Szef norweskiego resortu energii Terje Asland przedstawił w Stavanger trzy główne założenia energetyczne norweskiego rządu. Jednym z nich jest utrzymanie produkcji i eksportu gazu i ropy naftowej.
W trakcie odbywającej się w Stavanger - głównym mieście norweskiego przemysłu wydobywczego - konferencji Offshore Northern Seas, szef resortu nadzorującego wykorzystanie zasobów energetycznych Norwegii, przyznał, że bezpieczeństwo w tym zakresie jest dziś największym wyzwaniem dla światowych gospodarek.
"Pomimo globalnego przejścia na źródła odnawialne, ropa naftowa i gaz pozostaną niezbędne w przewidywalnej przyszłości. Szacujemy, że nasze pola gazowe i naftowe utrzymają wysoki poziom produkcji, a aby to utrzymać, będziemy inwestować w kolejne moce produkcyjne” - powiedział Terje Asland.
Według norweskiego ministra nie musi to stać w sprzeczności z realizacją celów klimatycznych, jakie leżą u podstaw globalnej transformacji energetycznej. Do 2030 roku branża wydobywcza w Norwegii ma zredukować swoje emisje o połowę tak, by 2050 roku osiągnąć zerową emisyjność netto.
“Utrzymamy pozycję niezawodnego i wiarygodnego dostawcy energii do Europy. Pomimo globalnego przejścia na źródła odnawialne, ropa naftowa i gaz pozostaną niezbędne w przewidywalnej przyszłości” - dodał norweski minister.
Norweski rząd zakłada, że specjalistyczne doświadczenie w zakresie wydobycia ropy naftowej i gazu będzie wspierać rozwój czystych technologii produkcji energii, zwłaszcza w zakresie wykorzystania morskiej energii wiatrowej. Do 2040 r. roku Oslo planuje zainstalować na swoim morzu instalacje o łącznej mocy 30 GW.
Sprzedaż gazu i ropy stanowiła w 2023 roku 63 proc. całości norweskiego eksportu, osiągając wartość 1,2 biliona koron, czyli około 500 miliardów złotych. Do Polski od 2022 roku norweski gaz trafia głównie przez Baltic Pipe, łączący platformy na Morzu Norweskim i Morzu Północnym systemami gazociągów w Polsce i Danii. Jego przepustowość to 10 mld metrów sześciennych rocznie.
Mieszko Marek Czarnecki z Oslo