Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w piątek, że kwestia oddania Ukrainie jej okrętów wojennych, przejętych przez Rosję na Morzu Czarnym, nie była omawiana na rozmowach o wymianie więźniów, ale nie wykluczył, że dojdzie do rozmów o warunkach ich zwrotu.
Pytany o to, czy Rosja jest gotowa pod jakimiś warunkami zwrócić Ukrainie jej okręty rzecznik zastrzegł, że nie jest gotowy do omawiania tej sprawy. Dodał następnie, że "w ramach tych kontaktów, które odbywają się pomiędzy Moskwą i Kijowem ta kwestia powinna być podjęta". Ocenił, że gdy kwestia ta pojawi się na rozmowach, to "zostanie rozpatrzona".
Pieskow powiedział również, że możliwy jest kolejny etap wzajemnej wymiany więźniów między Rosją i Ukrainą, jednak będzie on wymagał "bardzo żmudnej pracy", która będzie "rozciągnięta w czasie".
Rosja i Ukraina przeprowadziły 7 września wymianę osób aresztowanych i skazanych w obu krajach, która objęła po 35 osób z każdej ze stron. Na Ukrainę wróciło 24 marynarzy, stanowiących załogę przejętych przez Rosję okrętów wojennych. Rosji przekazano m.in. Wołodymyra Cemacha, bojownika z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, prawdopodobnie powiązanego z zestrzeleniem malezyjskiego boeinga nad Donbasem w 2014 roku. Według mediów w Moskwie, które powołują się na córkę Cemacha, powrócił on już do Donbasu, na terytorium kontrolowane przez prorosyjskich separatystów.
W listopadzie 2018 roku Rosjanie ostrzelali w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej trzy małe okręty ukraińskiej marynarki wojennej, przejmując je i aresztując załogi. Ukraina uznała to zdarzenie za akt otwartej agresji i ogłosiła wówczas stan wojenny przy granicy z Rosją i na obszarach nad Morzem Czarnym i Morzem Azowskim.
Z Moskwy Anna Wróbel