Dorsz to ryba, która głównie decyduje o rentowności polskiego rybołówstwa. Grzegorz Hałubek, prezes Związku Rybaków Polskich w Ustce, jest zaniepokojony sytuacją w tej branży. Związkowiec podnosi, że coraz więcej kutrów zagranicznych odwiedza polskie porty i u nas sprzedaje dorsze.
Według Hałubka, uderza to w rodzimą gospodarkę. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało nas, że w tym roku (dane do 15 maja) dorsze w portach sprzedawało 414 polskich kutrów - 4508 ton. Zaś jednostek zagranicznych (głównie Łotwa i Dania) było 31 - 3692,8 ton dorszy. Oznacza to, że niemal co drugi dorsz w Polsce jest z zagranicznego kutra.
- W naszym kraju od 2009 do 2011 roku obowiązywała tak zwana trójpolówka dorszowa i polegała na tym, że danego roku jedna trzecia naszej floty łowiła, a dwie trzecie stało w portach i otrzymywało za to odszkodowania unijne - ocenia G. Hałubek. - Z perspektywy czasu uważam, że ten system spowodował wiele szkód, bo polscy rybacy zostali odepchnięci od łowisk. A przetwórcy, w poszukiwaniu surowca, zwrócili się w stronę zagranicznych jednostek i podpisali z nimi porozumienia na dostawy.
Grzegorz Hałubek podkreśla, że nie ma nic przeciwko temu, by przetwórcy posiłkowali się dorszami np. z duńskiego czy łotewskiego kutra.
- To naturalne, że zagraniczne jednostki do nas też przypływają, bo jesteśmy w Unii - mówi G. Hałubek. - Ale nie może być tak, że nasz rząd zapomina o naszych rybakach. I nie chodzi mi tu tylko o obecną ekipę rządzącą, ale też o poprzednie. Bo zawsze jakoś się układa tak, że o rybakach się pamięta przy wyborach.
- Nasi rybacy zawsze mają wiele do powiedzenia mediom, ale pragnę zauważyć, że na przykład w Danii do tzw. cen minimalnych za dorsze [gdy spadają one poniżej minimum - red.] dopłacają związki - podkreśla Kazimierz Dzuzewicz, przedstawiciel międzynarodowej firmy przetwórczej Espersen. - Dlaczego porozumiewamy się z duńskimi armatorami? Oni zapewniają nam ciągłość dostaw dorszy, podczas gdy w Polsce brakuje nam od rybaków przedstawienia planów połowów w danym roku.
Właściciele kutrów w darłowskim porcie, mówili, że zagraniczne jednostki powinny tylko wypełniać lukę na rynku. Wg nich, nie może być tak, że np. Duńczycy będą dominować w naszym kraju i odetną polskie kutry od zbytu. Wg Hałubka, przedstawiciel firmy Espersen ma rację. Prezes ZRP w Ustce uważa, że polski rybak powinien mieć takie same warunki do łowienia ryb jak np. Duńczycy.
Tomasz Turczyn
ODPOWIEDZ JEST PROSTA -ten pan nie wie co gada !!Taka osoba nie powinna się wogóle wypowiadać bo jemy zalezy tylko na taniej rybie!!! BEZCZELNOŚĆ
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.