Budowa gazociągu Nord Stream 2 jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa i jedności Europy - zgodzili się uczestnicy konferencji zorganizowanej na Kapitolu przez ambasadę RP w Waszyngtonie przy współpracy pozarządowej organizacji Rada Atlantycka.
Konferencja zatytułowana "Transatlantyckie spojrzenie na zapewnienie energetycznej przyszłości Europy" zgromadziła ekspertów w dziedzinie energii z obu stron Atlantyku, przedstawicieli władz polskich i amerykańskich, w tym zastępczynię asystenta sekretarza stanu USA Sandrę Oudkirk, przedstawicieli niezależnych ośrodków doradczych oraz dyplomatów.
Podczas dyskusji panelowej, całkowicie zdominowanej obawami o konsekwencje budowy Nord Stream 2 dla bezpieczeństwa europejskiego, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski wyraził nadzieję, że nie jest jeszcze za późno na rezygnację z budowy tego gazociągu. Jego zdaniem ostateczna decyzja w tej sprawie będzie zależała od władz w Berlinie i w Waszyngtonie.
Zapytany przez PAP o konkretne kroki, jakie władze amerykańskie mogą podjąć w celu powstrzymania budowy Nord Stream 2, Naimski wskazał, że "Stany Zjednoczone dysponują możliwością użycia sankcji przeciw budowie Nord Stream 2".
Przedstawiciele administracji prezydenta Donalda Trumpa kilkakrotnie w przeszłości dawali do zrozumienia, że nie wykluczają możliwości zastosowania sankcji, aby powstrzymać budowę Nord Stream 2. Uczestnicząca w konferencji przedstawicielka Departamentu Stanu Sandra Oudkirk podczas spotkania z dziennikarzami w Berlinie w ubiegły czwartek ostrzegła, że każda firma niemiecka związana z budową Nord Stream 2 może być narażona na amerykańskie sankcje. Możliwości takiej nie wykluczył także sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas poniedziałkowej rozmowy z szefem polskiej dyplomacji Jackiem Czaputowiczem.
Możliwość ukarania sankcjami przedsiębiorstw, biorących udział w ewentualnej budowie Nord Stream 2, przewiduje przyjęta miażdżącą przewagą głosów w sierpniu 2017 roku przez amerykański Senat ustawa o przeciwdziałaniu wrogom Ameryki poprzez sankcje (CAATSA). Administracja prezydenta Trumpa do tej pory nie wprowadziła w pełni postanowień tej ustawy w życie.
W ubiegłym tygodniu dziennik "Wall Street Journal", powołując się na wypowiedzi cytowanych anonimowo wysokiej rangi przedstawicieli administracji Trumpa, poinformował, że Stany Zjednoczone w zamian za rezygnację Niemiec z planów budowy Nord Stream 2 są gotowe zgodzić się na negocjowanie nowego układu handlowego z UE.
Sekretarz stanu Pompeo, występując w środę podczas posiedzenia komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów, na kilka godzin przed rozpoczęciem konferencji na Kapitolu, powiedział, że "Stany Zjednoczone powinny kontynuować naciski w celu doprowadzenia do rezygnacji budowy Nord Stream".
Minister Naimski w rozmowie z PAP dał do zrozumienia, iż równie duże znaczenie jak naciski amerykańskie mają decyzje niemieckich polityków. "Politycy w Berlinie muszą zdawać sobie sprawę, że ta decyzja (o budowie gazociągu Nord Stream 2) będzie miała długotrwałe skutki dla relacji pomiędzy Niemcami a państwami Europy Środkowej" - zauważył. "Liczę na to, że takie przemyślenie spowoduje w ostatniej chwili, że projekt taki nie będzie realizowany" - dodał Naimski.
Podobnego zdania jest także biorący udział w dyskusji panelowej na Kapitolu wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, profesor Zdzisław Krasnodębski.
"Klucz do zatrzymania tego projektu leży niewątpliwie w Berlinie" - powiedział wiceszef PE w rozmowie z polskimi dziennikarzami. Zwrócił uwagę, że decyzja o budowie Nord Stream 2 jest "pewnego rodzaju testem na wiarygodność Niemiec, jako państwa, które bardzo często wzywa do solidarności europejskiej, które się powołuje na wartości europejskie. Natomiast w tym wypadku zachowuje się w sposób, który dla wielu, także dla wielu moich kolegów w Parlamencie Europejskim, jest naruszeniem tych wartości".
Dyskusję na Kapitolu poprowadził Richard Morningstar, założyciel i przewodniczący Globalnego Ośrodka ds. Energii Rady Atlantyckiej, w przeszłości m.in. specjalny wysłannik sekretarza stanu ds. energii w Eurazji oraz ambasador USA w UE i Azerbejdżanie.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.