Przetwórstwo rybne w Polsce to jeden z najbardziej rozwiniętych, a zarazem szybko rosnących sektorów branży spożywczej. Dla przykładu polska jest na pierwszym miejscu wśród odbiorców norweskiego eksportu łososia. Wielkie ilości ryb są przetwarzane w Polsce i reeksportowane. Nasz kraj jest coraz częściej obieranym punktem przez zagranicznych przewoźników także ze względu na dynamicznie rosnące lokalne rynki konsumenckie. Do portu w Gdańsku zawinął właśnie pierwszy po brexicie chłodnicowiec z rybami z Wielkiej Brytanii.
Silver Crystal (nr IMO 8915536, zbud. w 1991 r., GT 3625, pojemność ładunkowa 5130 m³)
to nieduży chłodniowiec (statek z ładowniami chłodzonymi, przystosowany do transportu produktów łatwo psujących się) o długości ok. 93 m i nośności 3546 t.
Jego armatorem jest Fjord Shipping AS z Maaloy w Norwegii, a operatorem - również norweska firma - Silversea.
Starek wyruszuł z portu Lerwick 18 stycznia i po drodze do Gdańska zawinął jeszcze do Kłajpedy. Przywiózł do nas makrele z Wysp Szetlandzkich. Następnie, ryby trafiły do nowoczesnej chłodni magazynowo-przeładunkowej należącej do zaangażowanej
w zrównoważoną działalność połowową Północnoatlantyckiej Organizacji Producentów (PAOP).
Jak zdradził Maciej Kisiel, prezes zarządu w Chłodnia Gdańsk Sp. z o.o.: "Dostawa towaru z Wielkiej Brytanii mogła przypłynąć do nas tylko dlatego, że jako jedyni w Polsce posiadamy graniczny punkt kontroli weterynaryjnej dedykowany tego typu przesyłkom czyli nieskonteneryzowanym przesyłkom surowca rybnego […].
Przez naszą chłodnię przechodzi szeroka gama surowca rybnego, który finalnie kończy na talerzu statystycznego Polaka. Mówimy tu o śledziu bałtyckim, szprocie bałtyckim, śledziu z Morza Północnego czy dorszu z Morza Barentsa.
Co ciekawe, Atlantyk północno-wschodni dostarcza nam ponad 7 mln ton ryby mrożonej do konsumpcji więc wszystko to, co trafia do Gdańska to jedynie promilem tego, czym obdarowuje nas natura w tym regionie. Z roku na rok staramy się jednak udrożnić kanały transportu przez Port Gdańsk i jeszcze bardziej zmniejszyć koszty uzyskania surowca dla polskiego przetwórcy".
Chłodnia PAOP zlokalizowana jest na samym wejściu do gdańskiego portu. Wybór tego miejsca nie był przypadkowy.
"Kluczowym elementem przy dokonywaniu wyboru była struktura rozłożenia polskiego biznesu związanego z przetwórstwem. Gdyby spojrzeć na mapę, w promieniu 180 km od Gdańska znajdziemy największe firmy zajmujące się przetwórstwem rybnym. Co więcej, dobrze skomunikowaną drogą A1 możemy dojechać na Górny Śląsk czy w okolice Bydgoszczy, gdzie ten przemysł również kwitnie.
Z mojej perspektywy Gdańsk jest najlepiej zlokalizowanym miejscem w Polsce do tego typu przedsięwzięć" - dodaje Maciej Kisiel.
W bezpośrednim sąsiedztwie chłodni znajduje się dedykowane nabrzeże, służące wyłącznie
do wyładunku statków współpracujących z chłodnią, a w promieniu 5 km dwa terminal kontenerowy obsługujący bezpośrednie połączenia z Azją, Afryką i Europą Zachodnią.
Dzięki lokalizacji na terenie Wolnego Obszaru Celnego (WOC), możliwa jest optymalizacja kosztów celnych i fiskalnych a w efekcie niższe koszty dostawy produktu do odbiorcy finalnego.
"WOC to terminal zlokalizowany wokół basenu Władysława IV, bezpośrednio przy wejściu do portu wewnętrznego w Gdańsku. To obszar traktowany jak przysłowiowa "zagranica".
Z praktycznego punktu widzenia, oznacza to szereg udogodnień dla przedsiębiorców. Na terenie Wolnego Obszaru Celnego zlokalizowani są nasi liczni importerzy, ale też agencje celne, firmy kontrolne i spedycyjne"- wyjaśnia Anna Drozd, rzecznik prasowy Portu Gdańsk.
rel (ZMP Gdańsk)