Od dzisiaj Cheniere Marketing International LLP jest naszym stałym partnerem na najbliższe 24 lata; w latach 2023-2042 łączny wolumen importu osiągnie ok. 39 mld metrów sześciennych po regazyfikacji - powiedział w czwartek prezes PGNiG SA. Piotr Woźniak. Podpisanie umowy z amerykańskim dostawcą to historyczny moment dla spółki - podkreślił Woźniak.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA oraz Cheniere Marketing International LLP podpisały w czwartek długoterminową umowę na zakup skroplonego gazu ziemnego z USA począwszy od 2019 roku. Oznacza to, że w latach 2019-2022 łączny wolumen dostaw wyniesie ok. 0,52 mln ton LNG, czyli ok. 0,7 mld metrów sześc. gazu po regazyfikacji. Natomiast w latach 2023-2042 łączny wolumen importu osiągnie ok. 29 mln ton (ok. 39 mld metrów sześc. po regazyfikacji) – co oznacza że od 2023 r. PGNiG każdego roku zakupi ok. 1,45 mln ton LNG (ok. 1,95 mld metrów sześc. gazu po regazyfikacji). Dostawy będą realizowane według formuły DES (delivery ex-ship) – czyli z dostawą do Terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu zapewnioną przez sprzedającego.
"Od dziś Cheniere jest naszym stałym partnerem na najbliższe 24 lata. To bardzo długi okres i wydaje mi się, że przynajmniej w takiej perspektywie udało się ustabilizować począwszy od dzisiaj rynek polski i uchronić go przed niespodziewanymi przerwami w dostawach (gazu- PAP), które się więcej nie powinny zdarzać" - powiedział w trakcie uroczystości podopisywania tej umowy Woźniak.
Jak dodał, "dla nas, dla spółki, to podpisanie umowy to jest historyczny moment". "Kontrakt jest zawarty na okres bardzo długi, 24-letni. W szczycie dostaw, będzie to około 2 mld metrów sześciennych po regazyfikacji (...) To są poważne ilości i będą używane na co dzień na równi z gazem sieciowym, do którego jesteśmy przyzwyczajeni bardziej niż do LNG. Bo nie ukrywam, że nasza spółka zaczyna dopiero operowanie na rynku LNG, ale z dużym powodzeniem" - tłumaczył Woźniak.
Jak wskazał szef PGNiG, "to jest kontrakt, który jest dedykowany na nasz rynek". "To jest kontrakt, który przewiduje kompletny łańcuch dostawy. To znaczy od skroplenia, przez transport do rozładunku w terminalu" - tłumaczył. "Jeśli chodzi o ceny to (...) - kupujemy LNG ze Stanów Zjednoczonych od różnych dostawców (...), to między 20 a 30 proc. lepsze warunki cenowe, niż mamy w tej chwili w kontrakcie z naszym wschodnim dostawcą" - powiedział. Doprecyzował, że uzyskana w negocjacjach cena "jest znacznie niższa od tej ceny, którą mamy w kontrakcie z Gazpromem".
"Rygor tych dostaw i rygor samego kontraktu jest wystarczający, żeby komfortowo podeprzeć plany inwestycyjne. Dostawy będą z portfela Cheniere. (...) Przewidują możliwość dostawy z Zatoki Meksykańskiej" - powiedział.
Jak mówił Woźniak, prawdopodobnie będzie to gaz z amerykańskich łupków. "Prawdopodobnie, w największej części, będzie to gaz ze złóż łupkowych. Przesłany do terminali Cheniere, skroplony tam, wytransportowany do nas i rozładowany w terminalu w Polsce" - tłumaczył.
Podał też, że jeśli chodzi o wolumeny dostaw, to w ciągu 24 lat zostanie nam dostarczone ok. 40 mld metrów sześc. gazu, a w szczycie dostaw, czyli ok. 2 mld metrów sześc, "co jest teraz dosyć istotną częścią całego wewnętrznego polskiego popytu na gaz". "Plus pomysły na dostawy do krajów ościennych" - dodał.
Woźniak, zdradzając kulisy negocjacji, powiedział, że trwały one ponad rok. "To była trudna praca, miała swoje dramatyczne zwroty w trakcie negocjacji. Ale ostatecznie doszliśmy do porozumienia" - powiedział.
Jak wskazał, to "bardzo ważny kontrakt", jak również poprzednie zawarte przez PGNiG. "I pewnie jeszcze następne, które będziemy mieli - sądzę, że nie jeden, ale pewnie jeszcze ze dwa. Dlatego, że nasz portfel LNG musi być zbudowany we właściwy sposób" - tłumaczył Woźniak.
