Prezydent USA Joe Biden ogłosił, że port w Los Angeles przejdzie na 24-godzinny tryb pracy, by rozładować zatory w globalnym łańcuchu dostaw. Kryzys grozi niedoborami w sezonie świątecznym. Według prezydenta, obecna sytuacja wskazuje na konieczność przebudowy infrastruktury i zmiany polityki opierającej się na współpracy z Chinami.
Biden ogłosił decyzję w środę po spotkaniu z przedstawicielami branży transportowej, w tym z szefami dwóch największych portów USA, Los Angeles i Long Beach w Kalifornii. Jak podkreślił prezydent, choć przez te dwa miejsca przechodzi 40 proc. wszystkich kontenerów docierających do USA, do niedawna - wbrew światowym trendom - pracowały one w trybie od poniedziałku do piątku. W rezultacie zmiany liczba godzin pracy w porcie Los Angeles ma zwiększyć się niemal dwukrotnie.
"Ta zmiana ma potencjał bycia przełomową. Potencjał, bo te rozładowywane dobra nie przetransportują się same. Sprzedawcy i firmy transportowe też muszą zwiększyć wysiłki" - stwierdził prezydent.
Ogłosił przy tym, że na przejście na 24-godzinny transport zdecydowała się największa w USA sieć supermarketów Walmart, a zwiększenie intensywności nocnych dostaw ogłosiły też firmy UPS, FedEx, Samsung oraz sieci sklepów Target i Home Depot. Biden zagroził, że jeśli inne spółki nie pójdą tą drogą, będzie na nie publicznie wskazywał.
Wystąpienie prezydenta to reakcja na zator w dostawach dóbr do USA, w rezultacie którego w obu kalifornijskich portach na rozładowanie czekają statki z 500 tys. kontenerów.
W nocy z 13 na 14 października czasu polskiego w oczekiwaniu na wejście do terminali w Los Angeles i Long Beach oczekiwało 25 kontenerowców, a średni czas oczekiwania na kotwicy wśród statków wchodzących do portu w ciągu ostatniego miesiąca wynosił 11,5 dnia.
Aktualne informacje na ten temat przedstawiane są tutaj.
Biden przyznał, że obecne zatory w łańcuchu dostaw, spowodowane m.in. przez pandemię Covid-19, zwiększony popyt i brak rąk do pracy, ukazały kruchość tych łańcuchów i potrzebę zwiększenia ich odporności.
"Musimy przyjąć dłuższą perspektywę. Musimy zbudować większą odporność, by te łańcuchy mogły sprostać zakłóceniom wywołanym przez pandemie, zmiany klimaty i cyberataki" - powiedział prezydent. "Nigdy więcej nie możemy polegać na jednej firmie, jednym kraju czy jednej osobie, zwłaszcza jeśli kraje te nie podzielają naszych interesów. Musimy mieć zdolność do wytwarzania rzeczy w Ameryce" - dodał, czyniąc aluzję do Chin.
Biden podkreślił, że temu ma służyć m.in. warty ponad bilion dolarów pakiet wieloletnich inwestycji w infrastrukturę, który czeka na przegłosowanie w Kongresie.
Choć ogłoszone zmiany mają poprawić sytuację, rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki stwierdziła, że nie może zagwarantować, iż podczas sezonu świątecznego nie będzie zakłóceń w dostawach i pustych półek. Obiecała jednak, że władze federalne zrobią wszystko, by rozwiązać obecny kryzys w transferze towarów "from ship to shelf" (ze statku na półkę).
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP); PBS (PortalMorski.pl)
Fot.: Port of Los Angeles