Dwóch młodych mężczyzn, którzy pod koniec lipca w usteckim porcie odcumowali kuter rybacki, może liczyć się z dużymi konsekwencjami swojego wybryku. Dryfującą bezwładnie jednostkę musieli w środku nocy holować ratownicy SAR. Dodatkowo statek zderzył się z inną jednostką zacumowaną przy nabrzeżu. Szkody nie są duże, ale jeżeli właściciel kutra skieruje sprawę do sądu, to może im grozić kara grzywny lub ograniczenie wolności do roku.
Do zdarzenia doszło w nocy we wschodniej części usteckiego portu. Grupa młodych ludzi, którzy znajdowali się w porcie, uznali, że spuszczą z cum stojący przy nabrzeżu kuter rybacki. Jednostka niesiona z prądem rzeki pokonała kilkaset metrów, uderzając po drodze w inne statki. To właśnie właściciel jednego z jachtów uderzonych przez kuter poinformował bosmana dyżurnego Kapitanatu Portu w Ustce. Ten wezwał do pomocy ratowników SAR, którzy zajęli się odholowaniem jednostki w bezpieczne miejsce oraz policjantów.
Policjanci natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia udali się na miejsce zdarzenia - wyjaśnia młodszy aspirant Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. - Tam przesłuchali świadków a później zabezpieczyli portowy monitoring. W wyniku czynności operacyjnych ustalili tożsamość osób, które mogą mieć związek z tą sprawą. Są to dwaj mieszkańcy województwa śląskiego.
Pływający samowolnie bez napędu i oświetlenia statek stanowi w porcie duże zagrożenie. Może zniszczyć inne jednostki oraz doprowadzić do kolizji z innymi użytkownikami toru wodnego. Na szczęście wtedy w Ustce po kanale portowym nikt już nie pływał a kładka, która regularnie w ciągu dnia jest dla ruchu wodnego zamykana, była w tym czasie otwarta.
Co ciekawe to nie pierwsze takie zdarzenie w usteckim porcie. Dwa lata temu nieznani sprawcy zrzucili cumy aż z trzech jednostek. Wtedy na szczęście szybko podjęto działania i statki nie odpłynęły. Rybacy z Ustki opowiadają jednak historię sprzed wielu lat jednego z usteckich armatorów, który swój kuter znalazł ponad 3 mile morskie od brzegu. Jednostkę również ktoś spuścił z cum i ta swobodnie wypłynęła w morze.
Hubert Bierndgarski
Fot.: Monitoring Zarządu Portu Morskiego w Ustce