Według Woźniaka, ta umowa z "całą pewnością odbije się szerokim echem w Europie, ponieważ to jest bardzo poważny sygnał". "Świadczą o tym, nie tylko komentarze, które czytaliśmy po zawarciu poprzednich kontraktów, mniejszych i na krótszy okres, ale takich zwiastunów, jaskółek, tego co robimy. Zwłaszcza wczytujemy się, nasłuchujemy komentarze ze strony wschodniej. Mieliśmy komentarze od Władywostoku po Moskwę, sprowokowaliśmy wszystkie media do reakcji w tej sprawie" - mówił.
Jak podkreślał Woźniak, "mamy zdywersyfikować dostawy do Polski - nie tylko dla własnej satysfakcji, ale przede wszystkim dla korzyści, które mają mieć też z tych dobrze zróżnicowanych kontraktów nasi klienci".
Szef PGNiG przypomniał, że "w ciągu ostatnich 14 lat, od kiedy weszliśmy do struktur unijnych, byliśmy świadkami, musieliśmy ponieść konsekwencje - aż siedem razy przerwania dostaw gazociągami ze strony wschodniej". "I to zupełnie bez żadnej naszej prowokacji, bez żadnego powodu z naszej strony. Nigdy nie zalegaliśmy z opłatami do dostawcy wschodniego, nigdy nie było dużej awarii infrastrukturalnej na szczęście. Przerwy w dostawach się zdarzały. Były pewnie motywowane zupełnie czymś innym, niż tym do czego biznes jest spodziewany. Tutaj w przypadku kontraktu z Cheniere nie mamy takich ryzyk. Czyli ryzyka główne, które są absolutnie nie do wycenienia w pieniądzu oddalamy z zasady" - tłumaczył Woźniak. Jak dodał, wiarygodność firmy i całego rynku LNG amerykańskiego jest tak wysoka, że możemy się na stale pozbyć tego ryzyka głównego.
PGNiG poinformował, że ładunki LNG od Cheniere wypływać będą do Polski z terminali skraplających Sabine Pass w Luizjanie i Corpus Christi w Teksasie.
W październiku br. PGNiG poinformowało o podpisaniu dwóch umów długoterminowych na dostawy gazu skroplonego LNG z amerykańskimi firmami Venture Global Calcasieu Pass, LLC oraz Venture Global Plaquemines LNG, LLC. Każda z nich zakłada zakup po około 1 mln ton LNG (tj. około 1,35 mld m sześc. gazu ziemnego po regazyfikacji) rocznie przez 20 lat. Piotr Woźniak podkreślał wówczas, że to pierwszy długoterminowy kontrakt na dostawy amerykańskiego surowca do krajów Europy Środkowo - Wschodniej.
Cheniere Energy, Inc. to czołowy producent i eksporter skroplonego gazu ziemnego (LNG) w USA, dostarczający, jest dostawcą usług LNG, oferującym możliwości w zakresie pozyskiwania i transportu gazu, skraplania, czarterowania statków i dostaw LNG. Cheniere posiada jedną z największych platform upłynniających na świecie, obejmującą działające lub będące w budowie obiekty skraplania Sabine Pass i Corpus Christi na amerykańskim wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej, z przewidywanymi łącznymi nominalnymi zdolnościami produkcyjnymi wynoszącymi 36 mln ton LNG rocznie. Cheniere ma siedzibę w Houston w Teksasie i posiada dodatkowe biura w Londynie, Singapurze, Pekinie, Tokio i Waszyngtonie.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA jest liderem rynku gazu ziemnego w Polsce, jest spółką giełdową obecną w indeksie największych polskich firm (WIG 20), zajmującą się poszukiwaniami i wydobyciem gazu ziemnego oraz ropy naftowej, a także, poprzez kluczowe spółki, importem, magazynowaniem, sprzedażą, dystrybucją paliw gazowych i płynnych oraz produkcją ciepła i energii elektrycznej. PGNiG SA posiada akcje/udziały w blisko 30 spółkach, w tym w podmiotach świadczących usługi geofizyczne i wiertniczo-serwisowe. Spółka od ponad 20 lat prowadzi działalność poszukiwawczo-wydobywczą w Pakistanie. Do grupy PGNiG należy PGNiG Upstream Norway, która od ponad 10 lat prowadzi działalność w zakresie poszukiwania i eksploatacji złóż na Norweskim Szelfie. Z kolei spółka PGNiG Supply & Trading GmbH z siedzibą w Monachium zajmuje się handlem gazem w Europie Zachodniej. Prowadzi także biuro handlu LNG w Londynie.
autor: Aneta Oksiuta, Mateusz Roszak