Pod względem infrastruktury gazowej jesteśmy bezpieczni, przygotowani do tego, by przez najbliższe lata dostarczać klientom gaz w ilości, jaka będzie potrzebna - wskazał we wtorek w Katowicach prezes PGE Wojciech Dąbrowski.
Jeśli chodzi o gaz, to Polska oczywiście infrastrukturalnie jest przygotowana do tego, aby przez najbliższe lata móc dostarczyć klientom gaz w tej ilości, jaka będzie potrzebna - powiedział Dąbrowski we wtorek podczas panelu Emisje w gospodarce w trakcie drugiego dnia Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Szef PGE wśród infrastruktury gazowej wymienił m.in. gazociąg Baltic Pipe, który będzie mógł przesyłać 10 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m sześc. z Polski do Danii, rozbudowę gazoportu w Świnoujściu czy budowę pływającego gazoportu w Gdańsku.
Infrastrukturalnie jesteśmy oczywiście zabezpieczeni - wskazał. Zapełnione są magazyny, z tego co wiem już dzisiaj - tego nie było nigdy. Więc jesteśmy zabezpieczeni już jeśli chodzi o jesień i zimę praktycznie - powiedział.
Zdaniem szefa PGE Polska pod tym względem jest "w znacznie lepszej sytuacji aniżeli Niemcy".
Niemcy od lat 60., 70-tych pielęgnowały współpracę z partnerem rosyjskim i dostawę z kierunku rosyjskiego. I dzisiaj są w bardzo trudnej sytuacji, dzisiaj na gwałt rozbudowują swoje terminale - tłumaczył. Jak dodał, "tam jest w tej chwili panika, jeżeli o to chodzi". My tutaj jesteśmy spokojni. Polska jest bezpieczna - podkreślił.
Jak zauważył, inną kwestią jest to, skąd gaz w tej infrastrukturze będzie pochodził.
To jest kwestia oczywiście zupełnie inna. Ale infrastrukturalnie jesteśmy bezpieczni, jeśli chodzi o Polskę na pewno na najbliższe lata - powtórzył. Jeśli będziemy konsumowali gaz tyle, ile mniej więcej dzisiaj - może nieco więcej, to na pewno infrastruktura Polska przez najbliższe lata jest bezpieczna - zapewnił Dąbrowski.
Uczestniczący w panelu wiceminister klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński przyznał, że popyt na gaz będzie dużo większy.
Dzięki temu, że w Polsce pracujemy nad tym bezpieczeństwem energetycznym, nad tą dywersyfikacją dostaw już od jakiegoś czasu, to my jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż np. Niemcy, którzy na gwałt teraz próbują zbudować nowe możliwości alternatywnych kierunków dostaw gazu - powiedział wiceminister.
Przyznał, że to nie znaczy, że Polska nie musi brać pod uwagę zewnętrznych okoliczności, a także tego, że będzie większa konkurencja na gaz pochodzący nie z Rosji w okresie przejściowym.
I dlatego też Rada Ministrów przyjęła pewne założenia do rewizji polityki energetycznej Polski, żeby zmniejszyć to znaczenie, tę rolę gazu w tym okresie przejściowym, zwiększając jednocześnie, przyspieszając inwestycje w OZE, w tych bezesymisyjnych rozwiązaniach i równolegle przedłużając wykorzystanie istniejących w Polsce bloków węglowych, żeby być tym komplementarnym dla OZE źródłem energii - powiedział.
W trakcie panelu poruszona została również kwestia systemu handlu uprawnieniami do emisji.
Zdaniem prezesa PGE reforma ETS jest niezbędna. "Oczywiście zawieszenie ETS nie jest realne, chociaż oczywiście to byłoby najlepsze rozwiązanie, ale to nie jest realne - nie ma na to zgody politycznej. Ale reforma jak najbardziej" - powiedział.
Ocenił, że wojna w Ukrainie spowodowała, że w Unii Europejskiej, w Komisji Europejskiej "nastąpiła pewna odwilż, jeśli chodzi o myślenie w tym kierunku".
Od transformacji nie ma odwrotu, co podkreślam w każdej swojej wypowiedzi, czyli odejścia od węgla - nie ma od tego odwrotu - powiedział Wojciech Dąbrowski. Podkreślił, że reforma ETS jest niezbędna.
Także wiceminister środowiska przyznał, że "system ETS jest do poprawy".
Mamy jeden z istotnych celów tego systemu, to jest wygenerowanie pewnych inwestycji, które pomogą transformować naszą gospodarkę, transformować nasz mix energetyczny - powiedział.
Zdaniem wiceministra największą słabością tego systemu jest to, że nie widać, aby w rzeczywistości generował on inwestycje, które są potrzebne.
autor: Aneta Oksiuta