Polskie porty są coraz bardziej konkurencyjne względem zachodnich pod względem czasu odprawy celnej kontenera – twierdzi Krajowa Administracja Skarbowa. Ma to pomóc w zwiększeniu ruchu m.in. w Gdańsku, gdzie testowo uruchomiony jest program SSTL przygotowany wspólnie z Komisją Europejską i Chinami. We wszystkich portach odprawa odbywa się natomiast elektronicznie, a wiele ładunków nie musi być kontrolowanych fizycznie.
– 20 proc. obrotu w polskich portach stanowi obrót z krajami trzecimi – wyliczał podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Piotr Walczak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów i zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Podkreślił, że rozwój żeglugi zależeć będzie więc nie tylko od działań infrastrukturalnych, ale i od sprawności administracji publicznej. – Od wielu lat robimy bardzo dużo, by polskie porty były w tym zakresie konkurencyjne, szczególnie wobec portów niemieckich i innych w krajach Europy Zachodniej – zapewniał.
„Jako Polska nie mamy się czego wstydzić”
Ocenił on, że działania w tym kierunku przyniosły już wiele sukcesów. – Jeżeli chodzi o samą służbę celno-skarbową, od 2015 r. udało nam się skrócić o połowę czas odprawy kontenera. W ciągu paru lat ten czas spadł z prawie godziny do osiemnastu minut – wskazywał. Podkreślał przy tym, że było to możliwe dzięki bardzo ścisłej współpracy KAS z zarządami poszczególnych portów, która pozwoliła na zmianę technologii odpraw.
RynekInfrastruktury.pl