- Mieszkańcy nie wiedzieli, że wyznaczone 10 hektarów to nie jest plaża miejska, a plaża należąca do portu. Tę granicę może zmienić rozporządzeniem jedynie Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej – tłumaczy Edyta Damszel-Turek, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska po spotkaniu, 9 kwietnia, z mieszkańcami i radnymi dzielnicy Stogi oraz przedstawicielami portu morskiego i spółki DCT. Dyskutowano o planach zmiany zapisów w przygotowanym projekcie Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gdańska.
Prace nad Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gdańska trwają już od trzech lat.
W tym czasie opracowujący ten dokument pracownicy Biura Rozwoju Gdańska, przeprowadzili dziesiątki spotkań i konsultacji z różnymi grupami społecznymi, w tym Radami Dzielnic. Wyjątkowo "gorąco" wokół tego dokumentu zrobiło się jednak dopiero kilka dni temu – z powodu zapisu o rozbudowie terminala kontenerowego na części plaży.
W nowym Studium określono terenowe możliwości rozbudowy portu morskiego - to odcinek plaży na Stogach o długości 465 metrów, znajdujący się na wschód od ogrodzenia Portu. Biorąc pod uwagę szerokość plaży, łącznie z wydmami, ma on powierzchnię około 10 hektarów. Obecnie dla tego terenu obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego z 2002 r., który zakłada utrzymanie plaży i wydm, bez możliwości zabudowy.
Możliwość zabudowy dopuszcza natomiast przygotowane obecnie przez Biuro Rozwoju Gdańska “Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Gdańska”, które określa przeznaczenie poszczególnych obszarów na najbliższe 30 lat.
Pod rozwój funkcji portowych BRG wskazało również teren leśny o powierzchni około 40 ha (pomiędzy terminalem kontenerowym a centrum logistycznym). Nie było natomiast przesłanek przestrzennych do powiększania terenów portowych o kolejne tereny leśne na wschód od ul. Andruszkiewicza w kierunku ul. Nowotnej, o które wnioskował Port i DCT. Tam pozostawiono na powierzchni około 83 ha teren leśny.
Co ważne, tereny o których dyskutują od kilku dni m.in. mieszkańcy Stogów, nie należą do miasta Gdańska. Wspomniane 10 hektarów plaży to tereny znajdujące się w granicach administracyjnych portu morskiego. Przed sześcioma laty, dokładnie 29 maja 2012 r., te granice wyznaczył Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Zdecydowano więc o tym na szczeblu rządowym a nie samorządowym.
Mimo ustalenia dokładnej granicy, przestrzeń ta do dziś jest otwarta dla mieszkańców i turystów. Jednak w związku z pracami nad nowym Studium Zarząd portu i spółka DCT "przypomniały", że teren należy do nich i mają wobc niego plany inwestycyjne.
Gdańsk.pl / Kamila Grzenkowska
Fot.: Jerzy Pinkas/www.gdansk.pl