Prezes PGZ Arkadiusz Siwko zapowiedział zawiadomienie prokuratury ws. budowy statku Oceanograf przez należącą do koncernu stocznię "Nauta". Według Siwki poseł PO Jerzy Borowczak miał naciskać, by stocznia nie zmieniała kontraktu, który był dla niej niekorzystny. Borowczak zaprzecza.
Jak relacjonował Siwko na konferencji prasowej w Warszawie, w 2013 r. ówczesny zarząd Stoczni Remontowej "Nauta" podpisał umowę na budowę jednostki badawczej dla Uniwersytetu Gdańskiego bez występowania o zgodę rady nadzorczej spółki, mimo że była ona niezbędna ze względu na kwotę zamówienia. Umowa opiewała na 33,2 mln zł bez możliwości dodatkowego wynagrodzenia i została podpisana przed badaniami modelowymi. Po ich zakończeniu UG zażyczył sobie jednak statek o większych wymiarach (49,5 zamiast 40 metrów długości). Koszty z tym związane oszacowano na 14 mln zł. W podpisanym w listopadzie 2013 r. aneksie do umowy i protokole konieczności zapisano, że pokryje je stocznia, mimo że protestował kierownik projektu.
W 2015 r. nowy zarząd "Nauty", jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, próbował aneksować umowę tak, by UG partycypował w kosztach budowy większego statku. "W tym czasie pojawiły się bardzo konkretne naciski polityczne. Mamy w tej materii oświadczenie ówczesnego prezesa stoczni +Nauta+, który oświadcza, iż był nagabywany przez posła Borowczaka, żeby w żadnej mierze takich aneksów nie podpisywać. Uległ temu. Dzisiaj w związku z tym stocznia +Nauta+ jest stratna na tym projekcie na kwotę 14 mln zł" - powiedział Siwko.
"Nie mam absolutnie żadnego innego wyjścia, jak złożyć w tej materii zawiadomienie do prokuratury, co też niniejszym będzie składane" - zapowiedział prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
W udostępnionym dziennikarzom przez PGZ oświadczeniu b. prezes "Nauty" Krzysztof Juchniewicz napisał: "Wyciągnięcie ewentualnych konsekwencji w stosunku do osób zawierających kontrakt było niemożliwe ze względu na wsparcie udzielane tym osobom m.in. przez pana posła Borowczaka".
Borowczak, na prośbę PAP o kontakt, odpisał, że obecnie jest w Korei i wróci w poniedziałek. Dopytywany, podkreślił, że nie zna tematu budowy statku dla UG. "Nigdy nie rozmawiałem z panem Juchniewiczem na temat Oceanografa" - napisał w sms-ie.
Siwko podkreślił na konferencji prasowej, że polski przemysł obronny musi być elementem systemu bezpieczeństwa państwa. "Przez ostatnie osiem lat przemysł obronny nie był traktowany jako niezbędny element systemu bezpieczeństwa państwa, tylko był elementem przemysłu takiego jak każdy inny".
Statek naukowo-badawczy Oceanograf został ochrzczony w czerwcu 2016 r. To katamaran o długości 49,5 m i szerokości 14 m. Może osiągać maksymalną prędkość 12 węzłów. Jednostka będzie wykorzystywana do prowadzenia interdyscyplinarnych badań środowiska i przyrody Morza Bałtyckiego, badań biologicznych, chemicznych, fizycznych i geologicznych oraz prowadzenia zajęć dydaktycznych dla studentów kierunku oceanografia i innych. Właścicielem jednostki będzie Wydział Oceanografii i Geografii UG. Portem macierzystym - Gdynia.
Budowa i wyposażenie jednostki kosztowało około 40 mln zł; pieniądze przyznało Instytutowi Oceanografii UG w 2001 r. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Przetarg na realizację projektu w formule "zaprojektuj i zbuduj" wygrało konsorcjum: Stocznia Remontowa "Nauta" S.A. i stocznia Crist S.A.
Jerzy Borowczak jest jednym z inicjatorów historycznego strajku w sierpniu 1980 r. w Stoczni Gdańskiej. Od 2010 r. jest posłem, wcześniej zasiadał w Sejmie w latach 2000-01.
ral/ akw/ mag/
Czytaj także: Chrzest Oceanografa dla UG w stoczni Nauta [VIDEO]
Co do kasy to nie rozumiem tego całego zamieszania. Przecież jedna państwowa firma może zapłacić za towar/usługę drugiej państwowej firmie dowolną kasę, a ewentualne braki/nadwyżki w obu firmach i tak skompensuje budżet (czyli my, nasze dzieci i wnuki a także wnuki naszych wnuków).
Swoją drogą straciliśmy możliwość pokazania że coś umiemy robić dobrze.
Ten przypadek chyba jednak jest tylko małym preludium do rozliczenia drugiego statku badawczego, nadal mozolnie powstającego w znanej i zasłużonej stoczni Nauta - statku dla Uniwersytetu w Geteborgu. Tutaj klient jest nieco poza zasięgiem naszych władz (partii i rządu) i może nie być już tak miło.
Ze stoczniowym pozdrowieniem
W Stoczni robią cyrk, wymuszają na niej kolejne zmiany w budowie, szantażują ją że inaczej nie odbiorą jednostki. Banda gangsterów.
Nie ma już politycznego wsparcia i mam nadzieję że PIS ich odpowiednio oceni.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.