Rosyjski koncern Gazprom zwiększył przesył gazu przez gazociąg OPAL, czyli biegnące przez Niemcy przedłużenie Nord Stream; odbywa się to kosztem zmniejszenia tranzytu przez Ukrainę, która w efekcie może stracić część dochodów - piszą w czwartek "Wiedomosti".
Rosyjski dziennik gospodarczy przypomina, że we wtorek wznowiono aukcje na dostęp do wolnych przepustowości gazociągu OPAL. Średnio przesył gazu wzrósł dzięki wykupionym przepustowościom o 15,3 mln metrów sześc., a zarazem spadły rezerwacje przepustowości na tranzyt gazu przez Ukrainę i Słowację - relacjonują "Wiedomosti". Jak oceniają, część gazu przesyłanego rurociągiem w Niemczech Gazprom przerzucił z kierunku ukraińskiego.
Gazeta cytuje eksperta Fitch Ratings Dmitrija Marinczenkę, który ocenia, iż skala zmiany kierunków przesyłu gazu może wydać się niewielka w ciągu doby, ale jest znacząca, jeśli wziąć pod uwagę długą perspektywę. Gazprom stale deklaruje zamiar zrezygnowania z tranzytu gazu przez Ukrainę, jednak dopóki nie zostaną zbudowane gazociągi Nord Stream 2 i Turecki Potok, jedyną możliwością realizowania tej polityki pozostają niewykorzystane jeszcze przepustowości OPAL. Zdaniem eksperta Gazprom "będzie do maksimum wykorzystywał tę możliwość".
Analityk wskazuje, że przepustowość OPAL, do której Gazprom obecnie uzyskał dostęp, stanowi około 20 proc. rocznego tranzytu gazu przez Ukrainę. Jeśli oprzeć się na szacunkach, według których dochody Ukrainy z tranzytu gazu wyniosły w zeszłym roku około 2 mld USD, to może ona stracić około 400 mln USD, co jest dla Kijowa "dość znaczną sumą" - ocenia Marinczenko.
Inny analityk rynku gazowego Aleksiej Griwacz ocenia, że należało spodziewać się zwiększenia przesyłu gazu przez OPAL kosztem tranzytu surowca przez Ukrainę. Również Griwacz wyraża przekonanie, że Gazprom w najbliższym czasie "postara się wykorzystać OPAL do maksimum". Przy czym, jego zdaniem, nawet pełne wykorzystanie mocy OPAL nie wywrze "dramatycznego wpływu", jeśli chodzi o zmniejszenie tranzytu przez Ukrainę.
OPAL stanowi lądowe przedłużenie ułożonego na dnie Bałtyku gazociągu Nord Stream. Od 2009 r. Gazprom otrzymał rezerwację na połowę przepustowości OPAL. Za sprawą decyzji Komisji Europejskiej z końca października 2016 r. rosyjska spółka zyskała możliwość wykorzystywania 80 proc. przepustowości gazociągu. Polski rząd, a wcześniej PGNiG, zaskarżyły decyzję KE do Trybunału Sprawiedliwości UE i na skutek skarg pod koniec grudnia unijny sąd zdecydował o wstrzymaniu wykonania decyzji Komisji. Jednak 21 lipca br. wniosek Polski i PGNiG został przez sąd UE oddalony.
Z Moskwy Anna Wróbel
awl/ akl/ mal/