretnego o charakterze uszkodzeń na ciałach ryb.
Dodajmy, że według części wędkarzy rany to efekt poparzeń po kontakcie z jakimiś substancjami znajdującymi się w Bałtyku. - To trzeba precyzyjnie zbadać, bo równie dobrze może to być efekt choroby wrzodowej - mówi prof. Węsławski. - Ryby chorują przecież jak ludzie. Tymczasem inspektorzy rybołówstwa informują, że Urząd Morski ma sprawdzić dno morza na wysokości Czołpina. To właśnie w tych okolicach ok. miesiąc temu morze wyrzuciło łatwopalną substancję - okazało się, że był to fosfor.
Piotr Niemkiewicz, Roman Kościelniak
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.