Otwieramy się na kierunek Zatoki Perskiej; bezpośrednia relacja pomiędzy głowami państw otwiera możliwości współpracy gospodarczej; mamy nadzieję, że przyniesie to pozytywne skutki - mówił o wizycie Andrzeja Dudy na Bliskim Wschodzie prezydencki minister Marcin Przydacz.
Prezydent Andrzej Duda składał w ostatnich dniach wizytę na Bliskim Wschodzie: w Katarze wziął udział w V Konferencji ONZ ws. państw najsłabiej rozwiniętych; w Zjednoczonych Emiratach Arabskich spotkał się m.in. z prezydentem tego kraju Szejkiem Mohamedem ibn Zayedem Al Nahyanem.
To były dwie dobre wizyty w państwach Zatoki Perskiej - ocenił szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Wskazywał, że w Katarze, na marginesie konferencji prezydent Duda spotkał się liderami państw afrykańskich.
Prezydent tłumaczył im sytuację bezpieczeństwa w Europie Środkowej i Wschodniej, pokazując, kto jest agresorem, a kto ofiarą działań wojennych na Ukrainie. To ma niebagatelne znaczenie, bowiem każde z państw ma jeden głos w ONZ, a niestety, rosyjska propaganda jest tam bardzo aktywna - mówił Przydacz.
Wskazywał, że prezydent w Katarze zajmował się promocją Polski, polskiej żywności i naszych rozwiązań w zakresie rolnictwa.
Jest tutaj potencjał do tego, aby państwa afrykańskie dokonywały w Polsce zakupów. Chcielibyśmy pogłębionej współpracy gospodarczej, tak, żeby polskie produkty, ale i polskie maszyny mogły trafiać do Afryki i państw słabiej rozwiniętych - podkreślił prezydencki minister.
Kolejnym tematem - mówił Przydacz - był przemysł wydobywczy.
Wiele państw Afryki ma rozwijający się przemysł wydobywczy i hutniczy, zaś Polska ma swoją ofertę, jeśli chodzi o sprzęt górniczy i hutniczy - wskazywał.
W Katarze polski przywódca rozmawiał też z emirem Tamimem ibn Hamadem Al Sanim. Jak relacjonował Przydacz, rozmowa dotyczyła współpracy energetycznej. "Rozmawialiśmy także o Inicjatywie Trójmorza, o tym, że gaz z Kataru może trafiać szerzej do regionu. Im więcej gazu z innych kierunków, tym mniejsza zależność wielu państw od kierunku wschodniego. Chcąc wypierać Rosję musimy zabezpieczać sobie dostawy energii z innych kierunków" - mówił.
Podczas wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich dominowała tematyka gospodarcza w zakresie żywności, współpracy energetycznej i w dziedzinie wysokich technologii.
ZEA jest dużym inwestorem w wielu państwach Europy Zachodniej. Chcielibyśmy pobudzić naszą współpracę - mówił Przydacz.
Przypomniał, że podczas spotkanie prezydentów Polski i ZEA podpisano dwa porozumienia: dotyczące współpracy naukowo-technicznej w zakresie wysokich technologii, sztucznej inteligencji oraz działań cyfryzacyjnych, a także dotyczące odnawialnych źródeł energii.
ZEA jest bardzo zaawansowanym państwem jeśli chodzi o inwestowanie w odnawialne źródła energii. Polska z każdym rokiem zwiększa w miksie energetycznym udział odnawialnych energii. Chcemy być bardziej aktywni, mamy nadzieję, że ta współpraca przyniesie pozytywne efekty - dodał Przydacz.
Zarówno w ZEA, jak i w Katarze ta bezpośrednia relacja pomiędzy głowami państw często jest czynnikiem otwierającym możliwości współpracy gospodarczej. W sytuacji dobrych relacji bezpośrednich pomiędzy liderami politycznymi, wiele spraw gospodarczych może zostać odblokowanych, które dotychczas tkwiły w martwym punkcie - podkreślił szef BPM
Zaznaczył przy tym, że Polska jest zainteresowana tym, aby fundusze państw Zatoki były inwestowane w Polsce.
Przydacz zwrócił uwagę, że w czasie wizyty prezydenta w ZEA, wizytę w Arabii Saudyjskiej złożył premier Mateusz Morawiecki.
Kraje Zatoki Perskiej są ważnymi partnerami. Chcemy, jako polska dyplomacja - tutaj synergia działań prezydenta i premiera przynosi pozytywny skutek - zintensyfikować współpracę gospodarczą - mówił. To jest duże otwarcie się na ten kierunek, mamy nadzieję, że przyniesie ono pozytywne skutki - dodał.
To są w większości rynki importujące żywność, polska jest potentatem w produkcji żywności, a te państwa mają do zaoferowania nośniki energii, które tak bardzo są Polsce i całej Europie potrzebne, w kontekście destabilizacyjnych działań rosyjskich - mówił.
Prezydencki minister podkreślił, że decyzje podjęte na najwyższym poziomie muszą teraz być wypełniane przez polskie MSZ, placówki dyplomatyczne, ale i polski biznes, aby - jak mówił - "drzwi otwarte przez prezydenta mogły być wykorzystane dla dobra polskiego interesu".
autorka: Aleksandra Rebelińska
Fot. Marek Borawski/KPRP